Szukałam jej całe wakacje. Sukienki maxi z odkrytymi ramionami. Trochę boho, ale bez koronek, frędzelków, pomponików – tych wszystkich elementów, które tak bardzo podobają mi się u innych, ale nie czuję ich u siebie. Udało się dopiero pod koniec wakacji, za to wybrałam model nie tylko na greckie plaże, ale i do noszenia z ramoneską i botkami jesienią.
Maxi idealna
I wiecie co? Uwielbiam ją! Nie za jakieś szczególne właściwości czy jakość (ot jersey z Asosa), ale za to, co robi z moją sylwetką. Bo to chyba fason najlepiej wydłużający i dodający wzrostu, idealny dla ‚gruszek’. Ukrywa nogi, których bardzo nie lubię pokazywać, odwraca uwagę od bioder, za to przenosi całą uwagę na dekolt, twarz, ramiona – czyli dokładnie to, co jest całkiem w porządku 😉 Jeśli jak ja, jesteście gruszkami, spróbujcie wykorzystać trend na lata 70 i zaopatrzyć się w maxi dress jesienią.
Składniki stylu
Sukienka: Asos
Sandały wiązane: DeeZee
Torebka z zamszu: Zara (model 2013)
Naszyjnik: Be Jewel Me
Okulary przeciwsłoneczne: C&A
Nie mogę się napatrzeć, cudownie, lekko i kobieco 🙂
Bardzo mi miło. Lekkość przy moich gabarytach nieczęsto się zdarza 😀
Chyba będę jedyna, ale dla mnie jakąś taka bezpłciowa… Może to przez ten kolor.
Agato, może Ty wolisz bardziej ozdobne po prostu?
Ja mam bardzo minimalistyczne podejście do boho, frędzle na torbie i wiązania na butach to i tak dużo jak na mnie 😀
Wow! Pięknie wygladasz! Świetna maxi ! 🙂
Dziękuję! 12 funtów a tyle radości 😀
Piękna <3
Dzięęęękuję!
Brawa dla Leny za ujęcia 😀