Czy przeszkadza Ci tatuaż?

Zauważyliście, że już mało kto zadaje pytanie – po co ci tatuaż? Może jeszcze nieco starsze pokolenie (tak Mamo, Ty też!) głowi się, czy trwały rysunek na ciele ma sens i do czego jest on komukolwiek potrzebny, ale od prawie dekady tatuaż przestał wzbudzać takie emocje, co jeszcze dwadzieścia, trzydzieści lat temu. Tu, u nas. W Polsce.

Nie będę nawet oryginalna jeśli powiem, że brak tatuażu jest bardziej zaskakujący niż jego posiadanie. Mam wrażenie, że nie ma to znaczenia w jakich kręgach się obracam, czy ludzie są związani z jakąkolwiek subkulturą, czy też nie. To naprawdę żaden wyznacznik. Malujemy się wszyscy, bo lubimy.

native-tattoo-simple (2)

Ja o tym, że będę mieć tatuaże na moim ciele wiedziałam jako trzynastolatka. Wymyśliłam sobie wzór, który w międzyczasie przejął nieco inną formę i nabrał tzw. „głębszego sensu”. Bo jestem z tych, co próbują sobie każdy obrazek konstytuować i dorabiać teorie. W skrócie – nie wybieram przypadkowych rysunków, nawet nie takich, które mi się podobają, ale takie, z którymi mogę powiązać historie. Muszę czuć do nich miętę, i w zasadzie powinny mieć coś wspólnego z rock’n’rollem.

Podtrzymuję również teorię, że trudno zakończyć na jednym czy dwóch, albo i pięciu. W mojej głowie rodzą się co rusz nowe pomysły, terminy kolejne ustalone, rysunki również. A na pytanie – co będzie, jak będziesz stara (bo ono się pojawia znacznie częściej, niż „po co ci to”?), mogę śmiało odpowiedzieć, że w zasadzie już młoda nie jestem jakoś bardzo. A jak będę starsza, to pewnie będę mieć jeszcze więcej rysunków. Komu, u licha, to przeszkadza?

native-tattoo-simple (6) native-tattoo-simple (7)

Bo przecież, nie czarujemy się, to co mam na ciele to nie tylko moja prywatna sprawa. I nie umiem sobie wyobrazić, by ktoś mógł być zdyskwalifikowany np. na rozmowie o pracę, właśnie z tego powodu. Ma rysunek na ręce? Ładny, schludny, dobrze wykonany? To świetnie przecież! Ma artystyczne zacięcie, można domniemać, że lubi sztukę, kulturę. Że ma JAKIEŚ zdanie i światopogląd. Dokładnie tak samo jak kandydat obok, bez tatuażu. Nie umiem nawet wymyśleć zawodu, w którym tatuaż byłby przeszkodą (Lekarz? Prawnik? Nauczyciel? Niby dlaczego?).

W zasadzie czuję, że piszę oczywistości. O których wie każdy, kto tatuaż posiada i planuje kolejne. Albo akurat nie planuje. Oczywiste też jest, że jak za dziesięć lat znudzi mi się jakiś wzór, to raczej nie będę miała problemu, by go usunąć. Bo przecież ceny laserów są dzisiaj bardzo przystępne. Choć planując kolejne rysunki jestem wierna temu, co czuję i czułam od zawsze i jak stoję (a w zasadzie leżę), to jestem pewna, że z mego ciała nie ubędzie ani jedne wzorek. Za to będzie ich więcej.

Już niebawem.

PS: Tworzenie napisu na karku było dla mnie czystą przyjemnością. Najbardziej bolało kolorowanie bawoła i kwiatów. Ten na dekolcie i strzałki z boku uwierały momentami. Ale wszystko jest do przeżycia – jedno bolesne ukłucie igły, daje ogrom przyjemności, kiedy widzisz, że na twoim ciele pojawia się małe dzieło sztuki. Absolutnie Twoje.

native-tattoo-simple (1) native-tattoo-simple (3) native-tattoo-simple (4)

 

13 komentarzy

  • Kocham tatuaże, mam ich kilka i na pewno z czasem moja kolekcja się powiększy. Mam jeden na karku, który po kilku latach przeszedł naprawdę nieziemską metamorfozę. To był mój pierwszy, zrobiony w wieku 21 lat, bez pomysłu, bo tak, bo mogę, bo chcę, bo. 😀 I potem nosiłam takiego kleksa, który nijak nie odzwierciedlał moich oczekiwań, ale wina była po mojej stronie, sama taki wzór wybrałam. W zeszłym roku, 5 lat później, zdecydowałam się na cover i teraz najchętniej bym chodziła tylko w koszulkach z dekoltem na pół pleców. 😀 I też zauważyłam, że mam wśród znajomych większość osób z przynajmniej jednym tatuażem. Tatuowanie się to chyba już element kultury masowej, jest bardzo popularne i mnóstwo ludzi się na nie decyduje, ale w kulturze masowej jest też Britney i Lady Gaga, które nie przemawiają do każdego. 🙂 Nie ma sensu hejtować osób z tatuażami, jeśli nam się nie podobają ich „dziary”, bo to ich prywatna sprawa, ich wybór. I najbardziej mnie wkurza pytanie „a nie będziesz żałować na starość?”. Nie! Na starość będę żałować, że mi się twarz przemienia w rodzynka, a biustem zamiatam podłogę, a nie faktu, że mam piękne, małe dzieło sztuki na ciele! <3
    Lena, bawół przepiękny!!! <3

    • 8 lat ago

      Karolinko,

      kiedy pomyślę sobie, że w okolicach 15 urodizn chciałam mieć m.in. wielkiego tygrysa na ramieniu, to cieszę się, że poczekałam. bo tygrys spoko, ale wolę dzisiejsze techniki tatuowania ;))) pewnie też skończyłabym z coverem!

      i dziękujemy z bawołem za słowa uznania;))))

      • Też chciałam tygrysa! Tylko na łopatce 😀 I kilka innych koncepcji, do których wstyd się teraz przyznawać (taak, tramp stamp też, ale na szczęście nie tribal…). No. To ja już pójdę… 😀

  • ADA
    8 lat ago

    Fajne tatuaże

  • 8 lat ago

    Kocham! nie mogę się doczekać kolejnego!

  • Ewelina Sypień
    8 lat ago

    Uwielbiam tatuaże, zwłaszcza te małe symboliczne i w tym roku zamierzam sprawić sobie dwa nowe. Oczywiście na tym nie koniec, w planach mam jeszcze parę pomysłów, które w przyszłości na pewno zrealizuję 🙂

    • Lena
      8 lat ago

      Konieczniecznie się pochwal!

  • Podobają mi się tatuaże, które mają jakiś większy sens czy przemyślane znaczenie. Sama jakoś nie pałam ogromną chęcią do posiadania rysunków na ciele, wystarczy mi codzienna porcja makijażu 🙂

    • 8 lat ago

      Aga, zaczynasz być w mniejszości;))))
      co prawda to raczej na plus, ale ja zawsze się śmieję, że będę prosta do zidentyfikowania w razie w;))))

      lena

      • Ha ha ha Czarny humor 😀 Zajebioza i tyle 😛
        A na poważnie – może kiedyś??? Na razie nie odczuwam takiej potrzeby!

  • 7 lat ago

    Szczerze? Najgorzej było przed pierwszym – ileż ja się wtedy nasłuchałam po co mi to, dlaczego się oszpecam i czy nie boję się zarażenia WZW, bo syn znajomego kuzyna czyjejś koleżanki ma teraz problem 😉 Co ciekawe Mama nie protestowałam, przy kolejnym wzorze kibicowała, aż wreszcie zrobiła sobie własny tatuaż! Pozdro Mamo! 😉
    Na początku opinie były różne, raz dowiedziałam się, że muszę być w życiu szalenie nieszczęśliwa i na pewno należę do jakiejś mafii… Przy każdym kolejnym było łatwiej, największy szok był przy wzorze na przedramieniu – bo to jednak dobrze widoczny rysunek 😉 Teraz już bez emocji – zdarzają się nawet pytania kiedy robię coś nowego 😉 No i ostatnio zauważam ukradkowe spojrzenia, kiedy niosę na rękach Potomkę – wytatuowane matki chyba wciąż kojarzą się z patolą 😉

  • 7 lat ago

    A mi nie przeszkadza czy mają głębszy sens czy nie mają go w ogóle. A jeśli nie mają to czy są gorsze? Moje kwiatki sensu nie mają i nawet ładu też, ale chciałam mieć kwiatki więc mam.
    I własnie się umawiam na kolejny haha

Leave A Comment

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x