Cokolwiek nie mówić o filmie „Wielki Gatsby” jego wpływ na trendy w modzie i urodzie Anno Domini 2013 jest niepodważalny. Cudownie w klimat Gatsbiego wpisuje się też nowa kolekcja naszej ulubionej marki makijażowej – amerykańskiego Benefita. Przenieście się z nami w klimat San Francisco lat 22 ubiegłego stulecia…
Colour by Benefit Deco Make Up Collection to piękne delikatne kolory kosmetyków do makijażu zapakowane w puzderka przypominające retro pudełeczka na biżuterię. Zresztą… same kosmetyki też wyglądają jak szklane klejnoty. Do testów otrzymałyśmy cienie pudrowe i kremowe, błyszczyki do ust oraz nowe korektory przeznaczone specjalnie do nawilżania i kamuflażu cieni pod oczami. Każda z nas miała miesiąc na dogłębne testy i oto, co nam z owych prób wyszło.
Zestaw Lony:
1. Cienie pudrowe do powiek Longwear Powder Shadow,
kolory: It’s complicated (brzoskwinia), quick look busy (matowe kakao).
Są mocno napigmentowane i to świetnie, ale oznacza też, że z ciemnymi kolorami trzeba się obchodzić ostrożnie (możliwy efekt pandy, bo trochę się obsypują podczas nakładania pędzelkiem). Trwałość faktycznie porażająca – od rana do wieczora.
Faktycznie nakładanie jest dziecinnie proste, cienie nie rozwarstwiają się i nie spływają w ciągu dnia, nie osadzają też w załamaniu powieki. Kolory są dość intensywne, ale idealne na co dzień, zwłaszcza w porze letniej, gdy naprawdę ostatnią rzeczą o której marzymy jest spędzanie czasu przed lustrem. Mam tylko jeden problem z odcieniem Bikini-tini – jest tak perłowy, że nałożony zbyt obficie wygląda jak tani cień z lat 80-tych.
Rzeczywisty wygląd kolorów na skórze – od lewej cienie kremowe, po prawej pudrowe. |
3. Błyszczyk Ultra Plush, kolor A-lister (bardzo jasny baby pink)
Nie polubiliśmy się – jest tak jasny, że trudno go nałożyć bez smug. Mimo kremowej konsystencji i odżywczej formuły, właśnie przez te smugi aplikacja jest długa i dość skomplikowana. A sam kolor wygląda niezbyt szlachetnie. Niestety efekt świnki Piggy na ustach sprawia, że praktycznie go nie używam.
Na ustach błyszczyk tworzy bardzo, bardzo bardzo jasny odcień różu |
4. Korektor Fake Up, kolor medium
Cudowny! Z kremową, nawilżającą otoczką. rozprowadza się superłatwo i delikatnie niweluje cienie. Naprawdę nie zbiera się w załamaniach oka, czyli… zmarszczkach mimicznych 😉
Lona w wersji no make up – tylko korektor i puder 🙂 |
Zestaw Leny:
1. Cienie pudrowe do powiek Longwear Powder Shadow,
kolory: Call my buff (nude), Pink Swear (pudrowy róż).
Powiem Wam szczerze, że unikam malowania się cieniami. Bywa, i to dość często, że czuję się niekomfortowo i jakoś tak..zbyt wyzywająco. Co nie oznacza, że nie mam ochoty posiadać malowanych piękności! I tak oto na odsiecz przybywają pudrowe, niezwykle delikatne i rozświetlające cienie Benefit. Wybrałam słodkie, dziewczęce kolorki, które naprawdę polubiłam. Używam i sobie cienię, i chyba nawet nie jestem zaskoczona – przecież to Benefit.
Pamiętam pierwsze kremowe cienie, które kupowałam i marzyłam, by nadać powiekom wet look. Niestety w bardzo szybkim czasie się rolowały na powiece i wyglądały mało estetycznie. No, ale było to kilka lat temu, i dzisiaj nie musimy bać się o nieciekawie wyglądający krem. Brąz i złoto Benefitu są bardzo delikatne, nadają się do codziennego makijażu. Polubiłam się szczególnie ze złotym i używam jako rozświetlacza, zwłaszcza w kącikach oczu. Dla takiej makijażowej konserwy jak ja – sukces!
3. Błyszczyk Ultra Plush, kolor Kiss, kiss (jasna fuksja)
Nakładając go po raz pierwszy zaskoczył mnie swoją barwą – jest dość ciemna! Ale wystarczy delikatnie rozmazać na ustach i już mamy Benefitowy look – pełna naturalność. W smaku i zapachu przypomina wcześniejsze błyszczyki firmy z San Francisco. Ja w przeciwieństwie do Lony lubię.
4. Korektor Fake Up, kolor bright
I tutaj się z Loną różnaimy. Jak dla mnie Fake up jakoś szczególnie nie zaskakuje. Ba! Mam trzy kosmetyki rozświetlające by Benefit (dodatkowo High Beam i High Brow) i są o zwyczajnie lepsze. Przyznam tylko, że galaretka w kosmetyku naprawdę miło nawilża okolice oczu.
ten korektor musi być mój!:-)
Nice Movie Education is not the filling of a vessel, but the kindling of
the flame That you Share , So Really Nice Many thanks You
Also visit my blog – Premature ejaculation Relationship Problems
Te kosmetyki krzyczą samym wyglądem, boziu, boziu! ♥ Kremowe cienie to coś dla mnie, chętnie bym wypróbowała! Kiedyś miałam taki w tubce kremowy brąz i okazał się dla mnie strzałem w 10tkę,a właściwie dla moich niesprawnych łapek ;d
Mam ten korektor w kolorze medium – rewelacja!
Mam również błyszczyk, w kolorze koralowym, jestem nim zachwycona 🙂
Piękne kosmetyki i piękne zdjęcia 🙂
ale wspaniałości!!!
♡ ♡ ♡
pozdrawiam,
OLA
Ależ tu się pozmieniało! Kosmetyków nie używałam ale recenzja zachęca do zakupu, tylko cena odstrasza ;D