Przyznam się Wam, że sukienka w kształcie oversizowego worka, sięgająca do połowy łydek, ciepła czapa z ogromnym pomponem i relaksy, kultowe relaksy, nie brzmią jak typowe elementy mojej garderoby. A jednak dałam się skusić! To chyba najlepsze rozwiązanie na stanie w długiej zakupowej kolejce, leniwy dzień, na nic nie robienie, które trzeba uprawiać poza czterema ścianami własnego domu. To też taka moja interpretacja stylizacji okrzykniętych mianem normcorowych. Bawi mnie ten trend jak rzadko co. Bo w Polsce, jak ona długa i szeroka, takich zwyklaków, lekko obciachowych połączeń znajdziemy codziennie setki, tysiące, by nie powiedzieć – miliony. Bo przecież większość ludzi nosi się całkiem zwyczajnie, zupełnie nienachalnie i wcale nie wie, że jest trendy. I ani się tym nie przejmuje, ani nie robi wokół tego specjalnego halo.
Przyznajcie się – jak często jesteście wbrew modzie, a jednak w normalnym trendzie?
Post powstał we współpracy z Fashion House Polska.
Miałam Relaxy w podstawówce !!!!
a ja po raz pierwszy na nogach!:)