15 rzeczy, które muszę mieć w szafie
My essentials – te ubrania mówią, jaka jestem. „Jesteśmy zupełnie różne” odpowiadamy zawsze, gdy pytają, czy jesteśmy siostrami (bo pytają i to coraz częściej).
My essentials – te ubrania mówią, jaka jestem. „Jesteśmy zupełnie różne” odpowiadamy zawsze, gdy pytają, czy jesteśmy siostrami (bo pytają i to coraz częściej).
Niedzielny cykl wspominkowy czas zacząć 🙂 Tych z Was, którzy czytali już wpis o 10 najfajniejszych parach popkultury oraz 7 kultowych meblach pokolenia IKEA nie musimy przekonywać, że powroty do lat dzieciństwa mogą być bardzo inspirujące.
Problemy zaczynają się tuż po otwarciu oczu i ujrzeniu świata. Nawet własnego łóżka. Gdzie bialuteńka pościel, ewentualnie w kwiaty? Ty sama jakoś tak też niewyględna.
Biała koszula, fasony blisko ciała, duża biżuteria i pasek w talii. Samantha Jones to po Carrie najbardziej wyrazista stylowo postać z serialu „Seks w wielkim mieście”.
No dobra, świat oszalał! Wszystko jest zbyt czerwone, zbyt słodkie, zbyt pluszowe. Obudziłyśmy się w łóżkach pełnych różanych płatków, mężowie na śniadanie zaserwowali nam czekoladowe serduszka i szampana, a w salonach czekały na nas wielkie misie, pierścionki od Cartiera, bukiety kwiatów i zaproszenia na kolację pod wieżą Eiffela.
Jesteśmy wszystkie księżniczkami i basta! No ale jak to? XXI wiek, kobiety na uniwersytetach, w policji, wojsku, na listach najlepiej zarabiających, samotnie wychowujących, wzorujących się bardziej na Wonder Woman niż Kopciuszku…
Nie śmiałabym porównywać się z Carrie Bradshaw. Ale dzięki tej spódnicy i pewnemu popołudniu w Fashion House Outlet Centre Sosnowiec czułam się jak felietonistka z Wielkiego Jabłka.
Tytuł posta jest oczywiście żartem. No ale spójrzcie tylko na zdjęcia – czy widząc takie zestawienie bluzy i spódnicy nie przychodzi na myśl osobliwe połączenie mistrza kreskówek i szalonej felietonistki z Wielkiego Jabłka?