Spakować się do kosmetyczki na wakacje wcale nie jest tak trudno. Zwłaszcza, jeśli ulubione kosmetyki możemy zabrać ze sobą w postaci uroczych miniaturek. Dzisiaj post o tym, to co dobre i schowane w małym opakowaniu.
Więc przy okazji mini wymiarów, dostajecie dawkę dobrze znanych, hitów. Do dzieła!
Marc Jacobs, Le Marc,
kolor Kiss Kiss Bang Bang, [klik]
Skłamałabym, gdybym przyrzekła, ze to jedyna szminka jaką wezmę w podróż. Maniaczka kolorowych ust bierze ich kilka, bo przecież są niewielkie i dają dużo frajdy. Jednak ten maluch Marca Jacobsa to super twarzowy róż, który pasuje do każdego makijażu. Albo.. i jego braku. Bo przecież latem pozwalamy sobie na naprawdę niewiele!
Seria Le Marc zachwyca kremową i nawilżającą formułą, także to dobry wybór na wakacje. A malinowy odcień Kiss Kiss Bang Bang świetnie pasuje do kolorowych drinków z palemką.
Benefit, Gimme Brow,
kolor 3, [klik]
Wiecie, to aż nieprzyzwoite, że w naszym zestawieniu znów ląduje Gimme Brow? Ale nie mogę się oprzeć, bo to naprawdę jeden z najlepszych kosmetyków do brwi, jakie kiedykolwiek używałam. Moje gęste włoski wystarczy nim lekko przeczesać, i mogę śmiało iść w góry, na plażę czy nad jezioro (i robić setki selfie;).
Serię do brwi od Benefita uwielbiam jeszcze za ogromny wybór kolorów; jest aż 6 odcieni każdego kosmetyku, więc nie ma szans, byście nie znalazły ideału. A mała forma Gimme Brow zachęca do przetestowania produktu. Jeśli ktoś jeszcze nie wie, jaki on dobry!
Benefit, Hoola
odcień klasyczny, [klik]
Benefit po raz drugi w zestawieniu! Tym razem jest to bronzer Hoola, w klasycznej i ciemniejszej barwie. Na wakacje i opaloną buźkę znakomity. Ten odcień Hooli jest unikatowy; jednocześnie chłodny (można swobodnie podkreślać kości policzkowe), a do tego ma w sobie tyle ciepłych tonów, że bez trudu ocieplicie nim twarz.
W pudełeczku otrzymujecie także poręczny pędzelek, który swobodnie posłuży Wam jako narzędzie do aplikacji bronzera, różu i rozświetlacza. Bo przecież chcemy lżejsza walizkę, prawda?
NARS, Blush
kolor Goulue, [klik]
Barwa herbacianej róży z domieszką złotych drobinek to pewniak pasujący do każdej karnacji. Latem również noszę róż, rzadko kiedy decyduję się wyłącznie na bronzery. Dlaczego? Bo rumieniec odmładza buzię, rozświetla i sprawia, że jest wypoczęta. A jeśli miałyście do czynienia z różami NARS, to wiecie, że są super wydajne i bardzo trwałe.
Tak uniwersalna barwa Goulue spokojnie przyda się do makijażu oka. Bronzer posłuży jako cień transferowy, róż przyciemni zewnętrzy kącik oka i dolą powiekę, a ze złotym cieniem, stworzy seksowne letnie spojrzenie.
Stila, cień do powiek
kolor Kitten
Kultowy i legendarny, dający olśniewający blask prawdziwego złota. Żałuję, że niedostępny w Polsce, ale jeśli macie pojedynczy złoty cień o hiper blasku – będzie Waszym przyjacielem. Posłuży nie tylko jako rozświetlacz powieki, ale spokojnie nałożycie go na kości policzkowe, łuk kupidyna, ramiona, dekolt. Złoto kocha się z opaloną skórą.
Kitten od Stili wyróżnia się kremową konsystencją, naprawdę wyrazistym kolorem białego złota i super trwałością. A nałożony na mokro robi cudowną taflę złota na skórze. Szczerze – czaję się na słynny rozświetlacz z tej samej, „kociej” serii.
Sephora, tusz do rzęs the Mascara
kolor czarny, [klik]
Ogromna szczoteczka, bardzo czarny tusz i wydłużenie, które lubię. Przyznam się Wam, że jeśli już znajdę się na plaży, rezygnuję ze wszelkich makijaży, używam wyłącznie filtrów i… tuszu do rzęs. Czuję się bardziej komfortowo z maskarą na rzęsach, zwłaszcza, iż nie ma takiego akwenu wodnego na świecie (prócz wanny), w którym zamoczyłabym twarz.
Ten maluszek Sephory wytrzymuje upał, słońce, wilgotne powietrze. I co bardzo ważne – nawet jeśli dostanie się do oczu, bo nad wodą o to prosto, nie szczypie i nie domaga się natychmiastowego demakijażu. Trwały i świetny!
Smashbox, baza Photo Finish
baza uniwersalna, [klik]
Kto bierze bazę na wakacje? Ano ja! Bo jeśli sięgam po super lekki podkład albo krem bb, to muszę mieć pewność, że utrzyma się na skórze bez zarzutów. I o robi właśnie baza Photo Finish. Nie obciąża skóry, nie tworzy silikonowej warstwy, jest tak lekka, że aż niewyczuwalna na skórze.
Nałożona w strefie T doskonale przedłuża trwałość makijażu, a mnie osobiście niweluje widoczne, rozszerzone pory. Mam skórę suchą, więc nie przepadam za dokładaniem na twarz pudru, a dzięki transparentnej bazie Smasha, mogę użyć minimalną jego ilość. To lubię!
Jesteśmy ciekawe, jakie hity znalazły się w Waszych kosmetyczkach. A może jest coś, co bez względu na rozmiar zawsze Wam towarzyszy w czasie podróży?
#WakacyjneBeauty
To już ostatnia odsłona naszego wakacyjnego cyklu. Sprawdźcie, jakie letnie łakocie przygotowały dla Was Dziewczyny. Mamy nadzieję, że miałyście tydzień pełen inspiracji.
- Paulina: www.simplistic.pl
- Klaudyna : www.ekstrawagancko.com
- Paulina: www.paulinablog.pl
- Agnieszka: www.agnieszkabloguje.pl
- Justyna: www.okiemjustyny.blogspot.com
- Olga: www.apieceofally.pl
- Alicja: www.kotmaale.pl
- Małgorzata: www.candykiller.pl
- Agnieszka: www.agwerblog.pl
Mam miniaturkę tej bazy ze Smashboxa i tego tuszu do brwi z Benefitu. Gimme Brow ostatnio kupiłam jako dodatek do niemieckiego magazynu, więc teraz pozostaje mi go przetestować 😉
Polubisz!:))))
O Hooli słyszę już tyle dobrego, że to aż dziw, że jeszcze jakiś czas temu jej nie kupiłam, gdy tak naprawdę sięgałam po wszystko co polecane 😀 Róż z Narsa mam, ale w kultowym kolorze Orgasm i dla mnie to jest wręcz róż idealny na lato 🙂 Żałuję, że nie mam w swojej toaletce miniaturek ulubionych kosmetyków, bo mogłabym bez wyrzutów zabierać je wszystkie na wyjazdy 🙂
Bardzo fajną alternatywą jest wersja Lite, choć w wakacyje tylko dla super bladziochów. Ten idcień różu jest bardzo w stylu Orgazmu; też mega uniwersalny!
Ja zawsze na wyjazdy biorę moje sprawdzone kosmetyki w małych pojemniczkach. Chyba, że faktycznie pod ręką mam jakieś miniaturki. Praktyczne i wygodne podczas podróży 🙂
Ha! też używam the mascara z sephory 😉 właśnie na wakacje i na wyjazdy, żeby ograniczyć miejsce w kosmetyczce 😉 Nie skleja rzęs, nie zostawia grudek, zwiększa objętość i ładnie rozczesuje z czym zawsze miałam problem 😉
Ja w ogôle lubię sephorowe tusze:)
Tak! Tusz Sephory jest świetny! Daje efekt sztucznych rzęs, ale pozytywnie 🙂 bez grudek i posklejanych rzęs.