Najlepsza maseczka w płachcie? Nie kupuj! Zrób! [#TydzieńPielęgnacji]
Gotowa maska w płachcie jest mega prosta w użyciu: wyjmujesz z opakowania, zakładasz, trzymasz 15 minut i gotowe. Buzia gładka i nawilżona.
Gotowa maska w płachcie jest mega prosta w użyciu: wyjmujesz z opakowania, zakładasz, trzymasz 15 minut i gotowe. Buzia gładka i nawilżona.
Maski, które znasz z kont zagranicznych influencerek (i gwiazd sieci w stylu Kim Kardashian) to najczęściej produkty w Polsce niedostępne. Pokazywane na Instagramie jako totalne must have, dla nas są bardziej jak kot w worku: trzeba kupować w ciemno.
Kiedy przychodzi do pakowania plecaka na kilkudniowy wypad wiadomo, że zabieramy tylko te produkty, które lubimy najbardziej. A jeśli dodatkowo są w miniwersji albo mają opakowania przyjazne w podróży –
Odkąd zaczęłam pisać na blogu o kosmetykach The Ordinary i zaproponowałam Wam dwie kuracje dla początkujących (TU), nie przestajecie konsultować swoich zakupów.
Po raz piąty prezentujemy na łamach Bless the Mess ranking najpopularniejszych blogów beauty (kosmetycznych) w Polsce. Dane, jak co miesiąc, powstają w oparciu o estymowane statystyki miesięczne blogerów wg Similarweb.com.
Już są! Dane szacunkowe z Similarweb.com, które są bazą do tworzenia przez nas rankingu najpopularniejszych urodowych blogów w Polsce! Nowością w zestawieniu będzie podawanie nie tylko aktualnej, ale także archiwalnej (za poprzedni miesiąc) lokaty bloga.
I znów się czuję jak lektor telezakupów Mango 😉 Będę Wam opowiadać o produktach nie tylko najlepszych w miesiącu, ale prawdziwych życiowych odkryć.
Mój związek z La Roche-Posay jest długi i w ogóle nieburzliwy. Pamiętam pierwszy Active C po oczy, jeszcze na studiach, potem oczywiście Effaclar na problemy z cerą, jednak za swoje największe odkrycie uważam kremy z retinolem oraz właśnie wit.C tej marki.
Podobno maski to zbędny wydatek, bo działają tylko chwilę. Nieprawda! Istnieje przynajmniej 5 maseczek, które potrafią widocznie poprawić stan cery. I mamy je tu wszystkie.
Chodźcie, zaprowadzę Was do łóżka. Mojego. Zwykle na blogu nie oglądacie wnętrz naszych domów. Są jakieś skrawki pokojów, pojedyncze meble. Wiecie dlaczego?