Matka – hejterka
Szlag mnie trafi, wyjdę z domu i nie wrócę – myślę potykając się o zabawki. I ten permanentny bałagan, totalne nieogarnięcie.
Szlag mnie trafi, wyjdę z domu i nie wrócę – myślę potykając się o zabawki. I ten permanentny bałagan, totalne nieogarnięcie.
Ciąża to gigantyczna rewolucja dla ciała. Podobnie jak w czasie dojrzewania, zmienia się sylwetka, cera, włosy, cały organizm pracuje inaczej. I wiecie co?
Zazwczaj na blogu widzicie nas dwie. Czasem zdarzy się foto naszych kotów, bodaj dwa razy pokazywałam tu synka. Staramy się nie zamęczać Was notkami o naszym domowym życiu, nie wyskakiwać z lodówek, nie robić selfie w windzie.
Niejeden psycholog złapałby się za głowę widząc naszą wish-listę na rok 2014. Ale wiecie gdzie my mamy mądre głowy pełne porad o rozsądnym wybieraniu celów i marzeń?
Proces powstawania notki na bloga jest czasem długotrwały i bolesny. Bolesny nie dla mnie, a dla Filipa, który w czasie gdy obrabiałam zdjęcia marudził, popłakiwał, żalił się.