Zapach miesiąca: See by Chloe Eau Fraiche

Luty to mój miesiąc! Choć najkrótszy w roku, to zdecydowanie najbliższy memu sercu. I wcale nie dlatego, ze wypełniony jest tymi walentynkowymi życzeniami. Choć i na nie jest miejsce… To miesiąc moich urodzin, i jak pamięcią sięgnąć, wielu moich bardzo dobrych koleżanek z podstawówki. Musi wiązać się z przyjemnością…

W tym roku dostarczyłam ja sobie samodzielnie, dzięki Douglasowi, który sprawił mi wyjątkową niespodziankę i zapach See by Chloe Eau Fraiche wyprzedawał w świetnej cenie, więc nie wahałam się ani chwili. Zwłaszcza, że na ową woń chorowałam już od dawna….

see by chloe-recenzja zapachu (5)

Zapachy Chloe mają cechę wspólną – są pudrowe, buduarowe, troszkę słodkie. Ja, wyłączając Si Belle, nie potrafię im się oprzeć. Ale właśnie linie See by Chloe jest moją ulubioną. W pięknych, subtelnych buteleczkach skrywają się perfumy, w których (przysięgam!) mogłabym się kąpać.

Jeśli nie macie pomysłu na wiosenny zapach, to Eau Fraiche będzie świetną alternatywą do rozważenia. Choć jego nazwa mówi, ze jest to „czysta woda”, to zdecydowanie nie brakuje w niej subtelnych, dziewczęcych aromatów – hiacyntu, kwiatu jabłoni, jaśminu. Ich bazą jest dobrze znana z poprzedniej wersji, nuta wetiwerii, która daje to pudrowe, aromatyczne wykończenie.

see by chloe-recenzja zapachu (1)

Jestem zwolenniczką mocnych, orientalnych zapachów, które w swych bazach mają drzewo sandałowe, piżmo, wszelkie drzewne i korzenne aromaty. Jednak, to co urzeka mnie w Eau Fraiche to bardzo intensywne i niezwykle długotrwałe działanie na skórze, ubraniach, a nawet włosach. Lubię, kiedy perfumy towarzyszą mi przez cały dzień, nie zanikają i nie powszednieją po kilku tygodniach.

Uroczy zapach wcale nie jest przeznaczony dla słodkich lolitek i delikatnych dziewcząt. Czuję, że połączony ze skórzaną ramoneską, dziurawymi jeansami i kapeluszem, tworzą doskonały czworokąt. A kiedy wyobrażam sobie dziewczynę, która nosi je (oczywiście poza mną!), to niezmiennie staje mi przed oczami Lux Lisbon, czyli główna bohaterka z „Przekleństw Niewinności”, cudownego dramatu Sofii Coppoli (tutaj słówko o modzie i owym filmie).

Zauważyłam jeszcze, że od kiedy „noszę go na sobie” wiele osób mówi mi, że pięknie pachnę, że zapach bardzo przyciąga, że naprawdę go czują. A ja nie przesadzam – kilka kropel tuż przed makijażem, a potem jeszcze subtelne spryskanie przed wyjściem. To zwyczajnie mój zapach. Może ten jedyny?

see by chloe-recenzja zapachu (2) see by chloe-recenzja zapachu (4) see by chloe-recenzja zapachu (6)

4 komentarze

  • Ja bym chciałam każdy ich rodzaj ;D

    • 8 lat ago

      no ja mam problem z 3, tym ciemnoróżowym. baaaaardzo odstaje od treszty (przynajmniej wedle mego nosa;)

  • 8 lat ago

    Też mam od dawna na niego ochotę 🙂 Bardzo mi się podoba ten zapach i flakonik 🙂

Leave A Comment

Podobne wpisy

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x