Zdjęcia z zaskoczenia. Pożyczonym aparatem. Robione praktycznie o zmroku [ach ten okiektyw 1.4!], jeszcze w mojej asymetrycznej fryzurze. Niewymuszone. Szybkie. Dość nawet zabawne. Lubię je, bo sa takie… nieblogowe 🙂
Co na nich? Radość z powodu wieczornego wyjścia, ukochane botki Kurt Geiger, w których – bez cienia przesady – chodzę codziennie, nonaszancko spięta wygodna koszula Top Secret oraz tytułowy bohater – naszyjnik z Treflem (ang. clubs) od ByDziubeka. Mój ulubiony symbol karciany, odkąd z rodzicami na rajdach po Bieszczadach ciupaliśmy w tysiąca w schroniskach. Miałam wtedy jakieś… 8 lat.
Płaszcz Camaieu | spodnie, torebka Zara | botki Kurt Geiger | bluzka Top Secret | naszyjnik By Dziubeka