Efekt selfie
Podobno zwykle kobiety widzą się w lustrze grubszymi i brzydszymi, niż są w rzeczywistości. No proszę. A u mnie zupełnie odwrotnie!
Podobno zwykle kobiety widzą się w lustrze grubszymi i brzydszymi, niż są w rzeczywistości. No proszę. A u mnie zupełnie odwrotnie!
Mamy ostatnio duże szczęście do kosmetyków, które robią co trzeba i nie rozpuszczają się pod wpływem szalonych temperatur za oknem. I choć w codziennej pielęgnacji nadal stawiamy głównie na witaminę C i filtry przeciwsłoneczne, a makijaż odchudzamy do minimum (poza konturowaniem, of course!), odnosimy ostatnio prawdziwe sukcesy łowieckie.
Nikt nie jest idealny, a jednak przeglądając Facebook czy Instagram widzimy mnóstwo pięknych ludzi. Niektórzy narzekają, że to narcyzm, że fotki wtórne, a sytuacje aranżowane.
Jeśli jeszcze nie macie sylwestrowych kreacji, to powiadam Wam – wcale nie musicie stawać na głowie. No chyba, że wybieracie się na wielki, wiedeński bal.
Czym zajmują się blogiery? Według doniesień Niemodnych Polek kreowaniem rzeczywistości. Bywaniem tu i ówdzie, jedzeniem, strojeniem i wyciąganiem z szafek najbardziej estetycznych i drogich przedmiotów, które posiadają.
#selfie rządzi w internetach! Zacznę przewrotnie: lubicie Facebooka? No tak, coraz więcej osób nie lubi. Wkurzają się na zasięg postów, ilość spamu i to, że prawie wszystko na Fejsie jest już za pieniądze.
No i stało się. My też zakochałyśmy się w Instagramie. Początki były trudne – człowiek myślał, że jak ma Fejsa, to po co jeszcze jedno miejsce na dodawanie zdjęć, że cała zabawa skończy się na wielkim słitfociowaniu, za którym nie przepadamy (ej, no patrząc jak od fotek odbiło Dawidowi Wolińskiemu, każdy rozsądny człowiek miałby wątpliwości), że kto by nas tam chciał oglądać…