Clinique Pretty Easy. Najlepszy eyeliner na świecie!

Kiedy zobaczycie moją kreskę wykonaną eyelinerem Pretty Easy, pomyślicie pewnie, że nic specjalnego, ot codzienna kreska. Może trochę dłuższa niż zwykle, ale wcale nieidealna. Tymczasem to jest pierwsza od miesięcy kreska wykonana płynnym eyelinerem, która na superwrażliwych oczach z tendencją do łzawienia (tak, moje oczy potrafią rozmazać praktycznie każdy eyeliner) i przy opadającej powiece narysowała się od tak i przetrwała cały dzień.

---

Powtórzmy: narysowała się od tak i przetrwała cały dzień.

---

Jeśli Clinique Pretty Easy tak bardzo bardzo sprawdził się u osoby, dla której malowanie kresek czymkolwiek innym niż cieniem to prawdziwa gehenna, pomyśl jak pięknie będą się rysować Twoje jaskółki! A idę o zakład, że tak właśnie się stanie, bo Pretty Easy ma wszystkie zalety dobrego i niezawodnego eyelinera. Jest tak samo trwały jak Make Up For Ever, tak czarny jak Benefit They’re Real, bardziej precyzyjny niż pisak Nars i wygodniejszy w użyciu niż wszystkie pozostałe.

Nie będę udawać obiketywizmu tam, gdzie jest miłość. Bo uważam, że Pretty Easy to najlepszy eyeliner, jaki kiedykolwiek widziała moja powieka.

---

Clinique Pretty Easy

eyeliner w pisaku, 2 ml/99 zł, w kolorze czarnym i brązowym, do kupienia w Sephora, Douglas i salonach Clinique

Produkt porównywalny do słynnego (i wciąż u nas niedostępnego Eyelinera Kat von D, Trooper), który wielokrotnie rekomendowała Katosu. Dzięki Kasi mam go i ja – oficjalnie potwierdzam, że wszystkie zalety, o których Katosu mówiła w filmikach to absolutnie prawda, a liner jest aż tak dobry, jak wieść niesie. Jedyne, czego nie mogę jeszcze potwierdzić to wydajność (ponoć także imponująca).

Jesteście ciekawe,
co potrafi?

1. To pisak, ale o wyjątkowej końcówce z włosia. Wyjątkowej dlatego, że z jednej strony włosie jest miękkie, ale też dość długie i sprężyste, profilowane stożkowo. Dzięki temu można wykonać zarówno bardzo, bardzo cienką kreseczkę, jak i zdecydowanie grubą. Kreska może więc być delikatna, dzienna ale też dramatyczna i to naprawdę za sprawą kilku pociągnięć pędzelkiem.
2. Konsystencja jest bardzo płynna, dzięki czemu liner sunie po skórze bardzo gładko i nie tworzy załamań. To była moja zmora, więc tym bardziej doceniam fakt, że żadna mikrozmarszczka nie jest przeszkodą do narysowania równej linii.
3. Kolor czarny jest matowy, dość mocno czarny (nie powiedziałabym, że węglowy, ale to i tak porządna, najwyższej klasy pigmentacja), szybko zasychający.
4. Formuła delikatna dla oczu pozwala dosłownie wjechać pędzelkiem nawet w kącik oka bez groźby łzawienia czy podrażnienia.
5. Ostra końcówka pozwala narysować idealną jaskółkę. I nie trzeba podpierać ręki!
6. Trwałość mi zaimponowała – całodzienna, zupełnie bez rozmazywania.
7. Jednocześnie to produkt, który dość łatwo da się usunąć żelem do mycia twarzy czy płynem micelarnym.

Najlepszy eyeliner
dla początkujących i pro

Ogromną zaletą, jaką daje posiadanie precyzyjnego, ale łatwego w obsłudze linera, jest szybkość pracy z nim. Kilka ruchów dla prostej, codziennej kreski i tylko nieco więcej wprawy by wyczarować spektakularne kreski wieczorowe. Chwalę, bo jestem przekonana, że będzie się Wam dobrze sprawdzał. I choć nie jest tani (99 zł w cenie regularnej), warto kupić go w promocji (w Sephorze co chwilę -20%), a już na pewno warto przetestować. Będąc w perfumerii po prostu narysujcie sobie kreskę na ręce i pochodźcie kilka godzin. Jestem pewna, że po niego wrócicie 🙂