Bo człowiek muzyką żyje! A przynajmniej zaczyna o niej myśleć intensywnie, kiedy na horyzoncie pojawiają się ciekawe koncerty. Wieść o tym, że Kasabian niebawem zagości w naszym pięknym kraju gruchnęła chyba z półtora tygodnia temu. Od tej pory moje myśli krążą wokół tego wydarzenia niczym pszczoły przy miodzie.
I jak tu teraz znaleźć odpowiednio dużo środków finansowych, by zobaczyć jeden ze swych ukochanych zespołów, którego członkowie nadal żyją i mają się świetnie?
(Bo u mnie to tak smutno, gdyż większość kapel, które lubię albo nie istnieje, albo członkowie odeszli z tego padołu..)
Prócz Kasabian w temacie stylizacji pojawiają się kultowe, najlepsze i jedyne w swym rodzaju Martensy. Moje w kolorze granatu są. I olśniewają. Chyba nikomu nie muszę tłumaczyć, że buty owe są wygodne, sprawdzają się w każdych warunkach i na stópce leżą jak ulał. Swoje posiadłam dzięki Martensy.pl.
Za skórzaną plisowaną spódnicą i różowym zestaw tworzą kolejną alternatywę dla biurowych mundurów.
A co do koncertów to po ciuchu liczę, ze 25 lutego świat się trochę odmieni. I już nie będę czekać na cud, ale na show.
A tymczasem – Shoot, shoot the runner!