Świetne, polskie, drogeryjne! Kosmetyki tak dobre, lub lepsze od The Ordinary.
Ten wpis to prawdziwy festiwal dobrych kosmetyków! I cieszy mnie bardzo, że są to wyłącznie polskie marki. I jeszcze w dobrych cenach.
Ten wpis to prawdziwy festiwal dobrych kosmetyków! I cieszy mnie bardzo, że są to wyłącznie polskie marki. I jeszcze w dobrych cenach.
Jak żyję, nie czułam takiej presji przed stworzeniem wpisu o marce. Mnóstwo osób prosiło o test Revox spodziewając się co najmniej takiego hitu, jak The Ordinary.
Wielu z Was nasz blog bardzo kojarzy się z The Ordinary. Nieskromnie szacując, zapoznałyśmy z marką kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset tysięcy osób (wpisy o marce na blogu przeczytano ponad 800.000 razy!).
Kosmetyków The Ordinary zaczęłam używać latem 2017 roku. Łącznie przetestowałam około 40 różnych produktów. Niektóre z nich do dziś pozostają fantastycznymi kosmetykami, inne nie przetrwały próby czasu (bo na rynku pojawiły się lepsze zamienniki).
Wiem, że sporo z Was czekało na recenzję kosmetyków The Ordinary. W końcu to marka, która połączyła niemożliwe: bardzo dobre składy, wysokie stężenia substancji aktywnych i bardzo niskie ceny.
Kupiłaś kosmetyki The Ordinary i… nie wiesz co dalej? A może używasz kilku produktów, ale boisz się, że w niewłaściwej kolejności?
Minęły prawie 2 lata, odkąd piszemy o The Ordinary (i namówiłyśmy setki, a pewnie nawet tysiące z Was do ich używania).
Mamy słabość do kosmetyków w prostych opakowaniach, za to z bogatym wnętrzem. Do formuł bez sztucznego zapachu, za to z wysokim procentem substancji aktywnych.
Dziś w Tygodniu Pielęgnacji to, co Bless-Tygryski lubią najbardziej: bardzo dobre kosmetyki w bardzo rozsądnych cenach. I kilka ważnych ogłoszeń. Czy wiecie, że część asortymentu The Ordinary jest już dostępna w Perfumeriach Douglas?
Najczęściej zadawane pytanie w historii Bless? Jak stosować pielęgnację The Ordinary krok po kroku! Dlatego temat dzisiejszego wpisu będzie stanowić opis pielęgnacji wieloetapowej na przykładzie właśnie tej marki.