Bark at the Moon / Team Wolf
Niech żyje wprawne oko Lubego! Gdyby nie jego czujność pewnie nie zauważyłabym tego niegrzecznie uroczego wilka. A jako wielka fanka zwierząt, maści wszelakiej, żałowałabym takiej okazji.
Niech żyje wprawne oko Lubego! Gdyby nie jego czujność pewnie nie zauważyłabym tego niegrzecznie uroczego wilka. A jako wielka fanka zwierząt, maści wszelakiej, żałowałabym takiej okazji.
Choć zdaje się, że w tym zestawie tylko klasyczne są granatowe jeansy, to jednak upierać się będę, że jest tutaj kilka elementów uchodzących za „niezbędne”.
Chyba trzeba stanąć twarzą w twarz z okrutną prawdą – jesień chce zamieszkać u nas na stałe. Nie pomogą posty z ostatnich słonecznych dni i złorzeczenie.
Chodzenie w skórach i lateksach w taki upał to łamanie prawa. A, że skóry, lateksy i ćwieki jak najbardziej kojarzą się z Judas Priest, to „breaking the law”
Adasia Darskiego oto szczęście jest! Dzisiaj mija tydzień od trzeciego dnia Metalfest 2013. Czas najwyższy na ostatnią odsłonę moich wrażeń. Zacznę jeszcze raz od muzyki, bo oto clue całego wydarzenia.
Numer jeden – chłopak z żółtą czapeczką. Kto wdziałby strój sportowy na koncert metalowym? To chyba najpiękniejsze rozpoczęcie lata jakie udało mi się zaliczyć.
Siedem Krasnoludków kojarzy mi się dość nietypowo, i o dziwo, na smutno. Jako kilkulatka trafiłam do szpitala na dobrych parę tygodni, więc rodzice skrupulatnie zaopatrywali mnie w przeróżne lektury.