7 faktów o nas, czyli czego nie wiecie o Bless the Mess!

Wiele osób czytających tego bloga lubi nas i to co na tej stronie prezentujemy, a jednak mamy wrażenie, że są rzeczy których o nas nie wiecie 🙂 Na przykład to, że nie jesteśmy siostrami (niby oczywiste, a jednak sporo osób o to pyta). Dlatego dzisiaj, kompletnie na luzie, post poświęcony nam właśnie. I blogowi – temu, jak właściwie powstał i dlaczego wygląda tak, a nie inaczej. To także zbiór odpowiedzi na najczęściej zadawane nam pytania.

1. Jak się poznałyśmy?

W opisie bloga jeszcze na Blogspocie była podana informacja, że znamy się z pracy. Że siedzimy biurko w biurko w tym samym pokoju. I była to prawda, aczkolwiek biuro to nie jest miejsce, gdzie się poznałyśmy. Tak naprawdę połączyła nas sytuacja niecodzienna – Lena była moją… studentką. To znaczy uczęszczała na zajęcia z gatunków prasowych, które prowadziłam. A że w tym czasie w mojej pracy pojawił się wakat, zaproponowałam ambitną (no straszny kujon to był, ale w pozytywnym znaczeniu) dziewczynę do pracy w Dziale Marketingu. I w ten sposób zaczęła się nasza przygoda nie tylko z blogiem. Zresztą, co też wielu osobom może wydać się zaskakujące, znamy się niewiele ponad 3 lata, czyli tylko rok dłużej, niż istnieje Bless the Mess.

2. Skąd blog i jego tematyka?

Miał to być blog szafiarski. Do dziś najwięcej postów jest poświęconych modzie i naszym stylizacjom, jednak już po kilku wpisach zaczęło nas ciągnąć do kosmetyków i eventów. Przez kolejny rok wpisy powstawały spontanicznie, nie zastanawiałyśmy się w którą srtronę dryfuje blog. Aż pod koniec ubiegłego roku dopadła nas myśl, że nie jesteśmy ani szafiarskie, ani modowe. Bless to istny lifestyle, a najważniejsze są dwie rzeczy – teksty do poczytania i dobrej jakości, zawsze własne fotki. I tak oto powstała nowa odsłona bloga. Nowe kategorie, które się pojawiły [popkultura, gadżety] to pokłosie naszych pasji i doświadczeń.

3. O czym był pierwszy wpis?

Nie trzeba pytać, można to sprawdzić TU. Ten wpis, relacja z pokazu Paprocki&Brzozowski w Zawierciu, rodzinnym mieście Mariusza Brzozowskiego. Pomyślałyśmy wtedy, że fajnie byłoby pisać o tym, że Śląsk czy Zagłębie to miejsca, gdzie modowo też dzieje się ciekawie.

4. I kto tu jest głuchy?

Lona! No może nie jest to totalna głuchota, żaden lekarz tego stanu nigdy nie potwierdził, ale coś jest na rzeczy. Jeśli jest emitowany jakiś dźwięk na stałe (radio, tv, ruch uliczny,  jakiś inny szum) a na to nałoży się dźwięk inny (ot choćby czyjś głos) istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że nie usłyszy. Także wiecie – głośno trzeba i wyraźnie 😉

5. Bless the Mess to usługi sprzątające?

Ha! Bless the Mess to… zaklęcie w grze Sims3, które błyskawicznie porządkowało mieszkanie Simów. My użyłyśmy go, by podkreślić różnorodność bloga i nas samych. Bo naprawdę jesteśmy jak ogień i woda. Mamy zupełnie różne style pisania, słuchamy różnej muzyki, no i nie mogłybyśmy zamieniać się ubraniami, bo jedynym wspólnym punktem naszych szaf są… białe tiszerty z napisami. A czemu Lena Lona? Cóż, nazwa Bless the Mess na Blogspocie była już zajęta, potrzebowałyśmy więc innego adresu strony. I jakoś tak samo wpadło Mi-Lena, I-Lona. Potem okazało się to naszym przekleństwem, bo byłyśmy wiecznie mylone. Dlatego na nowym blogu przy pseudonimach widzicie już nasze nazwiska.

6. Czy blog to nasza praca?

Bless to pasja. Hobby. Choć przyznajemy, że kalendarz publikacji, współprace i te wszystkie harmonogramy sprawiają, że działamy jak przedsiębiorstwo 😉 I zdarza nam się na blogu zarabiać, nie ma co ukrywać. Nie mamy jednak ambicji, by z blogowania się utrzymywać. To zresztą byłoby na dłuższą metę chyba trudne i nudne, bo podejrzewamy się o zdolności do czegoś więcej, niż tylko tworzenia własnej witryny. Aczkolwiek dzięki blogowi bardzo dużo się dzieje i faktycznie rację miał Paweł Tkaczyk mówiąc, że praca z bloga niekoniecznie musi się odbywać na blogu – to są wszystkie te działalności pozablogowe, które dzięki niemu powstały.

7. Co robimy ‚w realu’?

To jest dobry moment, by Wam podać kilka miejsc, w którym możecie nas znaleźć poza blogiem. Po pierwsze są to serwisy należące do grupy Allegro. Lena udziela się w serwisie Moda Allegro, gdzie co tydzień publikuje 1-2 teksty o modowych trendach wraz z gotowymi zestawami znalezionymi na aukcjach. Lona współpracuje z serwisem CoKupić, publikuje w nim testy i poradniki, głównie o kosmetykach i gadżetach. Kolejne miejsce w sieci, gdzie można nas znaleźć to blog Fashion&More należący do Fashion House Outlet Centre. Od maja co miesiąc będziemy publikować tam nasze stylizacje wykonywane z ubrań znalezionych w Fashion House. Pierwsze publikacje już są! Poza tym każda z nas zawodowo jest związana z marketingiem. Lena pracuje w studio produkującym filmy reklamowe, Lona jak wiecie głównie wychowuje synka, ale… jutro po raz pierwszy pojawi się w nowej pracy. Trzymajcie kciuki!

Foto: 8th Day

Bless_The_Mess_20

5 komentarzy

  • Wiktoria
    10 lat ago

    Ale fajny wpis !!!

  • Alicja
    10 lat ago

    Takie różne, a tak dobrze się dobrałyście i tworzycie świetny team! 🙂

  • Anonim
    9 lat ago

    Świetny wpis, wiele rzeczy jest dla mnie zupełnie nowych 😉 „Bless the Mess to… zaklęcie w grze Sims3, które błyskawicznie porządkowało mieszkanie Simów. My użyłyśmy go, by podkreślić różnorodność bloga i nas samych. ” – Cudowne <3

  • 9 lat ago

    Świetny post! Wiele rzeczy jest dla mnie nowych. „Bless the Mess to… zaklęcie w grze Sims3, które błyskawicznie porządkowało mieszkanie Simów. My użyłyśmy go, by podkreślić różnorodność bloga i nas samych.” – Cudowne <3

  • Jejku, nie wiedziałam, że ten blog z FH to Wasza sprawka! Muszę go przejrzeć 🙂

Leave A Comment

Podobne wpisy

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x