Lutowe beGlossy pełne miłości

Jaki kolor jest najbardziej widoczny na BtM? Oczywiście, że różowy! W zasadzie, niemal bez wyjątku, w każdym poście można doszukać się barwy Barbie. A kiedy wejdzie się do mojej (Leny) sypialni, to zostaje się zaatakowany różem. Tak, nawet ściany mam w tym kolorze, co prawda w wersji wpadającej w łosoś, ale jednak. Zawsze mówimy, że to nasza dewiza i połączenie tego, co mess, z tym co bless. Więc pytam się Was – jak mogłybyśmy przejść obojętnie wobec najróżowszego z różowych pudełek beglossy?

W lutym doczekałyśmy się wyjątkowej edycji wypełnionej po brzegi miłością.

Wszystko rozpoczęło się od tajemniczej przesyłki Organique, która pachniała jak szalona i zapowiadała, że pielęgnacja następnych tygodni będzie słodkim wspomnieniem czekoladowych, walentynkowych serduszek. A skoro jesteśmy na diecie, to taki sposób celebrowania każdego dnia nam pasuje. Co znalazłyśmy w lutowej edycji pudełka i jakie są nasze wrażenia?

beglossy luty 2016 (7) beglossy luty 2016 (5)

Opinia Leny:

Obie miałyśmy szanse przetestować taką samą wersję pudełeczka, więc tym bardziej czekam na opinie Lony. Lubimy się różnić. Na pierwszy ogień u mnie idą dwa niekwestionowane hity, czyli cudowny olejek do kąpieli od Biodermy i masło do ciała o zapachu truskawki i guawy od Qrganique. Olejek nie tylko zmywa, ale i cudownie nawilża moją skórę. W dodatku bardzo dobrze radzi sobie z podkładem, wiadomo – oleista forma, więc w mojej łazience służy głównie jako delikatny produkt do czyszczenia twarzy. A to, że balsam Qrganique będzie niezrównany nie musiałam się martwić. Co prawda nie nakłada się zbyt prosto, ale zapach i nawilżenie jakie daje skórze wynagradzają trud w kilka sekund.

Maska do włosów Syoss Ceramide Complex jest mi niczym innym jak odżywką. Jeśli myję włosy co drugi dzień, to właśnie wybieram ten produkt. Czy zauważyłam jakaś poprawę w jakości włosa? Nie. Ale jako odżywka sprawdza się nieźle – spokojnie rozczesuję włosy, są miękkie, delikatne. I bardzo lubię zapach, który na nich pozostaje. I to na długo. Do nałożenia kremu BB Clareny postanowiła użyć gąbeczki do makijażu Nicka K New York. Uwielbiam gąbki do podkładów, nie znoszę nakładać fluidów pędzlami i nic nie wyrównuje mojej cery tak, jak blendery. Miałam zatem duże oczekiwania, ale… niestety gąbce bardzo daleko do oryginału. Zwyczajnie jest twarda i bardzo trudno się nią pracuje. Nie jest przez to dokładna, nie dociera do trudnych miejsc i pożera dużo produktu. Krem Clareny zniknął podczas nakładania.

Podeszłam zatem do tematu jeszcze kilkukrotnie, nakładając do palcami i blenderem, i było znacznie lepiej. Trzeba tylko pamiętać, by bardzo dokładnie rozprowadzać w okolicach linii włosów. Być może gdybym testowała wersję Alabaster, najjaśniejszą, mogłabym nosić go w dni, kiedy nigdzie specjalnie się nie wybieram. Plusem jest lekkie zmatowienie skóry, które u mnie utrzymuje się bardzo długo.

beglossy luty 2016 (3) beglossy luty 2016 (9)

Opinia Lony:

Kocham Biodermę! Jakimś cudem każdy kosmetyk tej marki, który wpadnie w moje ręce okazuje się diamentem. Najpierw była kultowa woda micelarna Sensibio, potem fantastyczny krem BB z korektorem na wypryski Sebium, po drodze serum nawilżające Hydrabio. A teraz olejek do ciała, który pachnie cudownie dziecięco (jak bobas!), świetnie zmiękcza skórę, jest też świetnym produktem do golenia. Co jeszcze lepsze – mogę go używać na spółkę z Filipem (mały ma skórę atopową i potwierdzam – olejek nie podrażnia jego bardzo wrażliwej skóry, delikatnie oczyszcza i zostawia lekki film na skórze, wyczuwalny nawet po osuszeniu ciała). Bioderma totalnie zdeklasowała całą zawartość pudełka, co nie znaczy, że inne kosmetyki nie są warte uwagi.

Ekipa beGlossy postawiła w lutym na zapachy i kolory. Cała zawartość boxu krąży przyjemnie wokół koloru różowego. Nie inaczej jest w przypadku gęstego masła Organique, które przecież pachnie truskawkami, gąbeczki do makijażu Nikka K (zgadzam się z Leną – Beauty Blender jest tylko jeden i ta gąbka nie jest i być nie może dla niego alternatywą, za to do wklepywania kremu BB z Clareny nadaje się nieźle). Sam krem niestety za ciemny, muszę jednak docenić działanie nawilżające bez zbytniego obciążania mieszanej skóry (na czole po godzinie noszenia nie tworzy się ‚patelnia’, a to się zdarza po bibikach). O dziwo bardzo spodobała mi się maska z Syoss. To pierwszy kosmetyk niemieckiego brandu, który nie wysusza moich włosów (!). Co prawda żadna z niej maska, a odżywka do codziennego użytku, natomiast włosy zostawia gładkie i lekko pogrubione.

Sporo nowości, jedna miłość, dwa ciekawe odkrycia. Nieźle, jak na jeden miesiąc!

beglossy luty 2016 (1) beglossy luty 2016 (4) beglossy luty 2016 (8) beglossy luty 2016 (12)

2 komentarze

  • Agata Goździk
    8 lat ago

    Bardzo się cieszymy, że zawartość naszego lutowego pudełka przypadła Wam do gustu <3 Pozdrawiamy i przesyłamy uściski / Zespół beGLOSSY

Leave A Comment

Podobne wpisy

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x