Pachnącego Alleluja!
Ciasto na chlebek wielkanocny z ziołami i jajkiem właśnie rośnie w maszynie. Pisanki już ukraszone. W domu kwitną hiacynty i gałązki zielonego drzewka zerwanego z ogrodu rodziców.
Pisanie i tworzenie projektów graficznych to jej praca i pasja. Własna firma nauczyła ją planowania, syn cierpliwości, a blog… czerpania więcej radości z codziennych spraw. Maniaczka starych seriali: Seksu w wielkim mieście i Przyjaciół. Marzy o podróży do Nowego Jorku i Seulu. A tak w ogóle to… chciałaby zwiedzić wszystko. I mieć najpiękniejsze torebki świata, dostęp do nieograniczonej ilości kosmetyków i a w ręce zawsze pęk balonów, bo kocha je od dzieciaka.
Ciasto na chlebek wielkanocny z ziołami i jajkiem właśnie rośnie w maszynie. Pisanki już ukraszone. W domu kwitną hiacynty i gałązki zielonego drzewka zerwanego z ogrodu rodziców.
Dla tej części z Was, która obserwuje nasz fanpage na Facebooku nie będzie to zaskoczeniem – rozpoczynamy romans z kosmetykami mineralnymi do makijażu twarzy.
Z bojfrendem układ jest prosty: mnie ma być wygodnie, jemu wygodnie, a jak coś uwiera, to się rozstajemy. Być może mąż jest marzeniem wielu (ponoć to gatunek wymierający), ale w prawdziwym życiu, czyli tym co wydarzy się po ‚I żyli długo i szczęśliwie’, ‚Możesz pocałować pannę młodą’, a nawet ‚Gratulacje, to syn’
Hej! Kochani zgodnie z zapowiedziami, na nowym blogu będzie nie tylko szablon, logo, bla bla bla. Przede wszystkim lepiej przygotowane, bardziej atrakcyjne dla Was posty.
O tak, kiedy się miało kilka, kilkanaście lat, ulubionym kosmitą był E.T. , a każda z nas chciała być jak Drew Barrymoore –
Wiosna przyszła na dobre! A wraz z nią nowy blog, nowe inspiracje i… nowy konkurs dla Was, a w nim prezenty od marki Glitter z najnowszej wiosennej kolekcji.
Błogosławiony bałagan narobił niezłego zamieszania! Nie dość, że sfingował własną śmierć (ach ten error 404), to jeszcze przybrał nową postać i uśmiecha się do Was różowo i szeroko.
Dziewczyny lubią zakupy, to fakt. A jeśli dodatkowo mają okazję wybrać coś naprawdę ślicznego w doborowym towarzystwie i cieplarnianych warunkach… no żyć nie umierać!
Tytuł posta jest oczywiście żartem. No ale spójrzcie tylko na zdjęcia – czy widząc takie zestawienie bluzy i spódnicy nie przychodzi na myśl osobliwe połączenie mistrza kreskówek i szalonej felietonistki z Wielkiego Jabłka?
Moje ubiegłotygodniowe narzekania na brak postępów w diecie uznajcie za pierwszy i ostatni post tego typu. Koniec z jojczeniem – ogłaszam wszem i wobec!