Merlin.pl nas rozpieracza, nie macie nawet pojęcia! Jeszcze dobrze nie wyjdziemy z zachwytu nad doskonałymi eko-kosmetykami Tołpy, by znów testować coś nowego. Tym razem kolorówkę od Peggy Sage. Marka znana głównie miłośniczkom paznokci, bo pod takim szyldem powstawała w 1925 roku. Dzisiaj oferuje nam znacznie więcej i my z wielkimi uśmiechami na twarzy nie omieszkałyśmy wypróbować wszelkich dobroci (a przy okazji stworzyć pierwszego animowanego gifa ;)).
ps: A teraz możecie zakupić kosmetyki Peggy Sage w bardzo przyjemnych cenach!
Lena testuje:
Peggy Sage Szminka Savannah Chic, 4 g, koszt ok. 31 zł
Na dzień dobry opowiem Wam o plusach, które dostrzegłam nim nałożyłam kosmetyk na usta. Był nim przede wszystkim naturalny kolor, który pozostaje naturalnym (a czasem bywa tak, że kolor na wargach zupełnie się zmienia). Gęsta konsystencja sprawia, że pomadka utrzymuje się dość długo, nie zjada. Lekko się rozsmarowuje. Jak dla mnie, dyletantki jeśli chodzi o szminki, jest to kosmetyk dla dziewczyn i kobiet, które naprawdę lubią zabawę kosmetykami do ust. Teraz minus. Po nałożeniu przypomniał mi się obrazek z dzieciństwa, kiedy podkradałam szminkę babci. Miała podobny smak. Przydałaby się odrobina lekkości, przyjemnego smaku.
Ocena: Opakowanie 5, konsystencja 4, zapach 3, działanie 4
Muszę się Wam wytłumaczyć. Bo widzicie, na zdjęciach jest puder. I tak mi dobrze posłużył, że wsadziłam go do torebki. I niestety… Nie przetrwał podróży. Jest w kawałeczkach. W użytkowaniu to nie przeszkadza, na szczęście. Wożenie kosmetyków bez zabezpieczenia tak się kończy właśnie…Do rzeczy. Mam zasadę, ze zimą używam róży w kolorach słodko-różowych, a kiedy przychodzą ciepłe dni zamieniam je na broznery. Ten jest świetny. Kilka paletek daje Wam możliwość zbronzowienia w zależności od tego jak bardzo Wasza buzia jest opalona i rozświetlenia. Doskonałe i naturalne wykończenie letnich makijaży. Długo się utrzymuje, nie osypuje.
Ocena: Opakowanie 4 (bo nie wytrwało w podróży), działanie 4 +
Lona testuje:
Pisałam już o nim kilka postów temu (KLIK!) i zdanie swe podtrzymuję. Przeciętniak o bardzo ładnym, eleganckim opakowaniu, fajnym kolorze i średniej trwałości. Pędzelek nie powalił na kolana. Jego największym plusem jest ciekawa barwa, zresztą z tego, co widziałam na stronie Merlina, jest to znak rozpoznawczy lakierów Peggy Sage – duża paleta kolorystyczna, często barw nieszablonowych, nieoczywistych. Rozprowadzanie i zapach akceptowalne, choć nie idealne – lakier nie pachnie, a pędzelek nie jest jakoś szczególnie wyprofilowany. Cena promocyjna jest atrakcyjna, więc warto spróbować, ale jeśli Wam się ten lakier nie trafi, z pewnością przeżyjecie 😉
Ocena: Opakowanie 5, zapach, konsystencja 4, nakładanie 4, trwałość 4
Producent obiecuje wspaniały, olśniewający połysk. I jest to jak najbardziej obietnica dotrzymana. Z moich obserwacji wynika także, że zapach i smak są bardzo przyjemne, nie drażniące i nie mieszające się niemiło z jedzeniem podczas posiłku (niektóre błyszczyki i szminki zmieniają smak potraw, bardzo tego nie lubię). Produkt ma bardzo wygodny pędzelek, wydaje mi się, iż z naturalnego włosia oraz konsystencję ułatwiającą nakładanie. Kompletnie za to nie urzekł mnie kolor, wydaje mi się, że absolutnie nie pasuje do mojej karnacji, nieco wytrąciło z równowagi także opakowanie – owszem estetyczne – ale jedhttp://www.blogger.com/blogger.g?blogID=3026171621005040018#editor/target=post;postID=7956668161606305708nak w pełni plastikowe, a trzeba pamiętać, że produkt kosztuje prawie 40 złotych, a kryje w sobie tylko 3 ml błyszczyku. To mała ilość produktu za taką cenę i przeciętne opakowanie. Dobrze, że błyszczyk ma niezłą trwałość (2 godziny, jak na moje możliwości to sporo!), bo za nią podnoszę ocenę. Reasumując jednak uważam, że za tak wysoką cenę nie warto.
Ocena: Opakowanie 3, zapach, konsystencja 5, nakładanie 5, trwałość 4
Like the photo? Pin it!
Tekst i foto: Lena&Lona
Jakie piękne odbicie w lustrze i te usteczka mmm :):*
hahha no nie spodziewałam się takich komentarzy ;)))) Lona
Świetne usta !:)
Błyszczyk kusi, kusi, kusi 🙂
Kusi mnie ten puder. Co do skruszonych kosmetyków, to gdzieś czytałam, ze da się je uratować. Trzeba skruszyć w drobny maczek i dodać spirytus salicylowy, aby uzyskać cos jak mokra masa, wacikiem/chusteczką uklepać na gładką mase produkt w pudełeczku, odstawić otwarte w bezpieczne miejsce pozostawiając do wyschnięcia (najlepiej na cały dzień)Brzmi całkiem sprytnie, aczkolwiek ja nie próbowałam, ale można by było przetestować na najtańszym pudrze/cieniu i zobaczyć jak się sprawdzi 🙂
Pozdrawiam
Adżikss XXX
oo, no brzmi ciekawie. na wszystko można znaleźć sposób;))) polska!:D
Zostałaś otagowana! : )
Puder mnie też kusi 🙂
Zapomniałam :
Super gif 🙂
Żabka też!
Fajowe masz lustro !
brązowy lakier – cudeńko ! : )
pozwól, że nie skomentuję tutaj akurat tych kosmetyków, ale Twoją koszulę-jest cudna!:) Skąd?;>
Przypominam o ostatnich dniach konkursu u mnie-do wygrania biżuteria ze sklepu e-ribbon ! ZAPRASZAM 🙂
Koszula to typowy przedstawiciel oversize’a z allegro – wściekle różowa, dłuższa z tyłu, no i kupiona w boskiej cenie 20 zł. Bardzo ją lubię 😀
obsewruje zapraszam do mnie na rozdanie
Dziękujemy :*
ała bolą oczy od tego skakającego zdjęcia
:((( kurczę może trzeba bylo pokopać w ustawieniach czasu wyświetlania. robiłam z automatu. ale pierwsze koty za płoty! Pozdrawiam, Lona
świetny post! 🙂
hey dziewczyny – zaproponowalyscie mi wspolne obserwowanie – oczywiscie z przyjemnoscia – przejrzalam sobie troche postow do tylu i od razu zakochalam sie w figo – uroczy:) kosmetyki Peggy sue pierwsze widze ale z checia sie cos wiecej o nich dowiem od Was – juz dolaczylam – teraz Wasza kolej 🙂 pozdrawiam cieplutko pa
Pewnie , że obserwujemy . Już dołączyłam i czekam na rewanż 😉
Ta szminka może być mega!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usta, usteczka i kosmetyki do nich – szczególnie spodobał mi się błyszczyk, jednak cena: niebanalna… :/
Lovely! xoxo
silviajani.blogspot.com
Błyszczyk ‚So Shine Romance’ przypomina mi mój z Debby. Z marką Peggy Sage miałam do czynienia dawno. W sumie, nie pamiętam moich opinii. 🙂