Myszki w dłoń! Wielka wyprzedaż na Bless the Mess
Same byśmy na to nie wpadły, ale ostatnio pod wpisami i zdjęciami pojawiło się kilka komentarzy, czy nie będziemy robić wyprzedaży.
Same byśmy na to nie wpadły, ale ostatnio pod wpisami i zdjęciami pojawiło się kilka komentarzy, czy nie będziemy robić wyprzedaży.
To już tydzień od naszego blogerskiego spotkania w Douglas M1 Czeladź, podczas których makijażystki Artdeco, Revlon i Pupa prezentowały nam najlepsze kosmetyki tych marek.
Pamiętacie mój pierwszy wpis o Lipoline, czyli laserowej liposukcji? Wywołał falę pytań i naprawdę duże zainteresowanie. Dla przypomnienia i uzupełnienia wiedzy;
Słodkie przyjemności, które sprawiają, że dzień jest dobry? Kawa z pianką, przyjemny zapach perfum, „nicnnierobienie” w domu i paznokcie, które za każdym razem, kiedy na nie spoglądam wyglądają perfekcyjnie.
Największą wadą wyprzedaży jest fakt, że kupujemy za dużo i nie tak, jak oczekujemy. Każda z nas pewnie chciałaby mieć szafę Carrie Bradshaw, ale nie tak spłukane konto, jak ona.
Nasza Szlachetna Paczka nie powstałaby dzięki Wam i Waszemu zaangażowani! Ale przede wszystkim dzięki Kasi, która w tym roku była główną wolontariuszką naszej grupy wspierającej i zbierającej dary dla Rodziny.
Sypialnia to najmniejsze miejsce w domu. Do tej pory były tam tylko szafki nocne i spore łóżko. A kosmetyki? Wszędzie! w szufladach komody, w szafkach łazienkowych, na blatach w łazience i…
Jakiś czas temu wspominałam, że poszła do „lekarza od cudów” ( i nadal nie ma on nic wspólnego z rozmnażaniem;). To lekarz, który pozwala pozbyć się kompleksów.
Pewnie każdy z Was zna akcję „Szlachetna Paczka”, ale jeśli komuś umknęło to biegniemy z ideą, a jest piękna. Bo pomoc naprawdę realna!
Jesteśmy wszystkie księżniczkami i basta! No ale jak to? XXI wiek, kobiety na uniwersytetach, w policji, wojsku, na listach najlepiej zarabiających, samotnie wychowujących, wzorujących się bardziej na Wonder Woman niż Kopciuszku…