Czy jesteśmy szalone? Pewnie trochę tak!
Czy mamy obsesję na punkcie szminek? Oj, to na pewno!
Trudno zliczyć ile kolorów i wykończeń ma nasza kolekcja, ale na pewno mamy z czego wybierać. Szminki matowe, kremowe, w kolorach różu, słodkich nudziaków czy ekstrawaganckich szarości oraz fioletów. Jednak nam ciągle mało.
Więc gdy tylko MAC anonsuje zapowiedź kolejnej, fantastycznie wielkiej dostawy nowych kolorów, my zacieramy łapki. A nasze usta są gotowe do działania. I dzisiaj biegniemy do Was z najnowszą paletą kolorów, wykończeń i nowych formuł od naszego ukochanego MAC.
Gotowi na nowe, bajecznie kolorowe pomadki?
Seria Liptenisty
Intensywnie napigmentowane i schowane w słodkich, bardzo dziewczęcych opakowaniach. Marka już nazwała je ikonicznymi, i mówiąc szczerze – trudno się nie zgodzić. Oto przed Wami cudowna seria szminek Liptensity.
Ich formuła, to połączenie doskonałej trwałości jaką znamy dzięki macowym matom, kremowego wykończenia w stylu amplifield i świetnego nawilżenia. No i dodatkowo dostajemy bajeczne kolory, które może nie są bardzo awangardowe (poza granatem Blue Beat, czernią Medium Rare i szarością Galaxy Fudge), ale za to idealnie wpasowują się w jesienną aurę. Moi faworycie, to brudne róże i fiolety, a także piękne brązy (Doe, Driftwood, Medium Rare, Smoked Alomnd, Toast and Butter),
Wśród propozycji MAC znajdziecie również pełną paletę czerwieni; od tych koralowych poprzez seksowne jak wino, aż po klasyczne kolory miłości.
Czujemy, że właśnie narodziła się nowa, kolorowa obsesja.
Metaliczne szaleństwo
Okej, mamy dla Was jeszcze nowinkę. Troszkę inspirowaną wizytą do USA, a i potwierdzoną przez nasze ulubione wizażystki z MAC: matowe szminki powoli przestają królować, i oddają palmę pierwszeństwa metalicznym, mroźnym wykończeniom.
Nasze usta już niebawem będą błyszczeć, kusić, połyskiwać i skrzyć się jak bombka choinkowa. I nie, nie tylko podczas wieczornej randki czy piątkowej imprezy. Udowadnia to doskonała kolekcja makóweczek o wykończeniu Frost. Spójrzcie na te rozbłyskujące barwy, które osobiście przypominają mi rybie łuski, ogony syrenek i ukryty w głębinach morza skarb piratów. Pigmentacja jest mniejsza niż matu, więc z powodzeniem możecie roziskrzyć swój dzienny makijaż. Ja nie mogę oprzeć się barwom On and On, Behaviour i Pick me, Pick me! Sprawdzone na ustach – hipnotyzują!
Wśród nowości pojawiają się również mocne kolory o wykończeniu satynowym, cremesheen czy lustre. Mamy smerfowy błękit, lawendowy fiolet i gwieździste żółcie i pomarańcze. Jak tęczowo!
Nowe kolory matowe
No dobra, będą szczera do bólu… Choć zaadoptuję do swej kolekcji kilka błyszczących metalicznych barw, to nie tak łatwo rozstanę się z ulubionymi macowymi matami. Bo przecież kolor Really Me jest stworzony dla mnie (i już… jest mój;). Pojawiły się również piękne szarości, buntownicze fiolety, a nawet biel. Jesień i zima zapowiadają się szalenie dobrze.
Co ważne – kolory wchodzą do kolekcji na stałe, a w salonie MAC w Galerii Katowickiej znajdziecie je już od dzisiaj, czyli 1 października. Seria Liptensity pojawi się już 6 października. Kto ostrzy pazurki?
Przepiękne kolory i chyba już wypatrzyłam coś dla siebie 🙂
Wzięłam bym wszystkie z pierwszego swatacha oprócz hellebore do tego dołożyłabym fros ♥