Meet me halfway
Czasem trzeba stanąć w prawdzie. I przyznać, że mimo całej miłości dla kolorów, neonów, kobiecych fasonów i innych modowych wynalazków, osobnik taki jak ja, najlepiej czuje się gdzieś pośrodku –
Pisanie i tworzenie projektów graficznych to jej praca i pasja. Własna firma nauczyła ją planowania, syn cierpliwości, a blog… czerpania więcej radości z codziennych spraw. Maniaczka starych seriali: Seksu w wielkim mieście i Przyjaciół. Marzy o podróży do Nowego Jorku i Seulu. A tak w ogóle to… chciałaby zwiedzić wszystko. I mieć najpiękniejsze torebki świata, dostęp do nieograniczonej ilości kosmetyków i a w ręce zawsze pęk balonów, bo kocha je od dzieciaka.
Czasem trzeba stanąć w prawdzie. I przyznać, że mimo całej miłości dla kolorów, neonów, kobiecych fasonów i innych modowych wynalazków, osobnik taki jak ja, najlepiej czuje się gdzieś pośrodku –
Micele – czarodzieje czy kuglarze? Tajemniczy składnik płynów do demakijażu idealnych na lato – beztłuszczowych, niezatykających porów skóry i pozwalających na szybki demakijaż na wakacjach czy w podróży.
Kim Kardashian! – podśmiewała się ze mnie Lena, gdy robiłyśmy te zdjęcia (jeśli kogoś interesuje miejscówka podpowiadamy – takie fontanny tylko przy katowickim Cubusie ;)).
Czas ucieka! I tak oto minęło pół roku naszego aktywnego blogowania. W lutym, kiedy założyłyśmy Bless the Mess, wiedziałyśmy, że to właśnie pół rocznica zweryfikuje wszystkie nasze działania.
Futurystyczne lampy, dizajnerskie wnętrze, kawa i przekąski, świeże kwiaty, śliczne recepcjonistki, stylowo urządzone gabinety oraz VIP room z gigantycznym łożem, barkiem, i oddzielnym wejściem… Nie, to nie są zdjęcia z nowego katowickiego SPA, to jest…
Nadal nie możemy się podnieść psychicznie po wczorajszym seansie filmu „Magic Mike”. Golenie łydek, striptiz, pompka do penisa, nagie pośladki Matthew McConaughey (a może jeszcze bardziej ten jego teksański irytujący akcent)…
FOR ENGLISH VERSION CLICK HERE> To była naprawdę fajna niedziela w mieście. Bieganie po centrum Kato z aparatem, zwiedzanie zakamarków katowickiego ronda (tak, ja wiem jak to brzmi, ale musicie uwierzyć na słowo –
Buty i ubrania to nie wszystko. Choć takie wyznanie w naszych ustach, jakby nie było – ustach bloggujących 😉 może wydawać się dziwne, a nawet nie na miejscu, nie mamy wątpliwości – ważne jest niewidoczne dla oczu. Było nam miło dostać jakiś czas temu maila od przedstawiciela E-Lady (pozdrawiamy Bartka!) z propozycją wstąpienia do partnerskiego klubu firmy.
Skejt katowicki to dobry chłopak. Nawet gdy po jego niebie panoszy się jedno czy drugie sukienkowe dziewczę nie skrzywi się, nie przegoni, a tło do zdjęć robić będzie, akrobacje w powietrzu wyczyniać będzie, nawet się raz czy dwa przewróci dla idei.
Kot z Brooklynu znowu atakuje. Tym razem w centrum Katowic i w doborowym towarzystwie. Jak widać kot postanowił wstąpić do bojówek (mam tylko nadzieję, że nie zrobi żadnej burdy, bo komisariat policji niedaleko ;)) i zrobił sobie tatuaże.