Jakiś czas temu dostałyśmy od czytelniczki zapytanie, czy są jakieś preparaty antycellulitowe, które polecamy. Wiadomo, środek lata, wakacje, a i w bikini przydałoby się dobrze wyglądać, by nie straszyć współplażowiczów. Mamy to szczęście, że pracujemy w dziale testów konsumenckich portalu Extraprodukt.pl, więc nowości kosmetyczne same pukają do drzwi (za pośrednictwem kuriera, of kors ;)) Dlatego dzisiaj, szczerze i bez owijania w bawełnę opowiemy o naszych doświadczeniach z kremami, żelami, tabletkami obiecującymi walkę z pomarańczową skórką. Ile są warte takie kosmetyki?
1. Vichy Cellu Destock – byebye cellulit w 7 dni?
Obietnica działania antycellulitowego w 7 dni, złożona przez giganta kosmetyków farmaceutycznych, francuskie Vichy, jest naprawdę imponująca. Za jej realizację odpowiada żel Cellu Destock. W czarnym opakowaniu kartonowym kryje się nasz magik ukryty w 200-mililitrowej zielonej tubie z białymi wykończeniami. Cena preparatu waha się od 59,99 zł (to najniższa cena, jaką udało mi się znaleźć w internetowej aptece) do 80 złotych. Cellu Descock to ma konsystencję żelu i limonkową barwę. Rozprowadza się gładko i szybko – wystarczy kilka energicznych pociągnięć dłońmi (pamiętajcie, zawsze wcieramy w kierunku serca, czyli od kolan, przez uda, pośladki, biodra po brzuch) i odczuwamy natychmiastowe napięcie skóry. Nie wiem, czy to zasługa 5% zawartości kofeiny, czy tajemniczego składnika o nazwie lipocydyna, a może kwasu salicylowego – skóra jest od razu wygładzona. Za błyskawiczny efekt wielki plus dla Vichy! Obietnica walki z opornymi krągłościami, a tym bardziej (cytat ze strony producenta) „sylwetka wyraźnie wyszczuplona, skóra napięta i chroniona przed rozluźnieniem naskórka, które może być wywołane utratą centymetrów, w 7 dni cellulit wyraźnie wygładzony” nie zostaje spełniona. Dla mnie 1 i 7 dzień stosowania produktu nie różnił się niczym, nadal codziennie zaraz po zastosowaniu czułam przyjemne napięcie i uczucie gładkości. Zmniejszenia cellulitu nie zaobserwowałam. Drugi tydzień stosowania też niewiele w tej kwestii zmienił.
2. Aktywne ujędrnienie – Yasumi “Max Thermo Active” z guaraną
Kosmetyk, który przypadł mi w udziale do recenzji to termo-aktywny żel z dodatkiem guarany. Jego zadanie jest proste – ma wspomagać proces odchudzania, wygładzać i napinać skórę, i to czego potrzeba każdej kobiecie – likwidować cellulit. Zawartość opakowania to 200 ml, a koszt to 59 zł. Tutaj pierwszy przystanek i wada. Na opakowaniu wyraźnie jest napisane, że żel trzeba nakładać dwa razy dziennie na wybrane (problematyczne) partie ciała. Mogą być to nogi, uda, ramiona, brzuch, pośladki.By zauważyć rezultaty, produkt należy nakładać przez co najmniej trzy tygodnie, dwa razy dziennie – rano i wieczorem. Jedna tubka na trzy tygodnie, przy dwukrotnym użyciu w ciągu dnia, to stanowczo za mało. Po dwutygodniowym stosowaniu tubka była prawie pusta. UWAGA! Dziewczyny, jeżeli zaczynacie kurację to ja polecam w piątkowy wieczór, kiedy macie dużo czasu dla siebie. Pierwsza dawka żelu jest naprawdę uderzeniowa! Wcieramy, wcieramy, nasze ciało robi się coraz bardziej różowe, a potem czerwone… czujemy lekkie mrowienie, a potem naprawdę dużą dawkę ciepła. Nasze nogi (i pupa też!) robią się czerwone niczym raczki. Taki ognisty efekt pojawia się przez pierwsze trzy, może cztery dni. Potem jest mniej czerwieni i ciepła, ciało się przyzwyczaja.Patrząc na skórę, mam wrażenie, że jest gładka. Na pewno przyjemna w dotyku. I napięta przez kilka godzin.
3. INNEOV Cellulit 60 tabletek – a może od wewnątrz?
Nasza kuracja trwała równe dwa tygodnie i jeden dzień. To mało, by oczekiwać wielkich efektów, ale z drugiej strony, kiedy któraś z Was inwestuje w tabletki ok. 70 zł, to ma nadzieje, że pierwsze zmiany pojawią się szybciej niźli po trzech miesiącach. Zwłaszcza, ze kuracja jest dość intensywna – dziennie należy połkać cztery tabelki. W dwóch partiach, po posiłku. Ja wybrałam metodę – po śniadaniu i lunchu. W opakowaniu jest 60 tabletek.Jeśli chodzi o działanie, kwestia jest mocno dyskusyjna. Najważniejszy widomy znak działania preparatu objawił się bowiem nie na udach, lecz… paznokciach, które przez ostatnie tygodnie wyraźnie się wzmocniły i przestały rozdwajać. Mam także (subiektywne) wrażenie, że skóra całego ciała zyskała na gęstości i stała się nieco lepiej napięta. To Duzy plus, bo gładsza skóra to lepsze samopoczucie. Jeśli chodzi jednak o obserwację stanu pomarańczowej skórki czy tym bardziej obwodów ciała – nic się nie zmieniło. Cellulit trzyma się mocno i nie zamierza odpuścić. Od razu przychodzi mi na myśl wskazanie producenta, który nie daje wymiernych gwarancji utraty centymetrów czy stopni wygładzenia skóry, wskazuje także, iż Inneov działa na cellulit, ale także ogólnie na kondycję skóry. Podejrzewam, że po 3 miesiącach stosowania, rezultat antycellulitowy mógłby być widoczny. Póki co
widzę, że preparat działa, jednak nie tak intensywnie, jak mogłabym sobie wymarzyć. Decyzją każdej kobiety będzie, czy zechce zainwestować około 400 złotych (6 opakowań) by się przekonać o jego jakości.
ja osobiście sama kiedyś używałam właśnie preparatu od Vichy Cellu Destock, i tak jak napisałaś świetnie napina skórę już po pierwszym użyciu, stosowałam go do zużycia opakowania czyli może jakiś miesiąc. Cellulit w niewielkich ilościach może zniknął ale później zaniedbałam sprawę i było to samo:)
ale szczerze poleciłabym go bo jak dla mnie się sprawdził i byłam mile zaskoczona tym gwałtownym napinaniem skóry.
Tylko szkoda, że cena jest jaka jest….
Zapraszam:)
http://beautifulgirlandfashion.blogspot.com
Ja od jakiegos dluzszego czasu stosuje balsam Eveline i moze nie dziala cudow ale napewno ujedrnia skora.
P.S.dziewczyny zapraszam na konkurs ! (moze do Was sie szczescie usmiechnie)
Dokładnie tak jest z Vichy, działanie doraźne, fajne w okresie szału letniego 😉 ale po zaprzestaniu stosowania wracamy do stanu wyjściowego skóry.
Na cellulit jednak działa tylko ruch i dieta. No, może jeszcze masaże 😉 Pozdrawiam 🙂
Ja stosowałam już wiele kosmetyków na ten problem i muszę powiedzieć,że nie widziałam żadnych efektów oprócz nawilżenia 🙁 Myślę,że na walkę z celulitem skuteczne są jedynie ćwiczenia,dieta i masaże,choć i tak w 100% się go nie pozbędziemy 🙁
bralam INNEOV ale nie pomogł mi, kiedys w to wierzylam ze dzialaja tego typu produkty, teraz wierzę tylko w cwiczenia 🙂 zapraszam na swój blog 🙂
Ja znam jeden fajny sposób na odnowienie skóry od wewnątrz. Zapomniałam o nim napisać w recenzji. Preparat nazywa się Global Sihlouette i produkuje go firma Elancyl/Galenic. Ma postać proszku i płynu do stosowania rano i wieczorem (po rozcieńczeniu z wodą lub sokiem). Preparat ma walczyć z cellulitem, ale także odnawiać i odtruwać organizm od wewnątrz, opakowanie (nadal dostępne a aptekach internetowych za 60kilka zł)wystarcza na 14 dni. I trzeba przyznać, że po użyciu go czułam się lepiej, lżej i zdrowiej.Skóra była bardziej napięta. Nie wiem czy na dłuższą metę ten efekt by się utrzymał (producent zaleca stosowaine 28 dni co najmniej), ale po 2 tygodniach było super 🙂 Lona
Kiedyś stosowalam rozne preparaty, odkad skonczylam farmację nie wierze juz w takie rzeczy, jedynie w ruch i wspomaganie tkanki łącznej od zewnatrz kosmetykami;).
jedyny produkt, który działał na przynajmniej kilka osób już dawno został wycofany ze sprzedaży. Był pierwszą rzeczą tego typu na polskim rynku, był tani i… działał!!! Nazwy nie pamiętam, bo to było lata temu i do niczego nie jest potrzebna, bo tego już i tak nie ma.
Testowałyśmy obie z mamą żel „Powitanie z Afryką” (taka bordowa tuba). Ja wcierałam sumiennie 2 razy dziennie, robiłam pilingi, masaże i inne cuda (owijanie folią np.)- zero efektu. nawet tego doraźnego. Mam wcierała zwyczajnie na szybko raz dziennie i- nie dość, że schudły jej uda (wyraźnie), to i celulit widocznie się zmniejszył!!! Na serio!!! Ale jest ona jedyną osobą, którą znam, na która tak fantastycznie to zadziałało.
Teraz kończę tubkę Slim Body Kolastyny- fajna na upały, bo zamiast rozgrzewać, daje lekkie odczucia chłodzące, dobrze się rozprowadza, nie wchłania się za szybko (co przy kosmetykach tego typu jest dla mnie ważne, bo chcę mieć „poślizg” do masowania newralgicznych partii). Efekt doraźny fajny- skóra jest gładsza, miła w dotyku, lepiej napięta. Na dłuższa metę trudno stwierdzić, bo tego typu kosmetyki trzeba stosować na serio długo, żeby stwierdzić czy w dziedzinie celulitu cokolwiek dają. 4 tyg. to absolutnie minimum. Rzetelna recenzja może powstać (moim zdaniem) po 3 miesiącach regularnego stosowania.
oooo z tej serii miałam kiedyś proszek do kąpieli i pięknie pachniał 🙂
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=21243390
ZAPRASZAM NA MOJE AUKCJE! Letnie ubrania, dodatki na wesele, H&M, ZARA i inne znane marki!
Niepowtarzalne okazje, niskie ceny i wysoka jakość!
z tego co mi wiadomo to najlepszy efekt dają ćwiczenia, kremy takowe mają jedynie przyspieszyć efekt spalania, ale nigdzie nie jest to wspomniane. nie wierzę zeby jakiś krem rozprawił się z takim kolosem jak grudki podskórnego tłuszczu…
wypróbowałam kilkanascie preparatów na cell i potwierdzam że najlepszy efekt uzyskałam pracą na farmie przy zbiorach cukinii, brokuł itp…8h przez 4 mies, 5-6 dni w tyg chodzenia w te i z powrotem i efekt taki, że kopara opada:D
dla mnie zawsze najskuteczniejsze było picie dużej ilości wody niegazowanej, owoce i bieganie ;d
ja sceptycznie podchodze do takich produktow 😀
mi jeszcze nie są potrzebne;p
Suplementy antycellulitowe jakoś mnie nie przekonują, nie wierze w ich działanie, ale może po 3-miesięcznej kuracji byłyby efekty? HMM
ja walcze na trz sposoby 🙂 ruch , dieta- tu niestety poleglam i wieczorne masarze rolka plus olejek antycelulitowa – walka trwa juz trzeci tydzien – efekt to ze schudlam – dzieki ruchowi – skore mam bardzo napieta i wygladzona -to dzieki olejkowi —– ale celulit nadal jest – ale zmniejszyl sie i widze to …. no ale jest…. pozdrawiam – swietny wpis:))))
Olejki! Właśnie, czy ktoś jeszcze używał olejków?
JA tam nie wierzę w takie cuda ;P
używałam kiedyś Vichy Lipocure i po miesiącu efekty były w dechę. zresztą, utrzymywały się po odstawieniu preparatu. świetny kosmetyk, chyba jedyny tego typu, jaki testowałam i działał…
O tak, pamiętam Lipocure, koszmarnie drogi był wtedy ale kupowałam na allegro minaturki 30 ml i wcierałam. Efekty dawał super i też od razu, miał taki fioletowawy perłowy kolor, który pięknie rozświetlał skórę!
Lona
Oh my it is really helping? How badly I wish to get off my cellulit 🙂
Gladly follow your super intesting blog. I would be happy if you’ll decide to follow me too.
Lots of kisses,
http://www.nicoleta.me
nigdy nie miałam z tym styczności ;>
Wydaj mi się, że zależy to od stopnia zaawansowania „choroby skóry” jeśli, ktoś ma tak jak ja „zaczątki” to nawet najlepsze kremy nie zdziałają cuda w tydzień, ale gdy ktoś ma bardzo mocno zaawansowany to efekt może być powalający :]
ja stosuje nivea – fajnie wygładza i chłodzi, skóra napięta, używam też ziaja oliwka do masażu, ale to stosuje raczej do nawilżenia po prysznicu i jej zapachu (poranny prysznic + oliwka o zapachu pomarańczy = pobudzenie do działania)
z vivhy teraz mam próbki, więc się przekonamy :]
pozdrawiam
A ja kiedyś próbowałam Nivea i efektów zero. Zobacz, jak to wiele zależy od tego, na kogo kosmetyk trafi :))) Lona
Wydaje mi się, że wszystkie te preparaty to ściema, aczkolwiek tabletki, hmm z czegoś składać się muszą, może i coś zdziałają? dajcie znac 🙂
ja jeszcze nic nie używałam… ale może warto coś wypróbować? jak Lenny Lemonade ciągle mam wrażenie, że to jedna wielka ściema 😀
Dziękuję za komentarz i zapraszam na nowy post po dłuuugiej przerwie:)
http://rebellook.blogspot.com/2012/07/jeszcze-tylko-przedpokoj-i-spokoj.html
czyli jednak vichy najlepszy
Och dziewczyny , gdzie wy macie ten cellilit ja się pytam ? :**
Najlepsza to jest zdecydowanie aktywna kuracja antycellulitowa Dermiki z serii Passione Body, wypróbowana na mnie i moich koleżankach. Super 🙂