Nie będę dzisiaj dużo pisać, bo chciałam Wam pokazać jak widzę Kato z perspektywy rowerowego siodełka. Katowice, a w zasadzie maleńki ich wycinek – niemalże samo centrum, które przemierza się z nieukrywaną przyjemnością. Bo prócz tych wielkich przemian, jakie dotknęły miasto (i też mam ochotę się nimi pochwalić przed Wami) są jeszcze Katowice stare, ozdobione najpiękniejszymi gzymsami, zaskakującymi pomnikami, przeszklonymi balkonami i kostką brukową. A tę ostatnią szczególnie uwielbiam, bo zawsze mam wrażenie, że była świadkiem niesamowitych historii.
Zabieram Was po małą przechadzkę i gwarantuję, że to maleńki wycinek pięknych, klimatycznych miejsc w Kato.
Prawdopodobnie o ulicy Zajączka wie mało kto. Ten, kto mieszka w centrum czy śródmieściu, a to moja absolutnie ukochana uliczka, która w sekundę przenosi mnie… W czasie? Stare domy, piękne przestronne ogrody, dzikie różane krzewy i atmosfera jakby wszystko stało w miejscu, pogrążone w ciszy. Bardzo lubię rozpoczynać rowerowe podboje od przejazdu Zajączkiem. Choć uwielbiam tłumy, ludzi i miejski gwar, to zachwycam się tam uliczką za każdym razem.
Na studiach, wykładowca z historii sztuki, powiedział kiedyś, ze zwiedzając jakiekolwiek stare miasto powinniśmy zadzierać głowy wysoko. Bo wiele atrakcji kryje się ponad nami. To prawda! Spróbujcie poobserwować elewacje budynków i wpadniecie w zachwyt. Misterne zdobienia, zapierające dech fasady, kolumny, ornamenty, łuki, balkony… Nie do opowiedzenia, do zobaczenia!
Bardzo lubię zetknięcie się starego z nowym. Byle to nowe nie zaburzało klimatu starego, to oczywiste. Nie przepadam za wysokimi, szklanymi budynkami czy wymyślną, nowoczesną formą. Najwięcej magii mają stare kamienice, i choć w Katowicach nie ma tak leciwych jak w Krakowie, to te modernistyczne zachwycają mnie bez końca. Za to lubię ulicę Mariacką, którą jest doskonałym mariażem postępu i tradycji. To nasza imprezowa ulica, która prócz atrakcji 24/h zachwyca pięknie odrestaurowanymi kamienicami. Prace renowacyjne trwają w całym mieście, a ja mocno dopinguję. Za to również, by miasto zachwycało architekturą, a nie paskudnymi reklamami wielkoformatowymi.