Meet me halfway
Czasem trzeba stanąć w prawdzie. I przyznać, że mimo całej miłości dla kolorów, neonów, kobiecych fasonów i innych modowych wynalazków, osobnik taki jak ja, najlepiej czuje się gdzieś pośrodku –
Czasem trzeba stanąć w prawdzie. I przyznać, że mimo całej miłości dla kolorów, neonów, kobiecych fasonów i innych modowych wynalazków, osobnik taki jak ja, najlepiej czuje się gdzieś pośrodku –
Człowiek się jeszcze dobrze nie rozgościł w świecie blogosfery, gdy nagle trzeba się zacząć podliczać. I tak oto dzisiaj przed Państwem post o numerku 100.
Trwa konkurs na blogu: WYGRAJ 3 ZESTAWY KOSMETYKÓW DOVE [KLIK] Na Głowackiego w Sosnowcu ludzie już nas znają. I za każdym razem nadziwić się nie mogą, jak ktokolwiek z aparatem fotograficznym może sobie tu robić zdjęcia.
Uwielbiam kolory – intensywne I pastelowe, jasne I ciemne, żółcienie i róże. Ale jednym z moich faworytów zawsze była i jest szarość, która gra właściwie z każdym kolorem, fakturą tkaniny, częścią odzieży.
„Jeśli kiedyś wybierzesz się do San Francisco, upewnij się, że wpiąłeś we włosy kwiaty. Jeśli pojedziesz do San Francisco, pewnie spotkasz tam słodkich ludzi…”.Ta melodia przychodzi mi do głowy, kiedy patrzę na efekt w postaci zdjęć.