Wybieram zdjęcia zabawnych zwierzaków, ale tak naprawdę jedyne co widzę, to troskliwe ramiona ojca.
– Dzisiaj pierwszy w życiu wasz dzień taty, jak to odbierasz? – moja własna osobista rodzicielka zaskoczyła mnie wczoraj tym pytaniem. O ile o swoim premierowym dniu mamy jeszcze jako tako myślałam, to mnie zaskoczyło. Ojciec, matka, rodzina. Czujecie powagę sytuacji? Wzdrygnęłam się w sobie, bo nie bywam zbyt przywiązana do ról społecznych, a po powrocie taty potraktowaliśmy sprawę dość normalnie obracając ten cały ‚tata’s day’ w żart.
To było wczoraj. A dzisiaj jest dziś. Powstaje luźny post o tym, jak to całą paczką (my dwie i nasi chłopcy) byliśmy sobie w weekend w Śląskim Zoo obejrzeć cudowne surykatki, dostojne niedźwiedzie i wszelkiej maści kopytne. Wybieram zdjęcia zabawnych zwierzaków, ale tak naprawdę jedyne co widzę, to troskliwe ramiona ojca, który właśnie stara się pokazać synowi cząstkę świata, która jest dla niego ważna (bo jest ten tata ogromnym zwierzolubem). Zwykła rzecz, bardzo bardzo prozaiczna. A wyzwala ze mnie wszelkie dostępne dziś (długi dzień) pokłady sentymentalizmu. I nie mogę się skupić już na tych cudownych, przekochanych zwierzakach (naprawdę są fantastyczne: i słoń, który z upodobaniem odwracał się do nas zadem, i młode śliczne żyrafy, i Król Julian z kompanią, te fantastyczne surykatki, orzeł bielik, sowa śnieżna, najchudsza lama świata, a nawet lew, który wygląda jak cień lwa, ale tylko dlatego, że jest już bardzo bardzo stary i stara się znosić ten fakt z godnością), bo widzę tylko troskę, opiekę i te pokłady miłości, które – zaprawdę powiadam wam – nie wiadomo z jakich kopalnianych pokładów się wzięły.
Niepodobne do niczego wcześniej to jego ojcostwo.
Urocze zdjęcia i widać, że Filip też zachwycony 😉
Piękne zdjęcia!
bobasek piekny i jak ładnie ubrany a te skarpetki są thebest ,cała mama tata taki ładny nie jest -wcale aniani