Często zaklinam się, ze mam swój styl. Jeszcze nie jest do końca wypracowany; nadal muszę zaakceptować fakt, że pewne ubrania nie będą na mnie dobrze leżeć, choć mogę w nich być zakochana bez pamięci. Jednak od czasu do czasu zdarzają mi się takie chwile, kiedy mam ochotę zmienić skórę. Są to niezwykle krótkotrwałe przypływy, ale… zdarzają się!
Najgorzej, kiedy dopadną mnie podczas zakupów. Bo przecież ta kwiatowa sukienka jest taka piękna. O, matko i mój fason. Idealnie, właśnie ją będę nosić całe lato.
I pomimo swego wieku i rozsądku, który ponoć we mnie jest, daję się ponieść „okazji”. Zazwyczaj kończy ona w czeluściach szafy, co jakiś czas na nią trafiam i spoglądam ze smutkiem i troską. Głównie smucę się sobą i tym, że kolejny raz dałam ponieść się ułańskiej fantazji. Bo, u licha, w jakim świecie nosiłabym z przyjemnością dziewczęce sukienki? I cóż z tego, ze mogę w nich wyglądać dobrze? W żadnym! Absolutnie! Wolę kolejną małą czarną w swej szafie. To wydatek prawdziwie roztropny.
Ale czasem los płata nam figla i okazuje się, że możemy zmienić twarz, choćby na chwilę. I pobyć… Rihanną w wersji sportowej. Choć ja, tak dla uściślenia, czułam się jak Rihanna – dresiara. Ale… nie mówię, że źle. Wbrew pozorom to przecież niezwykle wygodne wdzianko. A bluza i buty – obłędne. Skupię się zwłaszcza na obuwiu. Zakładając je na stopy zrozumiałam fenomen sneakersów. Dodają wysokości, lekko profilują nogi i… są niesamowicie wygodne. Tak, tak – możliwość noszenia adidasów na koturnie spodobała mi się niezmiernie, zwłaszcza kiedy wyszły one spod ręki Alicii Keys. To bowiem jej kolekcja dla Reeboka. Czad! Dużą biżuterię zdjęłam z ulga, ale sportowy top też przypadł mi do gustu. Bo przecież przydatny, dobrze dopasowany. Całkiem w sam raz na wycieczki do siłowni.
Wracając do tematu, sedna całej sprawy – zmiana twarzy, codziennie nowe oblicze, zaskakujące zwrotny akcji to przecież cechy, z których Rihanna słynie. Nie możemy przewidzieć, czy na następnej gali będzie bardziej dresiarą czy rockową kocicą. Jednak barbadoska panienka ma wielką przewagę – otwarte szafy wszystkich projektantów. I pewnie nie zdarza się jej kupować. Na wyprzedażach 😉
Post powstał we współpracy z Fashion House Sosnowiec
bluza, top Adidas | spodenki Reebok, skeankersy Alica Keys dla Reebok | czapka House | kolczyki Vero Moda | naszyjnik Sinsay | okulary RayBan | torebka Mohito
Te spodenki są fantastycznie wręcz wygodne:) Reebok powili zaczyna rządzić w mojej szafie
Spodenki jak spodenki, ale te butyyyy!
Rewelacyjna edycja stworzona przez Alicię Keys!
Just wish to say your article is as amazing.
The clearness to your put up is just great and i could assume you’re a
professional on this subject. Well with your permission allow me to grasp your feed to stay up to date with impending post.
Thanks 1,000,000 and please continue the gratifying work.
Ale czad!!!
Świetnie wyglądasz! Nie wiem czy bym miała tyle odwagi, by się tak ubrać, ale bardzo mi się podoba na Tobie taki sportowy styl Rihanny
Miło,że Agnieszka zauważyła spodenki(ja też mam takie i z reebok)ale spójrz na moje zajebiste buty ;-]
jestem najlepsza nie próżna ubrania świadczą o mojej wartości,lepsza od innych taka głeboka nie plytka…;-D
A JAKA ROZSĄDNA…BO MA SZCZEŚCIE DO LUDZI…ZWŁASZCZA PSYCHIATRÓW ZNAJOMY JĄ WIDZIAŁ TO DLATEGO PODWAŻA AUTORYTET PROJEKTANTÓW..A JAKA HOP SIUP DO PRZODU
No cóż wyglądasz pięknie; robisz zazdrość ludzią .Zazdroszcze fajnego bloga i super stylizacji chciałabym być tobą i mieć twoje życie;-]