Idealna pielęgnacja na zimę – tylko hity!

To nie jest zwykły post o pielęgnacji. To przede wszystkim wpis, na który czekacie i się go dopominacie. Bo testowane produkty to gorące nowości i perełki, i mam wrażenie, że produkty, o których trzeba napisać. Ba! Trzeba je wypróbować!

Poniższych sześć kosmetyków, to moja kuracja z ostatnich kilku tygodni. Testowane skrupulatnie co najmniej półtora miesiąca, a niektóre nawet i dłużej. Także nie przedłużając, przedstawiam Wam doskonałości dla cery suchej.

Witamina C i rozjaśnienie

W mojej kosmetyce pojawiły się nowości od marki Sensilis. I tak nocna pielęgnacja, prócz wodnej esencji,o której za chwilkę, wzbogacona jest także o ampułki z witaminą C oraz bardzo gęsty krem o działaniu rozświetlającym – Skin Delight. Stężenie witaminy C w ampułkach to 10%, więc całkiem spore. Ja stosowałam (bo cztery ampułki wystarczyły mi na miesiąc i już się skończyły) jedną ampułkę na dwa razy, w środy i soboty. Wówczas aplikowałam wyłącznie witaminę C, a po kilkunastu minutach krem. Pierwsze, co zauważyłam, to spory jak na mnie wysyp trądziku w okolic żuchwy, ale na szczęście minął. Sama cera jest wypoczęta, rozjaśniona i dawno nie była w tak dobrej formie. I czuję, ze to również zasługa gęstego kremu-maski, który służy mi jako codzienne nocne otulenie. Nie mogę nie wspomnieć o prześlicznym zapachu – słodkim, cukierkowym, pudrowym. Pychota!

Zestaw Skin Delight to doskonały pomysł na prewencyjne działanie przeciwzmarszczkowe, ale również jako kuracja na przebarwienia.

---

A skoro o słodkościach, to jeszcze słówko o rozświetlającym serum Supreme Sensilis – lekkie, idealne jako baza pod makijaż. Formuła zawiera mikrodrobinki, które odbijają światło. Dodaję je również do cięższych i mocniejszych podkładów, by na twarzy były bardziej świetliste. Polecam wszystkim posiadaczkom cery suchej i paniom z pierwszymi zmarszczkami. Oczywiście to produkt, który świetnie sprawdzi się także jako element stałej pielęgnacji, czyli tradycyjne serum pod krem.

Dzień bardzo dobry

Seria Aqua Focus to nowość na półkach Douglasa inspirowana pielęgnacją jaką fundują sobie Azjatki. Każdego dnia! Lekkie, ale bogate w składniki nawilżające formuły, przyjazne aplikacje i natychmiastowe działanie. Moim absolutnym ulubieńcem jest esencja wodna oraz mocno nawadniające serum. Uwielbiam moment, w którym aplikuję esencję na buzię – nakładam ją wpierw na dłoń, a potem delikatnie wklepuję. Robię sobie przy tym delikatny masaż. Mam cerę ze skłonnością do podrażnień, i po kąpieli czy porannej toalecie, na twarzy pojawiają się czerwone placki. Tonik pozwala mi szybciutko się ich pozbyć, a kwas hialuronowy zawarty w formule pięknie nawilża. Podobnie jak Intensive Serum – żelowa konsystencja i bardzo funkcjonalny roll-on sprawiają, że każdorazowa aplikacja to przyjemność. Zwłaszcza, ze chłodny aplikator z żelem przynosi ulgę podczas masowania. Polecam zabieganym! A ja nie pamiętam czym są przesuszenia i suche skórki. Seria Aqua Focus to strzał w dziesiątkę, i niebawem sprawdzę, czy kremy są równie dobre.

---

Znacie to uczucie, kiedy Wasz kosmetyk jest tak dobry, że serce się kraje, kiedy widzicie denko? Witajcie w moim świecie! Estee Lauder Revitilizing Supreme, w wersji Global Anti-Aging Cell Power Creme, to produkt zasługujący na Nobla! Konsystencja ma budyniową, cudownie pachnie i natychmiast nawilża, zagęszcza i widocznie napina skórę. Mam wrażenie, że moja buzia jest otulona kołderką, która chroni i przeciwdziała wszelkim przykrym zmianom. W dodatku mam wrażenie, że pięknie działa na pory; i moi nieprzyjaciele są mniej widoczni. Jednym słowem – uwielbiam! Jeśli zastanawiacie się nad prezentem dla samej siebie – to właśnie ta odrobinka luksusu, która będzie Wam służyć. Daję na to swoje słowo!

Podzielcie się swoimi ulubieńcami ostatnich miesięcy!