Przygotujcie się na szaleństwo i dalekie podróże. Są dzikie cytrusy, piękne barwy inspirowane Azją, kremowe konsystencje, skrzące się iskry, kolorowe drobinki. Do tego ulubiony, prosty design. Nowości M∙A∙C są dostępne już w sklepach, a my miałyśmy okazję wypróbować, poznać się bliżej, przetestować i jak to zwykle bywa… bezgranicznie zakochać się w kilku (no dobra – wielu) produktach.
Jeśli macie ochotę przyjrzeć się kolorom i poznać produkty – zapraszamy. Ale ostrzegamy lojalnie – będziecie chciały je mieć!
Powder Bush / 96 zł
Nowe kolory, dobrze znana jakość. Piękne, napigmentowane barwy, możliwość nakładania kolejnych warstw i tworzenia dziennych i wieczorowych looków. W nowym secie znajdują się idealne produkty do konturowania – odcienie Sketch czy Film Noir są do tego stworzone. Dla wielbicielek róży w stylu Barbie idealne będą słodkie kolory – Pink Swoom lub Full Fuchsia. Naturalny makeup uzyskamy przy pomocy Burnt Pepper, Pinch O Peach. Moje odkrycie? Mogę wyglądać dobrze z ultrapomarańcoczowym różem – kolor Devil. I co bardzo ważne – to róże nie do zużycia. Są tak wydajne, że prędzej znudzimy się kolorem niż go zużyjemy.
Błyszczyk Cremesheen Lipglass / 90 zł
Rzadko kiedy zwracam uwagę na ten produkt. Tak bardzo lubię szminki! A błyszczyki kojarzą mi się z wyłącznie z czasami licealnymi, gdzie posiadanie kilkunastu glossów do ust było czymś super. Błąd! Cremesheen Lipstick łączą ze sobą moc koloru pomadki i piękny, głęboki błysk.
Nadają się również jako wykończenie pomadek, zwłaszcza… wersja czarna. To barwa o buntowniczej nazwie – Dark Outsider. Boskie połączenie do zmysłowa czerwień pokryta czarną emalią. Hot as hell! Sprawdzone.
Veluxe Pearlfusion Shadow / 100 zł
Miniaturowe, kompaktowe paletki do oczu w bardzo przyjaznych, klasycznych kolorach. Uwagę przyciągają skrzące się drobiny i barwy intensywne, ale nie agresywne. Malutka paletka może swobodnie pełnić funkcję upiększa cza do makijażu wieczorowego, ale i bardzo lekkiego, dziennego.
Cienie zawierają specjalne pigmenty, które utrzymują się na powiece, nie wchodzą w zagłębienia, mają piękny kolor. Możemy wyczarować nimi makijaż bardzo w stylu disco – metaliczny i drapieżny. Mój faworyt – Cool Companions, czyli szarość, biel i cudny grafit.
Tusz do rzęs Upward Lash / 98 zł
Stało się coś, czego zupełnie się nie spodziewałam – do mojej wielkiej dwójki super tuszy do rzęs dołączył trzeci (Benefit The’re Real oraz Diorshow Iconic). Naprawdę! Maleńka, niezwykle zwinna szczoteczka z mini pojemniczkiem to idealny produkt dla tych, którzy cenią sobie precyzję. Miniaturowy grzebyk dosięga każdego włoska pięknie go wydłużając i pogrubiając. Nie potrzebuję doklejanych rzęs, by uzyskać naprawdę teatralną objętość, długość i gęstość. Wystarczy mi taki dobry przyjaciel jak Upward Lash. Był ze mną podczas imprezy weselnej trzymając się rzęs (bez osypywania, rozmazywania) ponad 13 godzin.
Uczulam – początkowo może wydać się zbyt mało gęsty, ale to wyłącznie kwestia wprawy i operowania szczoteczką. Tuszu trzeba aplikować niewiele, bo znajduje się wewnątrz szczoteczki. Gorąco polecam – to naprawdę świetna inwestycja. Krzyknę nawet – premiera sezonu!
Pomadka Cremesheen Lipstick / 86 zł
Pomadki z wykończeniem cremesheene to przede wszystkim kremowa, lekka konsystencja i kolor. Nie dają hipermocnego krycia, ale to świetne produkty na dzień – lekkie, soczyste, proste w aplikacji. Lubię to wykończenie bo pozwala być precyzyjnym bez konturówki i lusterka. Minus – to szminki, które zużywają się najszybciej z całej rodziny makóweczek. Jednak dzięki zawartym w formule pomadki serum nawilżającym możemy traktować ją nie tylko jako kolor, ale również balsam na ustach.
Nowa gama kolorystyczna to feeria barw inspirowana Azją – korale, róże, pomarańcze. Na polski rynek wchodzi też delikatna, brązowa gama kolorów z Pillow Talk na czele. Te drugie spodobają się fankom nudziaków. Trudno wybrać mi swoich faworytów, ale stawiam na słodkie i urocze Little Buddha (delikatny róż), piękne Tokyo Tizzy i Koi Coral (koral w czystej postaci) i soczysty Nippon.
Prep + Prime Fix+ / 90 zł
Lubisz róże, lawendę, yuzu (to taki odświeżający cytrusek!)? A może wolisz kokos lub chłodzącego ogórka? To właśnie gama zapachów Prep + Prime Fix+, czyli odświeżających fixerów do twarzy. Nawilżające mgiełki do ciała zawierają w sobie minerały, naturalne ekstrakty. Łagodzą podrażnienia, zaczerwienienia i przynoszą ulgę. Na dodatek są idealnym wykończeniem makijażu, a także służą do odświeżania go w ciągu dnia. Produkt mniej znany, ale warto przyjrzeć się kolorowym i pachnącym buteleczkom. Dobre na wakacyjny upał i długie wojaże.
Pojedyncze cienie do powiek Electric Cool / 80 zł
Ekstremalnie mocne! Skrzą się, mienią, ale daleko im do tandetnych barw. Bardzo silna pigmentacja i mokra, kremowa konsystencja sprawiają, że są bardzo trwałe. Moi faworyci to barwy bardzo ciemne – czerń ze skrzącymi się drobinami Black Sands (barwa bryłki węgla), głęboki granat Switch to Blue, intensywny i królewski fiolet Highly Charged i piękna, szlachetna zieleń Emerald Power. Ciekawy odcień, to również niedojrzała limonka – Brilliantly Lit.
Nie są to tradycyjne kremowe cienie, które zbierają się na powiecie. To połączenie kremowej struktury i dobrego, długotrwałego cienia wypiekanego. Gładko się nakładają, prosto blendują i pięknie przechodzą z jednego odcienia w drugi. Zdecydowane gwiazdy do wieczornego makijażu, choć jaśniejsze barwy świetnie sprawdzą się jako delikatne rozświetlacze dziennego makijażu oczu.
Faktycznie – nie mogę oderwać wzroku od tych wszystkich cudeniek 😀 <3
Że ja jeszcze nic nie próbowałam z MACa 🙂 są w galerii w Kato jakieś promki w MAC?
Aga,
to że jeszcze nie próbowałam MAC to skandal! nie ma lepszych szminek.
Z innych informacji – MAC nie ma nigdy promocji ani wyprzedaży. Taka jest polityka marki. Za to jeśli zbierzesz 6 pustych opakowań po swoich maczkowych kosmetykach możesz przyjść do sklepu i dostajesz wybraną przez siebie szminkę :)) – to się zwie back2mac:)