Kosmetyczne Blessy lutego!

Luty się kończy, więc przyszedł czas na jego podsumowanie. Najkrótszy miesiąc w roku obfitował w mnóstwo odkryć, ale i powrotów do dobrze znanych, nieco zapomnianych kosmetyków.


Chodźcie na sporą dawkę inspirujących BLESSÓW!



PUPA, 3D Metal Eyeshadow
kolor 003 Copper Pink


Wiosenna seria kosmetyków PUPA – Material Luxury to kolekcja limitowana, której znakiem rozpoznawczym jest przepiękny, marmurowy design. I włoska marka nie tylko jest w trendach designerskich, ale i zachwyca świetnymi formułami kosmetyków. Mnie rozkochał w sobie kremowy cień.

Mocno błyszczący, w dotyku przypominający miękki mus, cudownie rozświetlający spojrzenie. Nakładamy go palcem lub syntetycznym pędzlem (by spotęgować moc błysku możemy nawet zamoczyć pędzel w spreju) i cieszymy się przepięknym metalicznym wykończeniem.

Makijaż, który oglądacie stworzyłam na bazie ciemnobrązowego cienia, bronzera do policzków i właśnie kremowego kosmetyku PUPA. Szukajcie go w Douglasie!


Bobbi Brown, Skin-Long Wear
Weightless Foundation


Nie będę się rozpisywać, bo test podkładu Weightless Founadtion zrobiłam już kilka tygodni temu, możecie zajrzeć do tego wpisu. Powiem tylko krótko – świetnie sprawdza się na co dzień, jest naprawdę niewidoczny, stapia się ze skórą i najlepiej aplikować go przy pomocy palców, ewentualnie pędzla, a nie mojej ulubionej gąbeczki.

To ideał dla osób ceniących sobie naturalny wygląd, ale i całkiem przyzwoite krycie. W lutym sięgałam po niego niemal cały czas, i zamierzam nadal.


Bobbi Brown, Hydrating Face Cream Moisturizer
Eisenberg, serum Megalift Trio-Molecular


Jak sami widzicie, serum już niemal wykończone, bo używam go namiętnie dwa razy dziennie. Żelowa formuła bardzo szybko się wchłania, pięknie poprawia nawodnienie skóry i niemal od razu sprawia, że skóra jest bardziej pulchna, zdrowsza, nawilżona. Serum Megalift to niezbędnik w mojej wieloetapowej pielęgnacji.

A skład bogaty w kwas hialuronowy i wyciąg z kasztana, tylko pogłębia moją miłość do niego. Jest świetne!

Nawilżający krem od Bobbi Brown cenię za wielofunkcyjność; mogę używać do na noc i na dzień. Skóra dostaje porządną dawkę wody. Przyjemny, lekko kremowy zapach różni się od charakterystycznej, troszkę aptecznej woni kosmetyków Bobbi, ale to zdecydowanie na plus!

Krem pięknie współgra ze wszystkimi podkładami i bazami, a także pudrami. Moja sucha skóra bardzo go lubi, nie bywa po nim napięta czy ściągnięta. I dobrze sprawdza się także podczas mrozów, z którymi nie zawsze radzą sobie klasyczne kremy nawilżające. Ten także chroni przed działaniem niskich temperatur.


Smashbox, Always On, Vino Noir
Kat von D, Lovecraft
Sephora, Lipstories, Love Love nr 7


Pomadka do zadań specjalnych to zdecydowanie Smashbox w kolorze Vino Noir, czyli zmysłowa winna czerwień z mocnym, metalicznym błyskiem. Pasuje idealnie na wieczór, ale i do jeansów i białej koszuli. Uwielbiam nową formułę szminek Smasha – przyciąga wzrok, podkreśla objętość warg i jest bardzo trwała. Tutaj możecie zerknąć, jak wygląda klasyczna czerwień, a na insta zdjęcie moje w winnym kolorze Noir.

Do moich codziennych obsesji zaliczam Lovecraft od Kat von D. To kolor, który pasuje do każdego makijażu, podkreśla barwę mojej tęczówki i jest prawdziwym SOS, kiedy brakuje mi pomysłu na szminkę. Uwielbiam kremową, komfortowa formułę pomadki i noszę ją non stop, a tak w niej wyglądam.

Pomadka, którą widzicie na fotografiach portretowych to moje ulubiona szminka z sephorowej serii Lipstories – matowa, brązowo-szara, trupia i bardzo prosta w aplikacji o nazwie Love, Love. Szminki z tej serii nie są równe, ale nudziakom musicie się przyjrzeć. Zwłaszcza, że ich cena to 29zł.


Dr Irena Eris, Tonik do cery wrażliwej


Pierwszy krok po umyciu twarzy, to oczywiście tonik. Bardzo polubiłam się z delikatną formułą toniku odświeżającego od Eris. Uwielbiam aplikować go na dłoń i delikatnie wmasowywać w skórę. Szybko koi podrażnienia (często zdarza mi się mieć zaczerwienioną skórę po kąpieli), błyskawicznie się wchłania i przygotowuje twarz na kolejne kroki pielęgnacji- esencję, serum, krem.


MAC, Brow Set
MAC, konturówka Stone


Prócz chłodnej szminki od Sephory, na fotkach znajduje się również blada kredka do ust Stone od MAC. Kremowa, odpowiednio twarda, mocno napigmentowana i bardzo dobrze podkreślająca kontur warg. Używam ją również z różowymi pomadkami, by dodać im odrobiny chłodnego wykończenia. Zdecydowanie coś dla miłośników gotyckich makijaży.

Z resztą, formuły kredek MAC są tak dobre, że warto poszukać wśród asortymentu konturówek w kolorach Waszych ulubionych szminek.

Niech Was nie zmyli kolor – ten żel jest tak naprawdę przeźroczysty, ale przez to, że używany od jakiegoś czasu, przybrał barwę brązowych kredek. Brow Set to jeden z tych produktów, o którym zapomniałam i ku własnej uciesze odkryłam na nowo. Pięknie ujarzmia moje brwi, nadaje im pożądany kształt i bardzo mocno utwardza. Raz przeczesane szczoteczką z żelem, pozostają w nienaruszonej formie.


Ministerstwo Dobrego Mydła, peeling cukrowy do ciała
Yves Rocher, kremowe płyny pod prysznic i do kąpieli


Peeling stworzyłam samodzielnie podczas warsztatów z Anią z Ministerstwa Dobrego Mydła i ku wielkiemu smutkowi, już go skończyłam. A zawierał same naturalne składniki – cukier, olejki, aromaty, ziarna i płatki róży. Pachniał jak przepyszne, słodkie ciastko z waniliowym kremem i naprawdę porządnie ścierał martwy naskórek. Bardzo to przyjemne uczucie, kiedy wychodząc po kąpieli, Twoje ciało jest nie tylko pobudzone, ale i pachnące i mocno natłuszczone.

Wisienką na torcie są jedne z moich ulubionych kremów do kąpieli od Yves Rocher, które zyskały cudowne zapachy – bawełny, ziaren kawy, magnolii czy granatu. Dodatkowo to żele bez parabenów, stworzona z 99% naturalnych składników i współgrająca z naszym pH skóry. Kąpiel jest do gruntu przyjemna, i bardzo aromatyczna. Sięgam po nie najchętniej.


Czekamy na Waszych lutowych ulubieńców. Macie jakiś? Koniecznie się podzielcie!


A jeśli chcecie zobaczyć, co pokochałyśmy w styczniu, to zerknijcie do tego wpisu. Są blessy i messy!


 

7 komentarzy

  • 6 lat ago

    Lovecraft to też mój ulubieniec <3 uwielbiam! Prawie wykończyłam już całe opakowanie :O ale na pewno kupię kolejne, bo nie wyobrażam już sobie życia bez tej pomadki 😉

    • Milena Paciorak
      6 lat ago

      mam podobnie!!! a wydawałoby się, że przy takich zasobach prosto coś podmienić;)

  • 6 lat ago

    Bardzo lubie podpstrywac Wasze Blessy <3

  • Paulina Rutkowska
    6 lat ago

    Ja też lubię Luty choć urodziny mam w Styczniu to właśnie w Lutym pojawia się w sklepach dużo więcej ciętych kwiatów, ozdoby wielkanocne, a ja włączam 2 bieg i pędzę ku wiośnie ??

    • Milena Paciorak
      6 lat ago

      mnie zawsze smuci, ze taki krotki;) ale mąz powtarza – szybciej przyjdzie pensja ^^^^
      no wiosna!

  • Maja
    6 lat ago

    Czy jest chociaż mała szansa, że zamieścisz mały tutorial tego makijażu oka? Wygląda przepięknie! Ja zawsze mam problem z doborem odpowiedniego pędzelka ?

    • Milena Paciorak
      6 lat ago

      Maju, już Ci mogę napisać czego używałam i jakich pędzelków. Jeśli będzie nadal mało jasne – zrobię go raz jeszcze, wraz ze zdjęciami:)

      – na całą powiekę naniosłam beżowy cień pędzlem MAC 224 (tutaj pełna dowolność beżu)
      – tym samym pędzlem zrobiłam cień transferowy bronzerem z MAC – Harmony – rozcierałam ku górze
      – następnie wzięłam precyzyjny pędzel glamshop o106 i tym samym bronzerem mocniej podkreśliłam załamanie powieki. Ten sam krok powtórzyłam z ciemnobrązowym cieniem (paletka kat von d – saint and sinner, ale każdy ciemny matowy brąz się nada).
      – tym samym pędzelkiem o106 naniosłam ciemny cień na zewnętrzne kąciki
      – wróciłam do pędzle mac 224 i roztarłam sobie granice, i znów dodałam trochę transferowego cienia u góry, by wszystko ładnie się scaliło
      – cień pupa nałożyłam na całą powiekę palcem, a potem wzięłam płaski pędzel hakuro h70 spryskałam go sprejem i naniosłam na mokro cie pńupa raz jeszcze my wzmocnić błysk
      – dolną powiekę pomalowałam ciemny brązem, tak do 3/4 długości (pędzel 0106), a potem roztarłam ciemny kolor broznerem maca i pędzlem 217.
      – do wewnętrznego kącika i na 1/4 powieki dolnej dodałam cienia pupa pędzlem hakuro.

      ufff, mam nadzieje, że brzmi to tak prosto, jak było!:))))

Leave A Comment

Podobne wpisy

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x