Tylko 5% z Was jest zadowolonych ze swojej cery? Podpowiadamy, jak zmienić skórę pielęgnacją + odpowiadamy na Wasze pytania o retiniody

Drogie Dziewczyny! Naprawdę nie musicie się napinać na wysokie stężenia i bać skutków ubocznych. Nie musicie bać się składników kosmetycznych, także tych aktywnych. To się wszystko da pogodzić. I jeśli chcecie (a chcecie – wiemy to z ankiety) coś zmienić w swojej skórze, to z przyjemnością podpowiemy, jak ułożyć sobie plan pielęgnacji i dobrać kosmetyki, by być bardziej zadowoloną patrząc na buzię w lustrze.


I to jeszcze przed makijażem!



Retinol dobry na wszystko?


Z ankiety wynika, że Waszymi bolączkami są głównie pory, sebum, wypryski i przebarwienia. Nieco mniej odpowiedzi miały zmarszczki. Składników, które są przydatne w pielęgnacji, wymieniałyście mnóstwo, ale najczęściej powtarzały się retinoidy. I super! Bo faktycznie to składniki-gwiazdy w kosmetyce. Przebadane, dopracowane, skuteczne, dostępne. Może to nie panaceum na zło całego świata, ale trudno znaleźć bardziej wszechstronnego i zasłużonego w boju zawodnika, niż retinol i jego kuzyni.

Ale istnieje ciemniejsza strona Grey’a. Ta, która wiele z Was powstrzymuje przed rozpoczęciem kuracji retinoidami lub zraziła po pierwszych próbach. Podrażnienia, przesuszenia, zaczerwienienia… stan pieszczotliwie przeze mnie nazywany zespołem skóry wkurzonej jest faktem i może wystąpić, gdy coś w kuracji pójdzie nie tak.

Dlatego, bazując na pytaniach zadanych przez Was na naszym Instagramie, wspólnie ze specjalistami z BasicLab (partnera tego wpisu) rozwiejemy wątpliwości, pomożemy wybrać retinoid, dobrać pielęgnację dodatkową i tak to wszystko skalibrować, żebyście ciemną stronę Grey’a znały tylko z książek ( o ile w ogóle).


Co wybrać na początek? Na pewno retinol?


Retinol występuje w kosmetykach w różnych formach i stężeniach. I nie jest jedyną opcją. To, co potocznie określamy jako retinol to jedna z wielu dostępnych na rynku retinoidów. Zdaję sobie sprawę, że to może być zagmatwane, ale wszystko wyprostujemy, obiecuję.

O tym, jak działają i jakie są retinoidy pisałam szerzej we wpisie: Czas na retinol! Jak zacząć kurację? A tu streszczę najważniejsze. To, co działa w skórze to kwas retinowy. Kosmetyki dostępne bez recepty go nie zawierają, mają natomiast w składzie substancje, które do tego kwasu mogą się przemienić. Im silniejsza (bliższa kwasowi retinowemu) substancja, tym więcej skutków ubocznych. A schemat przemian wygląda mniej więcej tak (w wersji turbo uproszczonej): estry → retinol → retinal → kwas retinowy.

Im słabsza substancja, tym większa jest jej możliwa koncentracja w kosmetyku. Dlatego:

  • jeśli masz w rękach kosmetyk z retinoidem 2% to nie jest on mocniejszy, niż retinal 0,2%.
  • Zawsze sprawdzaj na opakowaniu nie tylko rodzaj składnika, ale też jego stężenie (a jeśli nie jest ono podane szukaj informacji, czy jest to kosmetyk dla początkujących).
  • W przypadku kosmetyków z retinolem na początek poleca się stężenia 0,1-0,3%, z kolei retinal na start występuje zwykle w stężeniu 0,01-0,07%. Estry 1-2%, a nawet więcej. Tu ryzyko podrażnień jest niewielkie, ale na efekty trzeba czekać dużo dłużej.

Jeśli chodzi o produkty, które polecam na początek, to moim hitem jest zdecydowanie retinal. I to dokładnie ten, który pokazywałam jako ilustrakcję do ankiet, czyli BasicLab serum z retinalem 0,07%. Formuła jest rewelacyjna – jednocześnie ma dość wysokie stężenie, ale jest też superłagodna dla skóry. Szybko widać efekt wygładzenia i rozświetlenia. A dzięki temu, że retinal (w przeciwieństwie do retinolu) ma też działanie antybakteryjne, sprawdza się także u dziewczyn z trądzikową, problematyczną cerą. Dlatego to jest mój nr 1 na start, bo lekki, bezproblemowy w stosowaniu i odpowiedni dla różnych rodzajów cery.

Chociaż… jeśli masz ultrawrażliwą cerę na pewno jesteś świadoma, że wprowadzenie kosmetyków aktywnych nie powinno zachodzić za radą ludzi z internetu 🙂 Musi wypowiedzieć się specjalista, który obejrzy skórę i przeprowadzi szczegółowy wywiad.


Retinal w praktyce.


Skoro już jesteśmy przy retinalu… widać duże zainteresowanie tym składnikiem. I super, bo jest naprawdę świetny dla cer tłustych. Z całym szacunkiem dla retinolu, ale to właśnie retinal z nim wygrywa (jak pisałam powyżej).

A jeśli już go używasz i masz dobre efekty, po co przechodzić na retinol, skoro cera na niego tak dobrze nie reaguje:

  • Zdecydowanie zostałabym przy składniku, który się sprawdza. Rozważyłabym tylko (jeśli chcesz więcej) wyższe stężenie. Serum z retinalem 0,15% to produkt, którego sama używam i po kilku latach na retinolu teraz widzę, co to znaczy kuracja zupełnie bez przesuszeń.
  • Z kolei jeśli jesteś po kuracji 0,3% retinolu (czyli dawki dla początkujących), a chcesz zwiększyć dawkę i zmienić składnik, to 0,05-0,07% w zupełności wystarczy.
  • Jest też opcja zwiększenia częstotliwości użycia retinoidów w pielęgnacji. Początkujący zwykle używają retinoidów 1-2 razy w tygodniu, potem co ok. 3 wieczór. Można spróbować do drugi lub nawet co noc (choć akurat nie jestem największą zwolenniczką tej metody, bo warto też dać czasem skórze odpocząć).

Część praktyczna: jak, kiedy, ile nakładać


To jest temat, wokół którego narosło wiele mitów. Ja zauważyłam, że to zależy od tego, w jakim stanie jest skóra i jak ma dopasowaną pielęgnację.

  • Jeśli retnoid nie jest za mocny, to i na mokrej skórze nie wyrządzi krzywdy. Zwłaszcza, gdy ta ma zdrową barierę naskórkową. Ale początkujący powinni jednak uważać i zaczynać od aplikacji na suchą skórę, po wieczornym myciu.
  • Metoda kanapkowa to ciekawa metoda aplikacji retinolu, która także pomaga ustrzec się przed jego zbyt silnym działaniem (aka podrażnieniami). Polega na tym, by na skórę nałożyć najpierw krem nawilżający, potem kosmetyk z retinolem (a potem można jeszcze raz krem nawilżający). To zmniejsza zdolności retinolu do podrażnienia skóry. Ale też nieco zmniejsza efektywność serum, więc metoda sprawdza się super na początek, potem jednak warto zmienić strategię.
  • A ile serum nakładać? Tyle, ile zmieści się na opuszku palca, kropkę wielkości ziarenka groszku, albo po prostu 1 pompkę produktu (producenci często tak nam ułatwiają życie, że odmierzają porcję za nas).

Retinoidy a inne składniki – co warto wiedzieć


Pierwsza i najważniejsza sprawa to nie dać się za bardzo zastraszyć. Dużo jest teraz popularnych artykułów lub filmików s tylu ‚nie łącz tych składników’ i tam możecie często znaleźć retinol w kombinacji np. z witaminą C, niacynamidem, czy kwasami. Aleee, to wcale nie tak! Można łączyć niemal wszystko tylko:

  • trzeba wiedzieć jak
  • nie każde połączenie jest dla każdego

Są sposoby na łączenie retinoidów z innymi składnikami, które poprawia efekt kosmetyczny i wręcz sprawia, że stosowanie retinolu jest bardziej skuteczne. I dotyczy to wszystkich składników, które wymieniłam powyżej.

Moi dwaj ulubieńcy to:

  • niacynamid
  • oraz kwas azelainowy.

Oba należą do łagodnych, ale skutecznych przy dłuższych kuracjach składników wyrównujących koloryt i regulujących. Ale także znane są z działania łagodzącego i doskonale spisują się w trakcie kuracji retinoidami, zapobiegając i na bieżąco łagodząc niewielkie podrażnienia.

Czy stosuję zatem serum z niacynamidem lub serum z azeloglicyną i kwasem traneksamowym pod retinol? Zdarza się. Ale także w dni pomiędzy ‚wieczorami z retinolem’. Witaminę C w postaci kwasu askorbinowego używam rano (bo wtedy wykorzystuję jej działanie antyoksydacyjne), z kolei peeling kwasowy robię raz w tygodniu. I w zasadzie kwasy to jedyna substancja, przy której widzę na sobie, że można z nią przesadzić używając zbyt często, będąc jednocześnie na kuracji retinolowej.


Mam jednak dla Was dobre wieści. Nie musicie kombinować. Nie musicie zastanawiać się, co można, a czego nie podczas używania retinodidów.


Nowoczesne formuły serum z retinolem/retinalem mają składy wzbogacone substancjami, które chronią, łagodzą i regenerują. BasicLab jest tu super przykładem, bo w ich formułach jest zawsze transparentny skład i wymienione (wraz z procentami) dodatkowe substancje poprawiające działanie produktu.

W składzie emulsyjne serum z 0,5% czystego retinolu macie jednocześnie 4% witaminy C, CBD, koenzym Q10, trehalozę, ceramidy, kwas hialuronowy i ekstrakty roślinne. Uwielbiam je zimą, gdy potrzebuję dodatkowego otulenia. Jednocześnie jest to średnie stężenie retinolu, które mogę rekomendować średniozaawansowanym (kiedy już wcześniej używałaś serum z retinolem) w zasadzie o wszystkich rodzajach cery – skład i konsystencja są tak dobrane, że spisują się zarówno na skórze mieszanej/tłustej, jak i odwodnionej/suchej.

Także pozostałe serum emulsyjne BasicLab mają tak skomponowane składy. Znajdziecie w nich 0,3-1% retinolu, a także dodatki: pochodną witaminy C, kompleks ceramidów, kwasu hialuronowego oraz dodatkowe składniki łagodzące i stymulujące odnowę (np. komórki macierzyste wąkrotki).


Jest jeszcze jeden sposób, by wprowadzić dodatkowe składniki aktywne do pielęgnacji z retinolem – naprzemienne stosowanie kosmetyków wg zasady jeden składnik aktywny dziennie:

  • jeśli retinol w poniedziałkowy wieczór,
  • to niacynamid we wtorek,
  • witamina C w środę,
  • w czwartek przerwa,
  • a w piątek znów retinol itd.

Szczególną ostrożność zachowałabym przy kwasach, szczególnie BHA oraz AHA w dużych stężeniach. Można je łączyć w rutynach pielęgnacyjnych ale znów – albo szukałabym kosmetyku, który w formule ma je razem, albo używałabym w rutynie naprzemiennej. I to jest opcja tylko dla zaawansowanych. Nie dodawajcie skórze zbyt dużo stresu na start przygody z retinoidami. Skóra będzie za to wdzięczna za: ceramidy, masła i oleje, cholesterol, kwas hialuronowy, panthenol – wszystko to, co uszczelnia barierę naskórkową, nawadnia i nawilża.

A teraz najważniejsze – nie ma rutyny pielęgnacyjnej z retinoidem bez kremu z wysokim SPF! Tu nie warto chodzić na skróty. Wysoki faktor, porządna ochrona potwierdzona badaniami, nowoczesne filtry i koniecznie z wysokim PPD (wskaźnik ochrony przed promieniowaniem UVA, które działa na skórę przez cały rok, nawet w pochmurne dni). Taka jest lekka emulsja ochronna SPF 50+ PPD 52 z nowoczesnymi filtrami, bardzo wysoką ochroną i dodatkiem antyoksydantów. Pozwoli nie tylko nie zniweczyć działania retinolu szkodliwym promieniowaniem, ale też nie dopuścić do powstawania nowych przebarwień.

SPF to must have!


Jak zbudować rutynę pielęgnacyjną kosmetykami BasicLab?


W ofercie marki jest aż 7 serum z retinoidami:

  • 3 serum emulsyjne z retinolem,
  • 2 serum z retinalem
  • i 2 z retinolem (w formie olejkowej).

Różnią się składem, składnikiem aktywnym, ale przede wszystkim stężeniami. Dlatego jest ich aż tyle, by każdy mógł dobrać produkt dla siebie niezależnie, czy jest początkujący, czy już zaawansowany w kuracji. Z tej siódemki moje ulubione to zdecydowanie oba retinale oraz najnowsze serum emulsyjne z 0,5% retinolu. Cenię je za składy i to, że są bezpieczną opcją medium (wystarczająco mocne, by zobaczyć efekty i na tyle delikatne, że nie miałam po nich nigdy żadnych objawów podrażnienia).

Formuła serum jest dla mnie najbardziej uniwersalna, można ją wzbogacać kremem lub nie (ja bardzo często na noc po serum z retinolem nie nakładam już kremu). A jeśli chodzi o opcję dla zaawansowanych to albo spróbować większego stężenia, albo zwiększyć częstotliwość aplikacji.


Budujemy całą rutynę pielęgnacyjną z retinoidami BasicLab.


Opiszę Wam na swoim przykładzie, jak wygląda kompletna pielęgnacja, która zawiera retinoidy, ale też dba o komfort skóry i łagodzenie ewentualnych podrażnień.

 

  • W wieczory z retinolem: demakijaż emulsją oczyszczającą, ewentualnie płynem micelarnym do cery naczynkowej, potem żel do mycia z tej samej serii. Po kilku minutach nakładam serum z retinalem 0,15%, czekam kilka minut i jeśli czuję, że potrzebuję nawilżenia, używam emu-żelu 4% (świetna hybryda między serum a kremem nawilżającym, pełna wzmacniających skórę składników).

  • Pozostałe wieczory: demakijaż i oczyszczanie jak wyżej, potem serum łagodzące (super się sprawdzi z niacynamidem) lub emu-żel i na to jeszcze otulająca kołderka bogatego kremu rewitalizującego z 5% aminokwasów (i mnóstwem innych dobrych rzeczy: 15% peptydów, antyoksydanty, kwas hialuronowy), który koi, regeneruje i stymuluje skórę do odnowy.


Macie więcej pytań o retinoidy? Chcecie dowiedzieć się więcej o tym, jak je stosować, czym się od siebie różnią kosmetyki z retinolem a retinalem, jak dobrać je do potrzeb swojej skóry?

Skorzystajcie z darmowego ebooka o retinoidach, przygotowanego przez specjalistów BasicLab. Możecie go pobrać zupełnie bezpłatnie i niezobowiązująco – tu link do ebooka.


Wpis przygotowany we współpracy z BasicLab.

Leave A Comment

Podobne wpisy

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x