In Da Club – jak się bawić w klubie?

Bywanie w klubach nie jest moją domeną. Nie przepadam. Raczej powód są dość oczywisty – muzyka. Zazwyczaj wybieram puby, w których spokojnie można napić się piwa, a z głośników dobiega coś około rockowego. Ewentualnie na scenie występuje muzyk i tym samym wszystko mamy na żywo. I nie mówię to o regularnych koncertach, a wyłącznie grania do tzw. kotleta.

Czasem jednak nadarza się okazja wejść do wrót piekieł i sprawdzić, co tam słychać na parkiecie. Najgorzej jeśli wyłącznie muzykę house i pochodne. Wówczas dość szybko żałuję, że nie dane mi było spędzić wieczora w kolejnym pubie pełnym długowłosych chłopaczków, dziewcząt odzianych w czerń. Ale kiedy nieopodal znajdzie się parkiet z muzyką tzw. czarnych. I wówczas mogę nawet partycypować dobrą zabawę pląsając wśród murzyńskich nutek.

Jednak ostatni wyjście do klubu dało mi do myślenia.

1/ O dziewczynach

Rozglądam się raz i drugi. W prawo, w lewo, do przodu i w tył. Oczom swym nie wierzę. Wokół mnie rój pięknych pań. Dolny parkiet, góry parkiet. Loże, stoliki, korytarze. Wszędzie mijam dziewczęta, których wygląda zapiera dech. Zadbane, dopieszczone, ubrane zgodnie z dress codem klubowym. Niekoniecznie jest on mi bliski, ale rozumiem, że miejsce samo przez się prosi się o pokazanie nóg w szpilkach i mini, czasem zagranie dekoltem. Oczywiście spostrzegłam gawiedź mocno przepaloną solarium, w pstrym makijażu, ale obiektywnie rzekłam – jakież piękne jesteście dziewczęta.

2/ O chłopakach

Wiecie, że z nimi jest źle? Bo tak – by wejść do takiego klubu, kiedy jest się facetem trzeba wyskoczyć z co najmniej 20 zł. Niby nic, ale jak się człowiek postara to wychyli za ową kwotą 3, a może i 4 piwka w pubie. Znaczna część męskiej nacji odpada w tym momencie. Mam wrażenie, że ta przystojniejsza. Bo to co obserwujemy wewnątrz jest smutne. Gdzie okiem nie sięgnąć – lachonarium. Chłopaków wartych uwagi… Kilkunastu? Z tego pewnie połowa to akurat znajomi Twoich znajomych. Bo otaczasz się tymi najlepszymi, ba! Dodatkowo mają znakomity problem z ubiorem. Daj Boże, by nosili dobrej jakości koszulę i porządnie skrojone jeansy. Przymałe t-shirty, dziwne koszule odchylające gołe klaty, worowate spodnie. Albo rurki ściskające wszystko. Żal patrzeć!

3/ O drinkach

No dobra – o co chodzi z tym klasycznym mohito? Rozumiem, że było modne parę lat temu. Ale prawda jest taka, że po wypiciu dwóch, zwyczajnie przestaje smakować. No chyba, że na dwóch się kończy. Nie wiem, nie znam, potrzebuję nieco więcej. A kartach inne kolorowe pychotki. Daiquiri – o mniam! Cosmopolitan, który wielbiły dziewczyny z Seksu w wielkim mieście? Boski! Jestem oldschoolowa i lubię również tequilę w wersji Sunrise i Sunset. A pyszotka z arbuz, a limonki i wódki żurawinowej? Palce lizać. Także dajcie żyć barmanom i spróbujcie czegoś innego. Gorąco polecam. Bo potem wszystkim mylą się te zielone, trawiaste mohita.

4/ O wychodku

Oto moje największe zaskoczenie! Po północy, w każdym niemal pubie, wyjście do wc kojarzy się ze zgrozą. Bywa naprawdę różnie. Idiotki na przykład, po oddaniu moczu, zamykają za sobą deskę klozetową. Na Boga Ojca! Róbcie sobie to w domu, oczywiście. Ale nie w PUBLICZNEJ toalecie. Podnoszenie deski to pierwszy horror. Potem brak papieru, płyn leżący na podłodze w okolicach deski (domyślam się co to, ale zawsze się łudzę) i zatkana spłuczka. No i jeszcze mydła brak. A w klubie? Szok! Czysto, pachnie, papier, ręczniki, nikt nie przysypia, nikt nie oddaje się igraszkom w jedynie czynnej kabinie. Wow!

5/ O dobrej godzinie na ewakuację

W katowickich warunkach godzinach 3.00 jest najlepszą. Na parkietach już same niedobitki, bardzo zdesperowani panowie na ulicach, coraz mniej taksówek i coraz więcej osób oddających mocz tam gdzie nie powinni. Nie ma już na kogo czekać, jeśli do tej pory nie znalazłaś Księcia z bajki, to wiedz, że to nie ten wieczór, nie ta noc. Książę być może jest dość blisko Ciebie, ale jego stan daleki jest od królewskiego. Sama pewnie też nie czujesz się świeżo – makijaż rozmyty, szpilki męczą nogi, mohito zrujnowało portfel. Czas do domu Droga Księżniczko.

fotki: we heart it

2 komentarze

  • Anita Barbara
    10 lat ago

    Bywalczynią klubów nie jestem, ale z przyjemnością przeczytałam Twoje uwagi z bywania. Z przyjemnością, ciekawością i uśmiechem 🙂

  • klik
    10 lat ago

    lachonarium;-DCiekawy monolog prowadzony ze sobą w drugiej osobie ;-D

Leave A Comment

Podobne wpisy

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x