Cacthing Flies in the sun
Na przekór wszystkim małym i dużym smutkom (odbijają się na twarzy niestety, co widać też na zdjęciach) ostatni dzień lutego przywitał mnie słońcem i wiadomością o koncercie „Much”
Pisanie i tworzenie projektów graficznych to jej praca i pasja. Własna firma nauczyła ją planowania, syn cierpliwości, a blog… czerpania więcej radości z codziennych spraw. Maniaczka starych seriali: Seksu w wielkim mieście i Przyjaciół. Marzy o podróży do Nowego Jorku i Seulu. A tak w ogóle to… chciałaby zwiedzić wszystko. I mieć najpiękniejsze torebki świata, dostęp do nieograniczonej ilości kosmetyków i a w ręce zawsze pęk balonów, bo kocha je od dzieciaka.
Na przekór wszystkim małym i dużym smutkom (odbijają się na twarzy niestety, co widać też na zdjęciach) ostatni dzień lutego przywitał mnie słońcem i wiadomością o koncercie „Much”
Chciałabym być okularnikiem. Serio. Jest przecież tylu okularników, których podziwiam za intelekt życiową pasję i mądrość. To o nich pisała Osiecka, oni inspirują miliony i kreują trendy.
Kyoto sushi – jedna z najstarszych i najlepszych restauracji azjatyckich w Kato była scenerią walentynkowego pałaszowania. A że uwielbiam sushi i zawsze mam na nie ochotę, wypad nie mógł się nie udać.
Przygotowałyśmy konkurs, którym zamierzamy uczcić fakt, że stuknęło nam już ponad 2 tysiące gości na blogu, a że jest dzień zakochanych, chciałybyśmy się Wam za te odwiedziny i komentarze odwdzięczyć prezentem –
Dzień dobry! Przy niedzieli, przed południem, przy musli bakaliowym, chcemy Wam przedstawić efekty niedzielnej prasówki – tym razem piszemy o magazynie „Logo”, a to dlatego, że dołożyłyśmy swoją maleńką cegiełkę do lutowego numeru.
Otrzymywanie prezentów to jedna z przyjemniejszych czynności życiowych 😉 Każde odpakowywanie papieru/otwieranie koperty bąbelkowej, nawet znalezienie awiza w skrzynce i człowiek cieszy się jak dziecko!
Dzisiejszy dzień nie jest puszką dobrych wiadomości. Nie dość, że mróz, nie dość, że małżonek przeziębiony, to cały Sosnowiec huczy od informacji na temat śmierci małej Madzi, której przed dwa tygodnie poszukiwała policja, detektywi i całe miasto.
Czy my nie jesteśmy za stare na bloga? – to pytanie dręczyło nas mniej więcej od roku, czyli od czasu gdy nieśmiałe myśli o założeniu własnego bloga modowo-lifestyle’owego zaczęły się kołatać po Lenowych i Lonowych głowach.