Nasz test Paula’s Choice: eksfolianty i lekkie kremy.

Miało być tak pięknie. Kuracja delikatnymi kwasami, która wyrówna powierzchnię skóry i poradzi sobie z przebarwieniami. Wzmocnienie, nawilżenie i ochona dzięki lekkim, nietłustym kremom. Miesięczna kuracja kosmetykami Paula’s Choice miała upiększyć nasze buzie, które mimo oficjalnie podobnego rodzaju skóry, zupełnie inaczej zachowują się względem kosmetyków i mają kompletnie inne problemy.

A oto kosmetyki, których używałyśmy w ostatnim miesiącu, wraz z opiniami:

Skin Perfecting 2% BHA Liquid Exfoliant 30 ml/35 PLN

[Lona] Założenie było następujące – stosuję preparat złuszczający, by dzien po dniu odnawiać powierzchnię skóry, pozbyć się zaskórników, zanieczyszczeń, zbędnego naskórka. Przy okazji działam na przebarwienia, by stopniowo ja rozjaśniać. I faktycznie ten eksfoliant zawierający bezpieczne stężenie kwasów BHA ma działanie złuszczające. Jednak moja skóra wyraźnie go nie lubi, reagując taką ilością wykwitów, jakiej nie pamiętam od przynajmniej dwóch lat. Pomyślicie – efekt rozpoczęcia kuracji. I racja, często w przypadku kuracji kwasami zdarza się, że stan skóry się pogarsza, reagując na silne działnie substancji aktywnych. Ale potem jest poprawa. Tu, po miesiącu stosowania, poprawy nie było. Dlatego nie mogę polecić tego kosmetyku mimo, że podejrzewam, iż u innych osób faktycznie może działać. Dla mnie niestety jest to rozczarowanie.

 

Skin Balancing Ultra-Sheer Daily Defense SPF 30 60 ml/119 PLN

[Lona] O ile eksfoliant nie przypadł mojej skórze do gustu, w przypadku kremu nie było podobnych kłopotów. Co prawda nie zauważyłam działania anti-aging ani niwelującego przebarwień, ale konsystencja tego kosmetyku jest tak przyjemnie lekka i pudrowa, jego stosowanie pod makijaż tak efektywne (nic nie spływa), a filtr tak przyjemnie wysoki (SPF 30, znakomity dla posiadaczy wrażliwej buzi, przebarwień, zaczerwienień itp.), że jestem w stanie mu wszystko wybaczyć. Ach i jeszcze jedno – pojemność 60 ml w połączeniu z wydajnością sprawia, że będę go mieć przez całe lato.

CLEAR Regular Strength Anti-Redness Exfoliating Solution With 2% Salicylic Acid 30 ml/35 PLN

[Lena] Wybierałam ten kosmetyk troszkę na oślep sugerując się jego działaniem, lecz nie do końca przeanalizowałam skład. Znam swoją skórę – jest mieszana, w okolicach nosa i policzków nieco przesuszona. Mam tendencję do zaskórników, rozszerzonych porów. Z jednej strony potrzebuję super nawodnienia, z drugiej – walki z nieprzyjaciółmi. Eksfoliant idealnie nadaje się dla ludzi młodych, walczących z trądzikiem. Natomiast dla mnie… okazał się zbyt mocny! Buzia była przesuszona i domagała się jeszcze mocniej nawilżenia, i co najgorsze – wyprysków przybyło. Podobnie jak Lona – dałam szansę. Jednak wykwintów nadal było coraz więcej, a buzia zwyczajnie domagała się lżejszego traktowania. Jeśli macie kilkanaście lat to prawdopodobnie znalazłyście panaceum na swoje dolegliwości. Pewnie 13 lat temu byłabym zachwycona bo jako 14latka walczyłam z nadmiernym sebum, pryszczami, zaskórnikami. Dzisiaj potrzebuję łagodniejszego traktowania. Ważne – ma w w sobie kwas salicylowy, który organiczna świecenie, wydzielanie sebum, ale również wysusza.

Skin Balancing Invisible Finish Moisture Gel 60 ml

[Lena] Krem jest lekki, bezzapachowy, prosto się rozsmarowuje. Dla mojej twarzy wymarzony. Świetnie nadaje się pod makijaż; przy ciężkim podkładzie Double Wear i pudrze, daje buzi wytchnienia, nawilża ją. Używam na dzień. Ważne – organiczna wydzielani się sebum, zmniejsza widoczność porów. Jest bardzo dobrym przyjacielem w czasie letnich dni. Buzia jest wygładzona, napojona, świeża. Jest sprzymierzeńcem skóry mieszanej. Bardzo lubię również jego skład, czyli… sekret kosmetyków Paula’s Choice. Bo to właśnie składniki nieprzyjazne skórze i szkodliwe stały się początkiem dla stworzycieli marki. Ma być efektywnie i zdrowo. I jeszcze raz plus – konsystencja. Żelowa! Jeśli lubicie kosmetyki delikatne jak chmurka – proszę bardzo.