No dobra – zaczęło się na poważnie. Zrzucę 15 kilogramów, zadbam o włosy i paznokcie, latem będę wyglądać jak Aniołek Victoria’s Secret. Ale od poniedziałku, od 4 bo przecież jest jeszcze weekend, więc spoko – weekend się nie liczy. Liczy się poniedziałek.
Odstawię laktozę. Serio, źle się po niej czuję. Mam zgagę od tych jogurtów, trzeba sobie je odpuścić. Lepiej pić wodę koksową, ewentualnie sok z aloesu. Ale oczywiście ten najlepszy. Przynajmniej litr na dwa dni. Będę leczyć swój organizm od środka.
Posprzątam w szafie i wyrzucę wszystkie rzeczy, w których nie chodziłam od roku. Włącznie z tymi spodniami, w które zamierzam wejść jako Aniołek. I tymi szpilkami na zabójczym obcasie, co rujnują mi kostkę. Oddam w dobre ręce, sprzedam na aukcji. A resztę niezbędnych rzeczy ułożę kolorystycznie, zgodnie z humorem, okazją i tak, by nie naruszały mojego świętego ZEN.
Kosmetyki, których używam będę kupować z rozsądkiem. Będę stawiać na jakość, nie będę potrzebować siedmiu szminek na kwartał, ani czwartego rozświetlacza. Nie będę również zdradzać mojego ulubionego podkładu, bo a nuż znajdę lepszy. Ilość róży jakie posiadam też jest wystarczająca, więc ani jednego więcej. Ani pół! Paletkami z cieniami do powiek mogłabym malować przez najbliższe 12 miesięcy wszystkie sąsiadki z klatki, więc też odpuszczę. Ani jednej nowej, ani jeeeeeednej jedynej…
Ehe, you wish, Girl!
Ale jest kilka fajnych postanowień, które byłoby dobrze wcielić w życie. Tak bez spiny, bez kalendarza, bez żadnego obiecuję i postanawiam. Wyłącznie dla siebie, dlatego, że czasem warto. I myślę sobie, że Wy też możecie z nich skorzystać. I dołożyć swoje.
- Jak tylko znajdziecie wolne popołudnie, to koniecznie odwiedzicie dziadków lub starsze wujostwo. I wypytacie o wszystkie dawne historie, o pradziadków, prababki, prawujków.
- Poświęcicie kilka wieczorów na to, by przejrzeć zdjęcia z podróży, koncertów, imprez, które macie rozsiane na tabletach, telefonach i komputerach. Wybierzecie swoją ulubioną 50 i je wywołacie.
- Przeczytacie Waszą ulubioną książkę z dzieciństwa bądź z okresu dojrzewania (i nie, nie Harrego Pottera, to zbyt łatwe). Książkę, która w jakiś szczególny sposób kojarzy się Wam z wyjątkowym doznaniem.
- Pójdziecie na prawdziwą randkę. Może być z mężem lub narzeczonym, chłopakiem. A jeśli takowego nie macie, to zaproście najlepszą przyjaciółkę lub kumpla. Ubierzcie się ładnie, wybierzcie jakaś miłą restauracyjkę lub kawiarnię, poznajcie się na nowo (a jak lubicie, to nawet odegrajcie zabawę w nieznajomych!).
- Zaproście swoich rodziców na obiad, z zupą i deserem oczywiście. Postarajcie się z całych sił – to nie musi być nic wykwintnego, ale ważne by było zrobione przez Was od A do Z. Postarajcie się to pięknie podać, dobierzcie do obiadu wino. Spędźcie wspólnie wieczór, bez telewizora i komórki.
- Idźcie do kina. Sami, samiutcy. Nie kupujcie popcornu ani coli, wybierzcie dobry film. Rozkoszujcie się samotnością, pięknymi obrazami, świetną muzyką.
- Kupcie sobie kwiatka doniczkowego (ale nie kaktusa) i przyrzeknijcie, że będziecie o niego dbać, tak by był z Wami co najmniej rok. Po to, by po roku dać komuś odszczepkę.
- Idźcie na spacer po swoim mieście – najlepiej po ulicach, które są niedaleko Waszego domu. Spoglądajcie w okna i policzcie wszystkie koty, które przez nie wyglądają.
- Sprawcie sobie wygodną, miękką i wcale nie seksowną piżamkę. Niech będzie Waszym sprzymierzeńcem podczas trudnych dni, samotnych wieczorów czy choroby.
- Nagrajcie dla ważnych osób składankę z piosenkami, które kojarzą się Wam z nimi. Podarujcie im płytę bez okazji, ale samodzielnie zaprojektujcie i namalujcie okładkę.
Mam piżamkę w misie i kołderkę w pingwiny tylko mój dziwnie na to patrzy ;D
cii, mój mi dzisiaj kupił bluzę z kucykami pony. jutro pokażę:DDDDDDD
oni tak naprawdę to lubią, tylko udają, że chcieliby nas ciągle w tych koronkach;))))
Oho dawaj 😀
Taa koronki na 3 minuty a potem dziwnym trafem ich nie ma ;D
i dla naszego dobra i bezpieczeństwa potrzebujemy pingwinów, misiów i kucyków!!!
Żeby jeszcze te pingiwny ich powstrzymywały no ale nie xD
Koniecznie wyrzuć te spodnie ! I te szpilki, zdrowie jest ważniejsze, a i bez szpilek zabójczo wyglądasz! ?Ja z laktozy zrezygnowałam dawno, tzn. zrezygnowałam – w siemiu lnianym można spotkać śladowe ilości mleka ( i jak mnie mam laktozy też, choć niekoniecznie …) więc wcale nie jest to takie proste. Ale już nie piję mleka ( od czadu do czasu pozwolę sobie na te biedronkowe bez laktozy), raz na miesiąc jak nie rzadziej zjem jogurt, i rzeczywiście czuję się dużo dużo lepiej. W przyszłym tygodniu wybieram się do kina, niestety nie sama, ale koniecznie muszę wypróbować tę metodę. Nie mam jako tako noworocznych postanowień, na pewno muszę dokończyć to, co zaczęłam w ubiegłym roku. No moze poza jednym – w tym roku zamierzam zaliczyć przynajmniej ze dwa duże rockowe koncerty ? Bilet na jedeb już mam, więc myślę, że uda mi się wytrwać w postanowieniu ??
jaki, jaki koncert?:)))) i jaki film?
gaci nie wyrzuce, bo to tak z sentymentu trzymam. trudno, muszę;)
a z mlekiem jest problem – kocham kawę białą, wszelkie capuczina, mokaczina, lateczina i inne;) i to mnie gubi:(
buziaki:**
Iron maiden 3 lipca we Wrocławiu ? Jeśli masz sentyment do tych spodni, to rzeczywiście nie wyrzucaj. I ja niektóre „graty” trzymam tylko i wyłącznie z sentymentu. Niekoniecznie musisz od razu rezygnować z mleka, ograniczenie to też już bardzo duży krok ? Trzymam kciuki ☺
Co do filmu, to wybieram się na nowe gwiezde wojny … Nie wiem czemu to robię, bo zdecydowanie nie jestem fanką tych filmów, ale może po to żeby w końcu się do nich przekonać ? Buziaki
Bardzo przydatne postanowienia i dla mnie 🙂 Też mam nietolerancję laktozy, ale nigdy za mlekiem ani jogurtem nie przepadałam 🙂 Chętnie wyskoczę do kina. 🙂
Ja dziś też jestem na etapie planów i ogarnięcia wszystkiego w jakiś sensowny plan. Przede wszystkim – kalendarz 🙂 To jest rzeczywiście konieczność u mnie. Lubię swoją racę (w sumie kilka prac) i tak krążę dziobiąc wszystkiego po trochu. Myślę, że czas to wszystko usystematyzować. Może macie jakąś radę dla chaotycznej i kreatywnej duszy :)?
nie, absolutnie, bo taką chaotyczną kreatywną Cię znamy i lubimy 😀