O nieskrywanej miłości do kosmetyków było nie raz i nie dwa. A kiedy doskonały kosmetyk ukryty jest w pudełeczku, które przypomina opakowanie landrynek, to wiedzcie, ze w sercach coś się dzieje…
Spotkanie
blogerek-ambasadorek marki Benefit było kosmetyczną frajdą! Miałyśmy możliwość poznania historii marki, wypróbowania kosmetycznych słodziaków, ale także pogadania z koleżankami po fachu, które w swych wirtualnych dzienniczkach każdego dnia zdają nam relacje, czym warto wypychać swoje kosmetyczki.
Cóż za odmiana po ciągłych ploteczkach o modzie!
Wszystko zaczęło się na ulicy Mokotowskiej, gdzie przez kilka godzin brałyśmy udział w warsztatach makijażowych, testowałyśmy wszystkie produkty Benefit, zadawałyśmy setki pytań Magdzie (organizatorce zlotu), która na dodatek uchyliła rąbka tajemnicy i zapowiedziała nam przyszłoroczne nowości Bene.
 |
Bene kolory pomadek. Idealne do makijażu codziennego. |
 |
Lona zachwyciła się bronzerem One Hot Minute |
 |
Lena testowała linię pielęgnacyjną Skincare |
Szaleństwo wśród uroczych kosmetyków mogłoby trwać i trwać. Okazało się, że mamy niezłego nosa i potrafimy rozpoznać ekstrakty zapachów, a jeden z największych hitu Benefitu – Tint kryje pikantną historię. Wąchania, wklepywania, rozświetlania, kolorowania nie byłoby końca, gdyby nie szybkie rozporządzenie Magdy i….
 |
Odgadujemy nuty zapachowe |
 |
A poduchy trafiły na nasze łóżka. |
…zostałyśmy porwane na zawadiacką przejażdżkę po ulicach Warszawy. A nasz wóz, to nie byle co. A wielki, przytulny i imprezowy różowy Hammer. Poczuć się jak Paris Hilton – uczucie bezcenne 😉 Mknąc po Starym Mieście czy Alejach Ujazdowskich sączyłyśmy szampana i pękałyśmy ze śmiechu. Całkowita integracja i jedna wielka impreza. Różowa limuzyna podwiozła nas do warszawskiej Sephory, gdzie podglądałyśmy prace w Brow Barach. To takie miejsca, w których nasze brwi są traktowane naprawdę po królewsku.
 |
Jeszcze nie wiedzą co ich czeka…. |
 |
A tu wielka, różowa niespodzianka! |
 |
Szampan się leje! |
 |
I Bene team w komplecie. |
 |
Oddajemy się w ręce specjalistek. |
 |
Lona dowiedziała się jak wykonać idealne kreski linerem. |
Przygoda nie zakończyła się jednak o czasie, bo Benefitowe dziewczyny wybrały się jeszcze na przepyszną kawę, ciastko z malinami i inne pyszności. Ploteczki, rady, blogowe inspiracje – tak nam minął cały warszawski wieczór. I z czystym sumienie możemy powiedzieć, że kosmetyki Benefit to nie tylko świetny makijaż, a także doskonała zabawa. Z resztą uśmiech kobiety był i jest najważniejszy dla samych twórczyń marki, szalonych hipisek – Jean i Jane.
Dziękujemy Magdzie, Ani, Marti, Agacie, Pati, Marcie, Kasi, Dominice, Kasi, Agacie, Gosi, Blance, Alinie.. Chyba nikogo nie pominęłyśmy! Było naprawdę BENE!