Bądź wierna sobie, albo… wcale nie zmieniaj koloru włosów

Lona niedawno wspominała o tym, że ma dość dużo dystansu do włosów i nie przeżywa każdego centymetra, którego musi się pozbyć. Ot włos jak włos – odrasta. Do tego przyznaje, że na włosach miała każdy kolor, a ich długość wahała się od bardzo krótkich do długich. Pełna wolność, eksperymenty i odwaga.

Nie to co u mnie! Jestem włosową konserwą. Cały życie były one długi lub półdługie, i tylko w trzeciej klasie podstawówki miałam króciutką, męska fryzurkę. Poza tym liczył się każdy centymetr. Miałam też dość jasne oczekiwania wobec koloru – mają być ciemne, ewentualnie ciemniejsze. Z tego co pamiętam, to mój kolor naturalny będzie klasyfikowany jako ciemny blond, choć chyba najlepiej będzie nazwać mnie klasyczną szatynką.

rozjasnianie wlosow-blond-czern (1)
Ja – tak ślicznie naturalna!
Natura wie lepiej

Dam Wam dobrą radę – nie róbcie głupot. Jeśli macie wielkie opory, by ściąć dwa centymetry włosów od fryzjera, nie róbcie nic co mogłoby niekorzystnie wpłynąć na Wasze pukle i loki. U mnie zaczęło się od ombre cztery i pół roku temu. Rozjaśnione pasmo prezentowała się fajnie, dobrze się w nim czułam. Włosy były w dobrej formie, bo wcześniej nie znały farbowania ani rozjaśniania.

Potem wyrównałam końcówki i znów byłam sobą. Niestety – geny nie są dla mnie łaskawe i ilość siwych włosów pojawiających się w okolicach skroni była na tyle dołująca, że musiałam wziąć sprawy w swoje ręce. W międzyczasie jeszcze raz skusiłam się na ombre, ale jego skutki były już mocno opłakane. Po kilku miesiącach włosy stały się sianowate, suche, puszące i były bardzo zniszczone. Znów było cięcie i wyłącznie brązowa farba na odrosty.

rozjasnianie wlosow-blond-czern (3)
Lekkie ombre – początkowo było całkiem nieźle
Opanuj się!

Po wielu miesiącach brązowej przygody popełniłam wielki błąd – zamiast brązu kupiłam farbę w kolorze „brązowa czerń” i stałam się rasową, naprawdę ciemnowłosą niewiastą. Choć sama czułam się ze sobą dobrze, mąż chwalił, to dość trudno utrzymać dobry wygląd włosa podczas samodzielnego farbowania w domu. Ja musiałabym raz w miesiącu wybrać się na farbowania odrostów. I do tego zakupić supernawilżająca pielęgnację. Tak nie było – domowe farbowanie i drogeria w kosmetyczce, to jedyna terapia dla włosa. A ich kondycja była coraz grosza.

Ale jestem tylko zmienną kobietą i dopadło i mnie. Zbierałam się długo (pół roku!), by zrobić pierwszy krok do wielkiej zmiany. Wymarzyłam sobie sombre na ciemnych włosach. Jak się okazało bo przyjściu do fryzjera – to niemożliwe. Zejść z czarnej barwy, zwłaszcza w pasmach przy twarzy, to koszmar. Jednak efekt końcowy uzyskany przez Renatę z b7-nowa jakość fryzjerstwa był naprawdę świetny. Dlaczego nie zostałam przy dobrym? Bo znów samodzielnie farbowałam odrosty i chciałam więcej.

rozjasnianie wlosow-blond-czern (5)
Wersja ulubiona – bardzo ciemny brąz
Głupota ma na imię – blond

W czerwcu skusiłam się na jeszcze mocniejsze rozjaśnianie, by na zawsze pozbyć się czerni, ciemnych włosów, dotrzeć do wymarzonego sombre. Dwukrotne rozjaśnienie i nałożenie farby (chłodnego, ciemnego blondu) sprawdziło się przez kilka pierwszych dni. Niestety farba szybko się spłukała, a moje włosy stały się przerażająco rude. Ukojenie przyniosła płukanka Dalia (srebrna i fioletowa), która zneutralizowała ogień. W tym momencie moje włosy wpadają nieco w kolor zielony [sic!], ale lepsze to niż rudość. Płukankę muszę powtarzać co kilkanaście myć, by nie pojawiała się lisia kita.

Gdybym mogła cofnąć czas… Nigdy nie dotknęłabym żadnej farby do włosów. W momencie pojawienia się siwych włosków dobrałabym czekoladowy brąz i wiernie trzymałabym się tej, najlepszej dla mnie, barwy. Stosowałabym dobre nawilżacze, i przenigdy nie zamarzyłabym o jaśniejszych puklach, sombre czy jakikolwiek innych eksperymentach.

rozjasnianie wlosow-blond-czern (2)
Dramatyczny rudy w pełnym słońcu!

Moje włosy są zniszczone, przesuszone. Końcówki znów wymagają podcięcia, choć w czerwcu ubyło im kilka centymetrów. Tym razem powinnam pewnie pozbyć się pięciu, siedmiu centymetrów. Dla mnie to stan rzeczy niemal niemożliwy do zaakceptowania. A co najgorsze – żałuję, że nie mam ciemnych włosów. Tych naturalnych już mieć nie będę przez siwe odrosty, a najlepszym ratunkiem był dla mnie ciemny brąz. Tęsknie do nich, z przyjemnością zrobiłabym je znów, ale… boję się. No i z nieprzyjemnością spoglądam na siebie w lustrze.

I wiecie co – wierność nie jest nudna!

rozjasnianie wlosow-blond-czern (6)
Rudy – nieco ujarzmiony
rozjasnienie wlosow
Troszkę przekłamane, bo w rzeczywistości są „zielonkawe” i nieco jaśniejsze.

20 komentarzy

  • 9 lat ago

    Moja historia była baardzo podobna! chciałam blond i koniec:) Włosy były w opłakanym stanie, ale po 3 latach są już w idealnej formie, długie, zdrowe i mocne. Wrociłam do ciemnego odcienia, farbowałam jedynie henną Ciemny brąz i Indygo, farby Khadi naprawdę je wzmocniły:)

    • Bless the Mess
      9 lat ago

      kobieta jest tajemnicą – ciężko jej dogodzić.
      Ale dałaś mi nadzieję, choć… trzy lata to szmat czasu!

  • danakesek
    9 lat ago

    Znajdż dobrego fryzjera ( który pracuje na dobrych produktach ) i zrób sobie popielaty brąz ( np. odcień 5.1 lub 5.21) , piatka to poziom kolorystyczny ( 5 to brąz ), cyferki po kropce oznaczaja kierunek kolorystyczny ,czyli to czy odcień bedzie chłodny czy ciepły ,
    cyferki 1 i 2 to chłodne odcienie.

    Zwykłe brązy lubią mieć rudy refleks i lubią wypłukiwać sie do rudości , popielaty brąz jest chłodny cały czas 😉
    Ile ja nerwów zjadłam zanim to odkryłam , to tylko ja wiem (!) ,
    więc jak nie lubisz jak coś nawet lekko odbija na rudo- to rób popielaty brąz 😉 ,

    Przyciemnianie nie niszczy tak jak rozjasnianie , raz na miesiąc u fryzjera ,który pracuje tylko na odroście , a po reszcie przeciaga lekko na myjni , przecież nie niszczy włosów , najbardziej to niszczą domowe zabawy farbami z drogerii.
    Ja farbuje włosy od 17 roku życia ( miałam swój kolor mysi , paskudny ) , mam 34 , nigdy nie miałam zniszczonych włosów.
    Kiedys, owszem , miałam przepigmentowane , ale to efekt farbowania w domu i nakładania za każdym razem farbę na całośc zamiast tylko na odrost.

  • Asix
    9 lat ago

    Jako osoba, która ma odwieczny problem z rozjaśnianiem włosów, szczerze polecam płukankę i całą serię Joanny Ultra Color System. Po kilku latach ciemniejszych włosów diabeł mnie podkusił i zapragnęłam blondu i mimo profesjonalnej koloryzacji (w tym samym salonie co Ty) kolor zmywał się fatalnie. Słońce też zrobiło swoje. Efekt – nie wiadomo co na głowie.
    Niebieska płukanka Joanny zdecydowanie ochłodziła ciepły, żeby nie powiedzieć żółto-rudy blond, w którym czułam się fatalnie i zupełnie nie współgrał z moim typem urody. Srebrna nie podziałała już tak dobrze. Byłam załamana, wreszcie mogę na siebie patrzeć. Nie jest idealnie, ale jest OK. Sama byłam zaskoczona, że produkt za kilka złotych tak dobrze działa. Podobno ochładza też brązy. Fakt – wysusza włosy, ale sytuację ratuje odżywka w zestawie. O płukankach Delii przeczytałam sporo złych opinii (niebiesko-fioletowo -zielone pasemka na głowie), dlatego użyłam Joanny.

    • Bless the Mess
      9 lat ago

      ja jestem na etapie poszukiwania mega dobrej odżywki, tak by doprowadzić do stanu normalności. Zobaczę sobie Joanne i może zmienię Dalię, choć moje włosy wyglądają po niej lepiej.

  • Anita Barbara
    9 lat ago

    Czasami trzeba zaszaleć, żeby docenić to się ma 🙂

  • Aleksandra Anna
    9 lat ago

    Dzięki za ostrzeżenie – ja jestem ciągle na początku tej drogi. Tzn. kusi mnie i nęci, ale ciągle odwagi brak 😀 A może to nie dowaga tylko zdrowy rozsądek? 😛 Delikatne ombre było sporą rewolucją, ale i ja widzę, że końcówki już nie są takie jak wcześniej. No i się zastanawiam – farbować, nie farbować… Całe życie wyglądać tak samo – mysi blond i długie włosy czy zaszaleć i sprawdzić, czy rzeczywiście w innej odsłonie może być lepiej/inaczej/ciekawiej? Pewnie znów będzie mi łatwiej zrobić sobie tatuaż, niż ufarbować włosy 😉

    • Bless the Mess
      9 lat ago

      myślę sobie, że jeszcze nie upadłaś na głowę jak ja i nie zrobisz się na czarno, a potem na blond;)
      mądry fryzjer nie da Ci zrobić krzywdy:))

  • 9 lat ago

    Ja farbowałam włosy parę razy w życiu, ale naturalnie mam dość ciemny brąz, więc sięgałam jedynie po odcienie odrobinę jaśniejsze albo ciemniejsze niż naturalny kolor. Ombre też miałam i całkiem nieźle wyglądało, ja włosy trochę odrosły i ścięłam rozjaśnione końcówki to znów wróciły do naturslnego koloru. I dzięki olejowaniu są w całkiem niezłym stanie 🙂

  • Lena
    9 lat ago

    Ponoć największy dramat to skrajne rozjaśnianie. Czyli to com uczynila i gorąco odradzam!

  • Aśka Rakowska
    9 lat ago

    Rozjaśnianie, farbowanie blondem, ombre – to śmierć dla włosa. Przede wszystkim – dobrze zrobione a to też sztuka – wygląda fajnie na początku. A potem? Siano, zniszczenie, no i niestety masowe wypadanie…..Doprowadzić potem włosy do dobrej kondycji to sprawa kosztowna i wymagająca czasu. Zastanówcie się, są toner, można mniej inwazyjną metodą zmieniać trochę wygląd 😉

    • Bless the Mess
      9 lat ago

      przede wszystkim podstawą jest kondycja włosa – jeśli jest słaba, lepiej odpuścić rozjaśnianie.

  • Agnieszka Polańska
    9 lat ago

    Fryzjer, który ostatnio miał Twoje włosy w rękach nie powinien Ci rozjaśnić i kolorować włosów nie przewidując, że pigment wygra i staną się miedziane :/ polecę Ci znowu Broadway w Sosnowcu i olaplex do koloryzacji 🙂 i postawienie na naturalny odcień.

    • Lena
      9 lat ago

      Aga, my wiedziałysmy ze tak będzie, dostałam ostrzeżenie?

      • Agnieszka Polańska
        9 lat ago

        To co innego 🙂 Jak dostanę od mojego speca info zwrotne dam od razu znać 🙂

  • Gatka
    9 lat ago

    Ombre pogrzebało moje włosy… moja wina – robione samodzielnie. Po pierwszym tygodniu 3 cm do ścięcia, bo spalone, reszta wyglądała jako tako, do momentu, kiedy ombre się znudziło – zamalować na naturalny kolor nie dało rady (naturalne brązowe włosy nie chciałam niszczyć farbą, a na ombre wyszedł zamiast brązu rudawy 🙁 ), pozostało ścięcie i tak od roku walczę o długość z marnym skutkiem 🙁 dziewczyny przemyślcie 5 razy rozjaśnianie

  • 9 lat ago

    kochniutkaaaa….kup sobie odżywkę do włosów tigi resurrection 🙂 u mnie uratowala moje pojarane wlosy 😀 mocno regeneruje i nawilza i wlosy wygladaja duzo lepiej i po dluzszym stosowaniu nabieraja mocy 🙂

    • Bless the Mess
      9 lat ago

      już oglądam!:D

  • 9 lat ago

    to tylko wlosy! i raz sie zyje!

    tak!?

    • Bless the Mess
      9 lat ago

      no tak, ale te moje taaaaaaaak wolną rosną (żeby je drzwi ścisły:()
      lena

Leave A Comment

Podobne wpisy

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x