Lekkie, puszyste włosy w stylu Artego.

Dzisiaj opowiemy o ulubionych kosmetykach do włosów dających efekt puszczystych, lśniących włosów. Artego. Marka już kilka razy pojawiła się na blogu (bo nie ukrywamy, że to jedna z naszych ulubionych włosowych firm kosmetycznych), ale po raz pierwszy dostaje cały post tylko dla siebie. Udało nam się bowiem wybrać takie zestawy, dzięki którym każda z nas, choć ma inne włosowe kłopoty, uzyskuje efekt lekkich, zdrowych włosów. Oto recepty na puszystą fryzurę w stylu Bless i Mess 🙂

Wygładzenie włosa, uniesienie unasady i lekkie utrwalenie – fryzura Lony

Artego Root Lifter (sprawy podnoszący włosy u nasady) + Easy Care Daily Conditioner (odżywka do spłukiwania).

Zacznę chronologicznie, od odżywki. To komsetyk, który podejrzewam o pozytywne działanie na każdy rodzaj włosów. Bardzo ładnie wygładza włosy choć nie jest ciężka ani przesadnie bogata. Duży plus! Bo zwykle jest tak, że albo słaby efekt albo obciążenie włosów. Tymczasem Daily Conditioner jest na tyle lekka, że można stosować ją na finał każdego mycia włosów. Za odżywienie odpowiedzialne są aktywne składniki preparatu:
– miód – główny składnik produktów, bogaty w minerały, witaminę C oraz przeciwutleniacze: selen, flawonoidy, karoten, prowitamina A. Nawilża i odżywia skórę głowy oraz wzmacnia włosy,
– aloes – odżywia i nawilża skórę głowy i włosy, łagodzi podrażnienia. Poprawia mikrokrążenie skóry głowy. Sprawia, że włosy są zdrowe i pełne blasku,
– olejek z drzewa herbacianego – głęboko oczyszcza, przywracając równowagę skórze głowy i włosom. Posiada właściwości antybakteryjne.

I o ile odżywce zawdzięczam gładką bazę do stylizacji, to za końcowy efekt zdecydowanie odpowiada Root Lifter. Dziwny to kosmetyk, bo moim zdaniem ma dużo więcej zalet niż wskazuje producent. Nadaje się nie tylko do stosowania u nasady włosów, ale i na cała fryzurę. Ale po kolei. To kosmetyk, którego zadaniem jest nadawanie objętości fryzurze. Nie takiej teatralnej, tapirowanej, ale naturalnej. Ma lekko usztywniające działanie dlatego zastosowany u nasady włosów (aplikator-spray jest specjalnie przystosowany do tego celu) fajnie je unosi i ten efekt utrzymuje się kilka godzin (gdy wymodelujemy włosy szczotką  utrwalimy fryzurę lakierem – dłużej). Ja stosują na całą fryzurę z wyjątkiem końcówek (tam ląduje olejek pielęgnacyjny), bo dzięki delikatnym właściwościom utrwalającym ładnie dyscyplinuje moje kosmyki – nie puszą się, nie odstają w dziwnych miejscach, wyglądają czysto i zdrowo. Ale co najważniejsze – on układa nawet moje wicherki przy czole! Jak nie lubić kosmetyku, który radzi sobie z całością fryzury i nie wymaga już stosowania lakieru dla naturalnego, ale usztywnionego efektu? No nie da się. Dlatego lubię, bardzo polecam i z przyjemnością używam dalej.

 

Lekkie czyste włosy dzięki naturalnym kosmetykom – fryzura Leny.

Szampon do codziennego stosowania DAILY + Odżywka bez spłukiwania MIRACLE LIGHTWEIGHT Artègo

Uwielbiam delikatne, lekkie szampony, które poza właściwościami myjącymi dbają o moje włosy, są dla nich delikatne i traktują je po królewsku. Szampon Daily Artego ma bardzo lekką formułę i początkowo miałam wrażenie, że powinnam go aplikować więcej niż zwykle. Niepotrzebnie. Standardowa ilość (powiedzmy wielkość dwóch migdałów na łapce) sprawdza się dobrze. Delikatnie wmasowuje, spłukuję i ponawiam czynność. W składzie szampony znajduje się aloes, ekstrakt z drzewa herbacianego – to może tłumaczyć zielonkawą barwę i aromat, do którego trzeba się początkowo przyzwyczaić. Chociaż mnie kojarzy się z Vibovitem, a to skojarzenie nie jest na pewno złe. Moje włosy po wymyciu szampon na pewno potrzebują dodatkowego wspomagania przez odżywkę, bo sam szampon nie daje możliwości swobodnego rozczesywania włosów. Dzięki przyjaznemu eko składowi używam Daily codziennie bez obawy o nadmierne męczenie włosów niepotrzebną chemią.

Odżywka bez spłukiwania dla mnie?  Nie może się sprawdzić! Z takim nastawieniem podchodziłam do testowania kosmetyku. Przyzwyczajona do tego, że odżywki pozostawiane na włosach je obciążają, sprawiają, że bardzo szybko wyglądają nieświeżo i są oklapnięte, testowałam z dużą dozą niepewności. Niepotrzebnie! Odżywka Leightweight jest naprawdę light! Nie nie mgiełką, po nałożeniu na dłoń czujemy wyraźny fluid. Nakładam na wilgotne włosy i traktuje je wyłącznie suszarką do włosów (od kilku tygodni jestem na detoksie od prostownicy!). Wszystko pięknie się układa, włosy się nie plątają, są sprężyste i nie sianowate. Co zauważyłam – ten potwór jest naprawdę ekonomiczny! Taka butelka pewnie starczy mi na dwa miesiące przy codziennym stosowaniu! Użyłam jej kilkanaście razy, nie mogę stwierdzić czy działa na końcówki włosów, ale wiem na pewno, że na koniec dnia, moje włosy są nadal miękkie i nie potrzebują odświeżania (np. poprzez suchy szampon). To zdecydowanie najważniejsza cecha, tuz obok informacji, że maluch nie był testowany na zwierzątkach. Ważne!

artego-miracle14 artego-miracle15 artego-miracle16 artego-miracle18 artego-miracle7-tile artego-miracle6-tile artego-miracle2 artego-miracle8artego-miracle10

2 komentarze

  • 10 lat ago

    Nigdzie w oczy mi produkty tej marki nie wpadły – chętnie bym spróbowała, bo uniesienie włosów u nasady jest dla mnie znaczące 🙂

    • Anka
      10 lat ago

      Są dosTępne u fryzjera 🙂

Leave A Comment

Podobne wpisy

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x