Macie czasem takie dni, kiedy wszystko układa się nie po Twojej myśl? Wszystko idzie w łeb? Macie serdecznie dość? Bo ja mam tak właśnie teraz, właśnie dzisiaj. Przyczyna? Technika. A jakże. Internety, szybkie łącza, dyski w chmurze. Jak się okazuje – zamiast pomagać, potrafią nieźle namieszać. I siedzę przed ekranem, wkurzam się niemiłosiernie, przeklinam pod nosem i wiem, że pozostaje liczyć wyłącznie na metody sprawdzone. Własne nogi.
Och, ozłocone moje nogi. W przenośni i nie tylko. Bo skoro Złe Siostry Internety popsuły popołudnie, to chociaż Kopciuszek przywdzieje piękne obuwie. I zakończy ten dzień z klasą. Na miarę złotych szpilek Furelle. A to buty naprawdę nie z tej ziemi. Powiedzcie, kto z Was może się pochwalić szpileczkami stworzonymi ręcznie? Na dodatek, tutaj, w Polsce? A ja mam to szczęście, że w przypadkach kryzysowych, na zły humor, w stylówie eleganckiej, ale i zwykłej, codziennej, mogę włożyć złote szpilki. I być królową balu.
szpilki Furelle | sukienka, pierścionki H&M |