Lena testuje: Co rusz to tusz!
Jaki jest Wasz najważniejszy kosmetyk kolorowy? Taki, bez którego nie wyobrażacie sobie żadnego wyjścia, który daje Wam odrobinę luksusu i jeszcze więcej pewności siebie?
Niedoszła gwiazda rocka. Jej idealny dzień to blogowanie, oglądanie filmów i seriali, praca na planie zdjęciowym i wieczorny koncert. Najlepiej metalowy. Ewentualnie dobra książka.
Zawodowo spełnia się w studio filmowym. Ma kota na punkcie kotów. I tatuaży. Najchętniej rzuciłaby wszystko i zamieszkała w Londynie, bo od dawna wie, ze Camden to jej miejsce na ziemi. Okej, blogowania nie rzuciłaby nigdy.
Jaki jest Wasz najważniejszy kosmetyk kolorowy? Taki, bez którego nie wyobrażacie sobie żadnego wyjścia, który daje Wam odrobinę luksusu i jeszcze więcej pewności siebie?
Tak, było zimno. Nawet bardzo.Choć pięknie, śnieżnie i bajkowo. Ale dla lepszego efektu końcowego można troszeczkę pomarznąć. Można? Pobyłam zatem przez moment królowa śniegu w iście śnieżnej sukience.
Noszę na piersi swej kolejnego ulubionego bohatera. Tym razem nie jest to muzyk, a postać filmowa. Oto i Alexa de Large, mój ulubieniec, z „Mechanicznej pomarańczy”
Uprzedzamy lojalnie – pewna ściana, w pewnym sosnowieckim biurze zostanie jedna z najbardziej obfotografowanych ścian biurowych jakie istnieją. Marzy nam się już wyjście na zewnątrz, ale przy takiej aurze będzie ono kończyło się każdorazowo grubą puchową kurtką i wielgachną czapą.
Bo człowiek muzyką żyje! A przynajmniej zaczyna o niej myśleć intensywnie, kiedy na horyzoncie pojawiają się ciekawe koncerty. Wieść o tym, że Kasabian niebawem zagości w naszym pięknym kraju gruchnęła chyba z półtora tygodnia temu.
Za oknem nieco zelżało, ale wiosny jeszcze długo nie zobaczymy. W międzyczasie zostaje ratowanie się zdjęciami na nieco nudnych, żółtawych ścianach (fe!).
Przyznaję się bez bicia, że czasem zdarza kupić mi się produkt wyłącznie dlatego, że jest czymś (czytaj: przez kogoś) sygnowany. Zwłaszcza gdy za marką stoi modowa wyrocznia, guru stylu, rock’n’rollowa królowa wśród modelek – Kate Moss i już z tego powodu straciłam głowę.