Mikroplastik w kosmetykach – co warto wiedzieć

Jeśli żyjesz na tym świecie, pewnie masz w sobie mikro i nanoplastik. Przyjmujemy go głównie doustnie i wziewnie, wraz z oddychaniem. Dlatego zwróć uwagę na to co (i z czego) zjadasz, co nosisz (poliester!) i czym oddychasz.


By naprawdę coś zmienić wybierz pociąg lub idź pieszo, nie ubrania z naturalnych tkanin, zamień deski do krojenia na drewniane, a u manikiurzystki spróbuj założyć maseczkę.



Mikro i nanoplastik to obecnie bardzo gorący temat. Zwłaszcza w kontekście ich zawartości w ludzkim organizmie. Spotykamy się z opiniami, jakoby winowajcą tego stanu były kosmetyki. A to dlatego, że wśród składników kosmetycznych zdarzają się i takie, które można zakwalifikować jako mikroplastiki. Ten temat zbadali naukowcy i w kwietniu tego roku opublikowali artykuł, w którym przekazują wyniki 28 lat badań (!) w 109 krajach świata. Dzięki nim możemy dowiedzieć się, ile tego plastiku w organizmach jest i skąd się tam wziął.

Być może Was zaskoczę, ale dwa główne sposoby dostawania się mikroplastików do naszych ciał do wdychanie ich drobin wraz z powietrzem oraz zjadanie ich z pokarmem (tu głównie chodzi o owoce morza z obszarów połowów w państwach rozwijających się. Kosmetyki nie są żadnym z głównych źródeł mikroplastików – ani tych wdychanych, ani zjadanych.
Skóra jest zdecydowanie lepszą barierą ochronną niż np otwarte usta. Dlatego zwraca się uwagę by np. Unikać biegania przy drodze, po której jeżdżą samochody.



Badanie jest bardzo ciekawe, obszerne i na grafikach obrazowo pokazuje przyczyny zjawiska oraz sposoby na zminimalizowanie przyjmowania cząsteczek plastiku.

Cały artykuł znajdziecie tutaj >


Warto zobaczyć problem szerzej i zastanowić się, które ze źródeł plastiku w codziennym życiu można wyeliminować lub choćby zmniejszyć. Ja po lekturze tego artykułu postanowiłam, że nie będę już kupować plastikowych pojemników na żywność, butelek itp – jeśli jest wybór produktu bez plastiku, chcę go dokonywać (ostatnio np. kupiłam pojemniki ze szkła, a deski do krojenia wymieniam na drewniane), będę sprawdzać pochodzenie owoców morza i starać się kupować te z wód europejskich. Poliestrowych ubrań nie kupuję od dawna, ale z wyjątkiem tych sportowych – więc i ty tematem chciałabym się zająć. To, co już mam będę używać i zużyję, ale następne zakupy sportowe postaram się poczynić już bardziej świadomie szukając alternatywy dla poliestru.

Najgorzej wygląda kwestia transportu, bo ścierające się bieżniki opon to problem, którego ani sama nie rozwiążę, ani nie jestem w stanie zapanować nad wyborami innych. To, co mogę zrobić to nie używać samochodu na krótkich trasach (więcej chodzić, co zresztą już robię), a na dalsze wyjazdy – jeśli t możliwe – wybierać transport publiczny, najlepiej kolej.

Przyszło mi też do głowy, że ograniczenie zakupów online byłoby mądrym pomysłem, skoro dostawy odbywają się TIRami, czyli po raz kolejny – kłania się problem ścierających się opon.


Dlatego, jeśli nie chcesz mikroplastiku w swoim życiu proponuję, by..

zamiast psioczyć na kosmetyki:
🧴częściej jeździć pociągiem lub chodzić pieszo,
🧴 nosić ubrania z włókien roślinnych (bawełny, lnu itp),
🧴 zmniejszyć ilość zjadanych owoców morza,
🧴 zmienić deski do krojenia na drewniane,
🧴 a u manikiurzystki zakładać maseczkę na czas piłowania.


Ps Ten post to nasz punkt widzenia (oparty na badaniach, ale jednak), nasza opinia. Nie trzeba się ze wszystkim zgadzać, ale warto przemyśleć temat!

Leave A Comment

Podobne wpisy

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x