U mnie basic grają podstawowe kolory:
biel, czerń, niebieski, koralowy, pudrowy róż, beżowy.
Pamiętacie jak pisałam poradnik zakupowy dla rozmiaru 42 (przeczytacie go TU)? Jest wciąż aktualny. Sama staram się z niego korzystać i sukcesywanie uzupełniać basic w szafie zwłaszcza, że latem trzeba trochę ‚odchudzić’ zawartość szafy jeśli chodzi o dobór tkanin – zamiast szyfonów bawełna (szyfon, choć cieniutki nie jest kompletnie przewiewny i noszenie go w upał to prawdziwa męka dla skóry), marynarki wełniane zamieniamy na lniane, a spódnice neoprenowe zmieniamy na bawełniane i jedwabne. Dobrze mieć też w szafie płaściuteńkie sandały w stonowanym kolorze i bez wielu zdobień (moje czarne Gino Rossi w zebrowy wzór pokazywałam ostatni na Instagramie), zabawne Meliski z odkrytymi palcami (plastiki znowu modne) oraz espadryle na koturnie (modne niezmiennie od lat) – bo latem szpilki nie dość, że niewygodne, to jeszcze wyglądają dość groteskowo.
U mnie basic grają podstawowe kroje i kolory: biel, czerń, niebieski, koralowy, pudrowy róż, beżowy na spódnicach, prostych spodniach (najlepiej 7/8), koszulach i bluzkach. Przy tych wymiarach, które mam teraz, nie ośmieliłabym się już włożyć panterkowej sukienki, ale sympatię do zwierzęcych motywów okazuję nadal – choć wyłącznie na dodatkach. Dlatego wybieram sandały z zebrą, torebki z panterką i etui na telefon z wężem.
A jaka jest Wasza recepta na wygodne lato w mieście niezależnie od noszonego rozmiaru ubrań?
Koszula Zara | spodnie Mango | koturny Marni dla H&M | torebka River Island | okulary H&M | kapelusz Glitter | iPhone case Just Cavalli dla Puro | pierścionek Yes