Kosmetyki Makeup Revolution mają łączyć makijażowe trendy, dobrą jakość i superniską cenę. Postanowiłyśmy sprawdzić, czy to jest w ogóle możliwe, wybierając do testu kilka aktualnych hitów marki. Zobaczcie pierwsze wrażenia.
Cenowa Rewolucja
Ponad rok temu brytyjska marka Revolution z hukiem wkroczyła na polski rynek. Faktycznie wywołując rewolucję, bo oferując modne palety cieni i rozświetlacze w nieprzyzwoicie niskich cenach. To MUR zawdzięczamy pierwsze zamienniki paletek Naked i (wciąż niedostępnych w Polsce) Lorac Pro. To Makeup Revolution zaproponowała bardzo mocno napigmentowane rozświetlacze w cenie czterokrotnie niższej niż The Balm, a kilka miesięcy później wprowadziła na rynek wachlarz kosmetyków do konturowania. Teraz MUR ma już w ofercie większość makijażowych hitów – także pędzle szczotkowe, palety do konturowania na mokro i sucho oraz niezliczoną ilość palet cieni, kosmetyków do brwi i ust. Wybrałam kilka nowości i bestsellerów i postanowiłam się im przyjrzeć.
Pędzle szczotkowe a la Artis
Od 24,90 do 49,90
Największy hit wśród narzędzi do makijażu od czasów premiery Beauty Blendera. Artis chyba nadal nie da się kupić w Polsce, za to mamy kilka marek oferujących zamienniki. Glam Brush, Blend It, a teraz także Revolution. Trzeba przyznać, że ze wszystkich alternatyw Artis to MUR wyglądają najpiękniej, występują też w największej liczbie wariantów. Aplikują cienie, robią kreski, nakładają podkład, puder, konturowanie…
Po tygodniu stosowania jestem zadowolona z większości z nich. Uwielbiam rozmiary medium do twarzy czyli Oval Face oraz Oval Cheek. Ten pierwszy nakłada podkład, puder, sypkie róże, drugi jest idealny do konturowania na mokro. Lubię także blendować cienie w załamaniu pędzlem Oval Eye, natomiast ani Blending Eye ani Liner zupełnie nie leżą mi w dłoni, nie potrafię nimi wykonać precyzyjnej aplikacji czegokolwiek. Podsumowując – rozmiary do twarzy są wspaniałe, te do oczu już mniej.
Rozświetlacze: Radiant Light i Goddes of Love
20 i 24,90 zł
Kultowe już produkty MUR wreszcie przetestowane! Ciekawiło mnie szczególnie słynne ‚serduszko’ wzorowane na tym od Too Faced. Opakowanie jest piękne, a po otwarciu połyskująca zawartość (mam kolor Goddes of Faith, szampańsko-różowy) pięknie połyskuje. Drugi z rozświetlaczy, czyli Radiant Light w kolorze Exhale jest bardziej klasyczny, szampański, zamknięty w stylowym kompakcie z dobrej jakości lusterkiem. I mimo, że na widok serduszek Goddes of Love nadal szybciej bije mi serce, Radiant Light bije je na głowę!
Oba rozświatlecze są bardzo intensywne i trzeba uważać z dawkowaniem, natomiast Radiant Light jest dużo drobniej zmielony i zawiera mniej drobinek. Dzięki temu efekt jest bardziej elegancki i świeży. Serduszko daje efekt disco i z pewnością będzie ciekawą propozycją na karnawałowe imprezy, ale nie radzę używać go na co dzień. Świat oślepnie ;D
Paleta cieni do powiek Marmaids Forever
od 40 zł/32 cienie
Eksplozja kolorów i błysku w jednym opakowaniu! Aż 32 kolory satynowe i z drobinkami, w tym klasyczne beże, brązy i szarości, ale też zwariowane pomarańcze, fiolety, niebieskości i zielenie. W kasetce wyglądają na tak intensywne, że bałam się je nałożyć na powieki. Przypominają bowiem kolorowe paletki Urban Decay, które są bardzo intensywne. Jednak okazało się, że pigmentacja cieni Marmaids Forever jest co najwyżej średnia. I to ma dobre i złe strony.
Cienie są suche i trzeba ich nałożyć dość dużo więc sypią się w opakowaniu. Na szczęście podczas aplikacji już nie. Dzięki średniej pigmentacji trudno sobie zrobić krzywdę tą paletą, natomiast miłośnicy intensywnych barw będą zawiedzeni. To raczej kropelka koloru na powiece, nie pawi ogon. I faktycznie po wymieszaniu kilku kolorów otrzymujemy mieniące się barwy syrenich łusek.
Paleta Iconic Blush Bronze & Brighten
Kolor Golden Hot / 17,50 zł
Trafił mi się odcień dla cery średniej i chyba byłby bardziej odpowiedni na lato (bronzer z zestawu jest dość ciemny i ciepły), natomiast pomijając kwestię doboru koloru muszę przyznać, że to naprawdę bardzo dobry produkt. Za 17,50 dostajemy trzy kolory, które można używać klasycznie lub mieszać . Ja szczególnie lubię mieszać bronzer z różem (otrzymuję wtedy ładny, nieco brudny brązowy róż, a na to nakładać złoty rozświetlacz, a na sam szczyt kości policzkowych dołożyć jeszcze Radiant Light. Policzki stają się naprawdę trójwymiarowe.
Pomadki: Szminka Iconic i płynna Lip Lava
Iconic w kolorze No perfection yet, Lava w odcieniu Shockwave 15 zł/szt
I znowu zamienniki kultowych produtów! Na szczęście nie są to podróbki, bo opakowania i właściwości nie są takie same jak oryginałów. Lava to oczywiście duplikat Melted Too Faced, jednych z pierwszych hitowych płynnych pomadek, z kolei Iconic nawiązuje do pomadek MAC, szczególnie opakowaniem w kształcie naboju. I o ile trudno byłoby napisać, że pomadki są porównywalne (co jak co ale szminki MAC są naprawdę wyjątkowe), bo to jednak nie ta sama klasa. Natomiast Iconic ma to, co w pomadkach bardzo lubię – raz nałożona na usta trzyma się ich, nie spływa, nie przesuwa się, znika sobie stopniowo (to nie jest szminka długotrwała, a klasycznie kremowa), ale nosi się komfortowo.
Z kolei Lava to mój nowy ulubieniec. Lepsza niż Melted, naprawdę! Bo znów – lubię szminki ‚przyczepne’. Melted ma w sobie jakąś tłustość, która sprawia, że szminka jest na ustach, ale jakby żyła własnym życiem. Ciągle ją wyczuwam na ustach jako coś obcego. Lava do ust przywiera. Żadna z nich nie jest matowa, natomiast Lava po odciśnięciu połysku w chusteczkę staje się satynowa i to ją zbliża do formuł płynnych pomadek, które lubię najbardziej – trwałych, przylegających, matowych. Kolor Lavy jest intensywny, a opakowanie ma aż 12 mililitrów. Chcę więcej kolorów!
A jakie są Wasze opinie o Revolution?
Które kosmetyki polecacie przetestować?
Uwaga!
Jak widziałyście na Facebooku, przygotowałyśmy dla Was dla zestawy kosmetyków Revolution oraz Freedom Makeup do przetestowania w domu.
Mamy nadzieję, że zestawy sprawią nowym właścicielkom wiele radości i będą początkiem wielkiej MURowej przygody z makijażem. Bardzo dziękujemy za ogrom zgłoszeń, a Beatę Waranicę (1) i Asię Markiewicz (2) prosimy o wysłanie danych do wysyłki zestawów (blog.blessthemess@gmail.com) :)))
Gratulujemy!
Mogę polecić z całego serducha Iconic Pro 2 ✌ Świetny pigment, genialne kolory i super wykonanie 😀
Biały podkład bo fajnie rozjaśnia za ciemne podkłady co jest zbawieniem dla takiego bladzioszka jak ja :p Z paletek mam Iconic 1 i Hot Smoked i bardzo się z nimi polubiłam, choć nie mam porównania do droższych palet 😉
Ja właśnie zakupiłam płynną szminkę Lip Lava w odcieniu nude i jestem z niej baaardzo zadowolona! Bardzo długo utrzymuje się na ustach, jem, piję i całuję a ona nadal tam jest 😉 Chciałabym przetestować inne kosmetyki tej linii 🙂
Mnie zawsze ratuje biała farbka mura, bez niej żaden podkład nie współgra z moją cera 🙂 Marzą mi się te złote szczoteczki, nie wykluczone że zamówię je na Mikołaja 🙂