Pakuję walizkę na letni urlop: pielęgnacja

Uwaga, przyznaję się!

Jeśli tylko mam miejsce w walizce, to zaczynam przesadzać. A kiedy dodatkowo jedziemy na wakacje dużym autem, do którego spokojnie mogę dorzucić jeszcze jeden pakuneczek – szaleję! W mojej różowej, obsypanej serduszkami walizce znajdzie się dużo dobrego. Bo tak! Niech Chorwacja przywita mnie słońcem (byle nie za mocnym), pięknymi krajobrazami (bo wcześniejsza wizyta w tamtych rejonach okazała się widokową porażką i póki co to najbrzydszy wakacyjny kraj w jakim byłam!).

Ja zamierzam zaserwować sobie sporą dawkę luzu i jeszcze więcej pięknych momentów. Z dobrymi kosmetykami w tle. Do kosmetyczki pakuję dobrze znane maleństwa, ale i zupełne nowości, które mają przysłonić mi błękitne niebo!

• Wszystkie moje kremy

Jeśli pamiętacie mój wpis o cudownej pielęgnacji Eisenberg, to pewnie nie zdziwicie się, że na wyjazd wybrałam kolejny krem marki. Jest idealne na lato i wysokie temperatury –ma filtr SPF30, doskonale nawilża, utrzymuje nawodnienie i chroni. Linia Pure White jest doskonała! Na noc, dla zwiększenia komfortu i zabezpieczenia skóry przed promieniami słonecznymi zabieram krem wielofunkcyjny StriVectin. Jest gęsty i niezwykle wydajny. Otula skórę jak chmurka. To świetny produkt także po wakacjach, a jego główne zadanie to ukrywanie pierwszych oznak starzenia. W sam raz po dużej dawce kąpieli słonecznych!

Na dokładkę, a w zasadzie na śniadanie dla buzi będę testować nowość od Avon – A New Power Serum. Ma za zadanie poprawiać koloryt, wygładzać, nawilżać i ujędrniać. Zobaczymy czy się spiszę, bo zapowiada się na prawdziwy hit!

• Oczyszczanie na poziomie

Glamglow pianka do mycia SuperCleansne – czarna jak węgielek, z niewielkimi ziarenkami, które doskonale czyszczą i jednocześnie usuwają martwy na skórek. Błotna kąpiel dla buzi dobrze ją odżywia, więc prócz chusteczek do demakijażu będzie świetna! Jeśli chodzi o oczyszczanie ciała, to również postawiłam na delikatny scrub. Tym razem wybrałam wonny kosmetyk Yyves Rocher z serii Gommage. Pachnie lasem! Jednak to nie wszystko! Biorę ze sobą niewielki gabarytowo żel Toni Gard, który pachnie miodem i kwiatami. Chcę rozpieścić moją skórę na maksa!

• Włosy ujarzmione

Szampon Bumble&Bumble Full Potential Hair to kolejny produkt marki, który zamierzam przetestować. Jak do tej pory każdy z nich okazywał się strzałem w dziesiątkę, więc liczę na piękne włosy, które będą suszyć w słońcu. Jednak pamiętam wszystkie ostrzeżenia fryzjerów – nie przesadzaj z myciem, włosy i wówczas się przesuszają. Dlatego w mojej kosmetyczce nie zabraknie festiwalowego suchego szamponu od Aussie. Co ciekawe – ostatnio przekonałam mojego Lubego do używania owego kosmetyku do odświeżania włosów. Jest zachwycony! Do pielęgnacji dorzucam jeszcze mgiełkę do włosów na bazie olejków Thick&Full Biotin and Collagen. To lekki, pięknie pachnący produkt, który przywiozłam z USA. Mam ochotę znów otulać nim włosy!

• Ochrona słoneczna na medal

Opalanie to nie moja bajka i w zasadzie będę skupiać się na tym, by przypadkiem jednak nie skąpać się w słonku zbyt mocno. Cenę sobie arystokratyczną bladość (hehe)! Stąd w mojej walizce wyłącznie wysokie filtry – SPF 50 od Douglas Sun i SPF 30 Avon. Oba produkty bardzo szybko się wchłaniają, szczególnie dobrze mi z kosmetykiem Douglasa – ma konsystencję mleczka. To lubię!

Jeśli chodzi o balsamy po opalaniu, to postawiłam na chłodzący balsam Avon z witaminą E i aloesem (tuż po kąpielach słonecznych), a na noc będę serwować ciału kwiatowo-miodowy balsam Toni Gard.

• Zapach idealny

Eisenberg Ginger Essence Sensuous Skin Scent to perfekcyjna kombinacja na lato! Z jednej strony to subtelna woda perfumowana, więc lżejsza niż tradycyjne perfumy. Jednak połączenie imbiru, nut cytrynowych i bergamotki daje mocne, bardzo otulające wrażenie. Na dzień będzie pobudzać i dodawać energii, zaś wieczorem wprawi mnie w zmysłowy nastrój. Perfekcyjne combo!

To tyle jeśli chodzi o pielęgnację. Post z kolorówką nadam już z Chorwacji!