Kosmetyki do pielęgnacji i stylizacji włosów z olejkami pielęgnacyjnymi to jeden z najlepszych sposobów na gładkie i lśniące włosy. Ponieważ obie uwielbiamy formuły kosmetyków z olejkami, tym chętniej przedstawiamy naszych nowych olejkowych faworytów – Bonacure Hair Therapy Oil Miracle firmy Schwarzkopf. Zapraszamy na pierwszą czerwcową recenzję 🙂
Słowo-klucz w przypadku tej serii? Olejek arganowy. Znany Wam znakomicie hit kosmetyczny. Dobry w zasadzie na wszystko – cudownie wygładza skórę, pielęgnuje włosy i nawilża jak mało co. Czysty olejek arganowy jest dość drogi i może być, jak to olejek, kłopotliwy w precyzyjnym dozowaniu. Dlatego my preferujemy pielęgnację ‚na leniucha’, czyli gotowe preparaty Bonacure, które mają zawartość olejku dostosowaną do typu włosów i celu, jaki chcemy osiągnąć po aplikacji. Inaczej bowiem dozujemy olejek jeśli chcemy uzyskać objętość włosów (tak, to możliwe, olejek na objętość!), a inaczej gdy chcemy wygładzić końce włosów. Zobaczcie jakie cuda potrafi seria Oil Miracle Schwarzkopf.
Lona testuje:
BC Oil Miracle Volume Amplifier 5, krem zwiększający objętość włosów, 100 ml, cena 39,90 PLN
W tym kremie znajdziecie aż pięć olejków pielęgnacyjnych: arganowy, marula, migdałowy, makadamia, jojoba. Choć w opisie ma oznaczenie ‚volume’ to jego zadaniem nie jest tylko dodanie objętości (co zresztą czyni, choć delikatnie), ale też wyrównanie struktury włosa, jego odżywienie i wygładzenie powierzchni. Nadaje się dla każdej długości i grubości włosów (choć podejrzewam, że grubowłose brunetki mogą potrzebować czegoś mocniejszego). Ja stosuję ten produkt po myciu, na wilgotne włosy (potraktowane wcześniej kakaowym szamponem Organix, który z serca polecam) i nie sotsuję po nim już żadnych kosmetyków stylizacyjnych. Dzięki BC włosy są chronione przed ciepłem suszarki i lepiej się układają. Delikatna konsystencja fluidu ze złotawymi drobinkami szybko się wchłania i nie pozostawia nieprzyjemnej warstwy na włosach (nienawidzę tego, co robią z włosami pianki do układania, błech!). To dobry przyjaciel włosów na lato, albo takich jak moje – tuż po obcięciu. Dla bardziej zniszczonych chyba jednak lepszy będzie olejek, o którym poniżej pisze Lena…
Widzicie delikatnie połyskujące złote drobinki? |
To one sprawiają, że po aplikacji włosy tak błyszczą 🙂 |
Lena testuje:
BC Oil Miracle Finishing Treatment, olejek do włosów, 100 ml, cena 34,90 PLN
Ps. Za możliwość przetestowania produktów Oil Miracle dziękujemy portalowi Step4Hair.pl, platformie gdzie o włosach dowiecie się wszystkiego. Mało tego! Tam możecie także skorzystać z video tutoriali fryzjerskich. Jeśli ktoś z Was jest zainteresowany dostępem do wirtualnego kursu fryzjerskiego prosimy o mail na adres: kontakt.lenalona@gmail.com. Trzy pierwsze osoby dostaną od nas zwrotnie specjalne kody, które odblokowują tę część portalu Step4Hair 🙂
Jestem wielką fanką tej firmy :))
muuuszę wypróbować! 🙂
🙂 ja też
czyli ja Ewelina Sadzińska 🙂
Piękne ombre! Czym robione?
dziękuję, w imieniu fryzjera;)
co do kolorów, to nie jest to tak ważne jak metoda – na tzw. tapir. i tutaj polecam wycieczkę do fryzjera, i to dobrego, bo zabawa nie jest prosta;)
były użyte dwie farby, łączone z moim kolorem, by uzyskać efekt naturalnego przejcia 🙂
Ciekawe, ciekawe, kusicie dziewczyny 😉
Olejowanie uwielbiam – testowane przez Was produkty zapowiadają się fajnie, tylko chętnie przeczytałabym pełen skład tych kosmetyków 😉
Nie próbowałam, ale zapoznam się z tymi kosmetykami 🙂