„Nie mam pięknych włosów, a białą bluzkę zaraz poplamię” – mówiła rozgoryczona Carrie uzmysławiając sobie, że nigdy nie będzie elegancką nowojorską trzydziestolatką. Podobnych, kultowych tekstów mogłabym wypisać dziesiątki (kto czyta naszego Fejsa wie, jaką świrozę mam na punkcie „Seksu w wielkim mieście”). Co ciekawe, niektóre zostały kultowe już w trakcie powstawania serialu – bohaterki cytują je w ramach dialogów! Takie jest właśnie ‚absofuckinglutely’ – ulubione powiedzenie Mr. Biga, które (dzięki uprzejmości i pracy rąk Magdy z She Bijou) noszę na nadgarstku.
Mr. Big – niby poważny biznesmen, a jednak z angielskim poczuciem humoru i pewną taką nonszalancją w – bądź co bądź – formalnym stroju. Fajny facet. Gdyby szanowny Jan Kiepura, chcąc nie chcąc pozujący do zdjęć ze mną (pod postacią malunków na ścianie przejścia podziemnego) grał w „Seksie…” też pewnie nosił się nonszalancko acz formalnie. I podobał się dziewczynom 🙂 Najsłynniejszy ‚chłopak z Sosnowca’ w Nowym Jorku zresztą występował nie raz.
A ja? Cóż, podobnie jak Carrie, nie mam pięknych włosów, więc upinam je w wysoki koczek (te gąbki-rogaliki to fajna sprawa), by nie poplamić białej bluzki zakładam niebieską w nadruki (kolejny z naszej kolekcji skarbów z internetowego sklepu MishMash), zakładam wygodne buty i idę w miasto. Może zajdę do wymarzonego Nowego Jorku? Skoro poczciwy Pan Janek dał radę, to czemu nie ja? ABSOFUCKINGLUTELY!




