ESSIE Winter 2015 Collection: zimowa kostka
Nie wiem, dlaczego tyle zwlekałam z tekstem o zimowej kolekcji lakierów ESSIE, w końcu od listopada noszę je cały czas. I nie mam zamiaru przestać gdy nadejdzie wiosna.
Nie wiem, dlaczego tyle zwlekałam z tekstem o zimowej kolekcji lakierów ESSIE, w końcu od listopada noszę je cały czas. I nie mam zamiaru przestać gdy nadejdzie wiosna.
Gdybyś znalazła się na bezludnej wyspie i mogła mieć przy sobie tylko jeden kosmetyk, co byś wybrała? – jeśli ktoś zadałby mi takie pytanie na pewno dostałabym ataku paraliżu decyzyjnego i nie wybrała wcale.
Ponieważ październikowi ulubieńcy w formie filmu na Youtube /klik/ cieszyli się dużym zainteresowaniem, postanowiłam także tym razem pokazać Wam najlepsze kosmetyki miesiąca w formie video.
Pełne roślinnych olejków, kwasu hialuronowego, witamin. Pachnące jak milion dolarów. Nawilżające natychmiast i na długo, a do tego chroniące przed przedwczesnym starzeniem się skóry.
Podkład na co dzień to nic trudnego – ma trochę kryć, trochę nawilżać, nie świecić się zanadto, mieć odpowiedni kolor. Fajnie byłoby gdyby przetrwał dzień pracy, ale jak mu się gdzieś zdarzy spłynąć, to mu się grzeszek wybaczy.
Jeśli jesteście w grupie dziewczyn, które szturmują okoliczne Rossmanny w poszukiwaniu cenowych okazji, niechaj ten wpis niesie chwilę wytchnienia. Te, które na przepychanki przy kasach nie mają czasu bądź sił, pocieszymy.
Sobotnie niespodzianki czas zacząć! Nie dość, że wpis to jeszcze video! Jak zobaczycie w filmie, tym razem nagrywam sama – głównie z tej prostej przyczyny, że miałam tyle fajnych kosmetyków w ulubieńcach, iż nie zmieściliby się w żadnym, nawet najdłuższym pisanym poście.
No cóż. Doba krótsza, ciemno wszędzie, winter is coming. Ale nie ma tego złego! Więcej czas w domu to także sposób na jesienno-zimowe zadbanie o skórę i dobre samopoczucie.
Każdy z nich to mój osobisty ulubieniec, dla którego trudno znaleźć zamiennik w polskich drogeriach. Ze wszystkich kosmetyków azjatyckich, które w ciągu ostatnich trzech lat przewinęły się przez moją łazienkę (a było tego naprawdę sporo, na pewno kilkadziesiąt) wybrałam szóstkę najlepszych.
Co prawda na blogu regularnie pojawiają się cycki, jednak seksu jak dotąd nie było. Ale mamy piątkowy jesienny wieczór, czas więc porozmawiać o sprawach intymnych.