5 genialnych sposobów, by przedłużyć mat na skórze (nie tylko latem).
Hej, skóry mieszane i tłuste, mamy dla Was coś super! Potrzebujecie tylko sypkiego pudru, gąbeczki do makijażu i mgiełki do twarzy, aby skorzystać z tych tricków.
Hej, skóry mieszane i tłuste, mamy dla Was coś super! Potrzebujecie tylko sypkiego pudru, gąbeczki do makijażu i mgiełki do twarzy, aby skorzystać z tych tricków.
Czego oczekujmy od wiosennego pudełeczka GlossyBox? Pobudzenia, odświeżenia i odpędzenia wszelkich niedoskonałości, które pojawił się w ciągu zimowych, długich dni. Chyba nie zdradzimy Wam zbyt wiele jeśli powiemy, że Glossy niebawem zmieni troszkę piórka.
Mogłabym nazwać siebie Alicją w Krainie Czarów. Albo Leną w świecie gęstych, pachnących i bardzo odżywczych jedwabi. Dwa kosmetyki, wydawałoby się niezwykle podobne do siebie, okazują się ratunkiem na zupełnie inne dolegliwości.
Styczniowy GlossyBox zamiast różowego, otrzymał srebrne opakowanie. Ma też nowy slogan: ‚Od-nowa’. Okazuje się jednak, że owo nowe jest zaskakująco kiepskie, a my zamiast ekscytować sie nowymi kosmetykami z rozrzewnieniem wspominamy poprzednie edycje.
Majowe pudełko Glossy Box to chyba jedno z najbardziej kontrowersyjnych zestawów od miesięcy. Na kilkunastu blogach pojawiły się głosy, że w zasadzie ilość i jakość produktów jest niewystarczająca, że zapachy się nie podobają, a w ceny prezentowanych kosmetyków trudno uwierzyć. Wszystkiemu winne są następujące produkty: żel do mycia/pianka do mycia (50/100), miniatura wody toaletowej, krem aloesowy do twarzy (5ml), tint do policzków i ust (10 ml, pełny produkt) oraz żel/płyn myjący do twarzy (też mini).
Znacie GoodSkin Labs? Warto chyba zacząć od miłej dla ucha informacji – firma należy do koncernu Estee Lauder, co nasuwa na myśl jedno –
Pamiętacie klip 50 Centa „Candy shop”? Cóż, może i ja umięśnionym raperem nie jestem, ale też mam swoje cukierasy :))) Oczywiście zamiast ponętnych roznegliżowanych dziewcząt wybieram towarzystwo…
Pierwsze wiosenny weekend przydałoby się spędzić na rowerze, albo przynajmniej na spacerze. Pogoda, jak wszyscy zdążyli skrupulatnie odnotować, sprawia, że pozostaje nam zaszyć się w domowych pieleszach.
Znacie to uczucie, kiedy nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki kosmetyk jest w stanie odesłać w niebyt problem z cerą/włosami, o którym zawsze myślałyście w kategoriach tych nierozwiązywalnych?
Płatek śniegu – tak właśnie kojarzy nam się delikatność i lekkość zimową porą. Dlatego nie bez przyczyny nową serię kosmetyków do pielęgnacji wrażliwej cery Pharmaceris sfotografowałyśmy w asyście choinkowych śnieżynek.