Heroina i metal
Heroina to uzależnienie, oczywiście. Ale ja o tym względnie bezpiecznym uzależnieniu dzisiaj. O kolorze, który chyba kochają wszystkie fanki rockowych, gotyckich, metalowych (i całej masy podobnych) klimatów.
Heroina to uzależnienie, oczywiście. Ale ja o tym względnie bezpiecznym uzależnieniu dzisiaj. O kolorze, który chyba kochają wszystkie fanki rockowych, gotyckich, metalowych (i całej masy podobnych) klimatów.
Chyba najlepiej zacząć od słowa – powspominajmy. Jeszcze kilka dni temu przecież było takie słońce, powietrze było rześki lecz nie mroźne, a człowiekowi wydawało się, że jakoś przebiduje z taką aurą do kwietnia.
Konia z rzędu temu, kto zdołał odszyfrować tytuł… I co, ktoś już wie? To skrót pewnego muzycznego zjawiska, które połączyło ze sobą coś zdawałoby się niemożliwego.
Był 3 czerwiec roku pańskiego 2003. Hmm, a w zasadzie zaczęło się wszystko 26 lutego, tego samego roku. Wówczas, dzień po 16 urodzinach pędziłam co sił do słynnego katowickiego Spodka, by kupić TEN bilet.