Wielki przegląd kremów na lato: kremy wodne, żele, sorbety, kremy w… spray’u!
Uff, jak gorąco! W upalne dni skóra chce pić, ale z drugiej strony nie bardzo toleruje cięższe konsystencje kosmetyków. Co robić?
Uff, jak gorąco! W upalne dni skóra chce pić, ale z drugiej strony nie bardzo toleruje cięższe konsystencje kosmetyków. Co robić?
W tej rutynie nie ma słabych punków. Są same świetne (by nie powiedzieć: genialne!) kosmetyki i sprawdzony model pielęgnacji (więcej o tym, na czym polega pielęgnacja wieloetapowa, TU).
Wszystkie najlepsze kosmetyki w jednym miejscu? Tak jest, dobrze trafiłaś, czas na wpis z ulubieńcami miesiąca! Będzie wszystko co najlepsze z pielęgnacji i makijażu, ale i dwa niewypały, przed którymi lojalnie ostrzegam.
Sobotnie niespodzianki czas zacząć! Nie dość, że wpis to jeszcze video! Jak zobaczycie w filmie, tym razem nagrywam sama – głównie z tej prostej przyczyny, że miałam tyle fajnych kosmetyków w ulubieńcach, iż nie zmieściliby się w żadnym, nawet najdłuższym pisanym poście.
Każdy z nich to mój osobisty ulubieniec, dla którego trudno znaleźć zamiennik w polskich drogeriach. Ze wszystkich kosmetyków azjatyckich, które w ciągu ostatnich trzech lat przewinęły się przez moją łazienkę (a było tego naprawdę sporo, na pewno kilkadziesiąt) wybrałam szóstkę najlepszych.
W tym miesiącu miałam ogromne szczęście do testowania nowych produktów, a także sporo frajdy z powrotów do dawnych ulubieńców. Okazało się, że potrafię robić rozświetlający makijaż bez rozświetlacza, a nocna pielęgnacja może być zaskakująca.
Lepiej późno, niż wcale, prawda? Długo dojrzewałam do tego wpisu. Szczerze mówiąc w jego pierwszej wersji kosmetyków było znacznie więcej, ale wycięłam w pień większość, bo już na starcie 2015 roku udało mi się znaleźć dla nich kilka równie ciekawych zamienników.
Nigdy, przenigdy nie byłam tak zachwycona przesyłką z kosmetykami. Bo choć czekałam trzy długie tygodnie, upragnione kosmetyki z Korei sprawiły mi ogromną niespodziankę.